KOMENTARZ
Paweł Musiałek
Klub Jagielloński
Odwołanie prezes UOKiK Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel prawdopodobnie ma związek z twardą i stanowczą polityką antymonopolową, jaką prowadziła. Była ona znana z nieustępliwości nie tylko wobec monopolistów i firm uczestniczących w zmowach cenowych, ale także wobec rządu, co pokazała decyzja o zablokowaniu fuzji PGE i Energii. Premier, przewidując jej negatywną decyzję w sprawie planowej konsolidacji sektora energetycznego zwolnił ją zawczasu, aby nie utrudniała tego procesu.
Ta sprawa ma jednak bardziej fundamentalny wymiar. Warto postawić pytanie o zakres optymalnej niezależności agencji regulacyjnych i jej organów kierowniczych od nadzoru politycznego. O ile dymisja akurat Krasnodębskiej-Tomkiel nie wydaje się uzasadnionym merytorycznie posunięciem premiera, to nie można uciec od pytania czy urzędy regulacyjne tj. UOKiK, czy URE mogą prowadzić swobodną politykę, niezależną od polityki rządu. O tym, że decyzje urzędów regulacyjnych mogą być sprzeczne z ta polityką przekonaliśmy się właśnie dzięki postawie Krasnodębskiej-Tomkiel.
Agencje regulacyjne są odpowiedzią na wzrost technicznej wiedzy i konieczność działania poza presją polityczną, stąd pełnią funkcję podobną do instytucji rządowych, ale znajdują się poza jej formalnymi strukturami. Taka konstrukcja instytucjonalna każe zapytać o to kto – Premier i Rada Ministrów czy urzędy regulacyjne – jest gwarantem realizacji interesu publicznego?