Przedstawiciele ministerstw klimatu i rolnictwa zapowiedzieli w czwartek na kongresie AgroPV 2024 prace nad zmianami regulacji mających sprzyjać rozwojowi agrowoltaiki – instalacji fotowoltaicznych na gruntach wykorzystywanych rolniczo.
Agrowoltaika, określana też jako AgroPV, to połączenie na tym samym obszarze dwóch rodzajów działalności: hodowli czy upraw rolnych oraz produkcji energii elektrycznej. Wytwarzają ją panele fotowoltaiczne odpowiedniej konstrukcji, np. w formie płotów czy też ponad uprawami czy pastwiskiem. W założeniu najważniejszym przeznaczeniem danego gruntu pozostaje jednak produkcja rolna.
Uczestnicy kongresu zorganizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Agrowoltaiki wskazywali na duży potencjał, liczne korzyści ale i na bariery w rozwoju tego rodzaju działalności. Wiceminister klimatu Miłosz Motyka przypomniał, że bardzo wstępne szacunki mówią o potencjale rzędu 120 GW mocy PV w ramach agrowoltaiki w Polsce.
– Koszty budowy instalacji agrowoltaicznej ponad uprawami są wyższe niż typowej – zaznaczył Adrian Demczuk z firmy Corab, polskiego producenta konstrukcji pod panele PV.
Jak dodał, konstrukcje takie są jak najbardziej dostępne u krajowych producentów, choć wymagają odpowiedniego zaprojektowania. Takie instalacje z naszych elementów już powstały – powiedział PAP Demczuk.
Uczestnicy kongresu wskazywali jednak na szereg okoliczności hamujących rozwój, m.in. niekorzystne dla tego typu działalności interpretacje przepisów. Prowadzą one np. do tego, że ustawienie paneli fotowoltaicznych na ziemi rolnej skutkuje uznaniem, że jej głównym przeznaczeniem nie jest produkcja rolna, ale wytwarzanie energii, co pociąga za sobą m.in. konsekwencje podatkowe.
Jak powiedział PAP wiceminister Motyka, ministerstwo klimatu widzi potencjał agrowoltaiki, ale zdaje sobie też sprawę z tego, że podstawowym celem funkcjonowania gospodarstw rolnych jest produkcja żywności i zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego.
– Ale jeżeli mówimy o tworzeniu energetyki zdecentralizowanej i obywatelskiej, to widzimy dużą potrzebę, również ze strony rolników, aby obniżać koszty produkcji. I agrowoltaika jest taką możliwością. Potencjał jest bardzo duży – ocenił Motyka.
– Po tych aktach prawnych, które przygotowujemy w obszarze odblokowania potencjału lądowej energetyki wiatrowej i zmapowaniu obszarów rozwoju OZE będziemy się zajmować również sektorem agrowoltaiki – wyjaśnił. Dodał, że jest to perspektywa kilku miesięcy.
W ocenie wiceministra rolnictwa Adama Nowaka transformacji energetycznej w Polsce nie da się przeprowadzić bez zaangażowania rolnictwa i sektora produkcji rolnej, a dziś na rolnictwo musimy patrzeć szerzej niż tylko przez pryzmat produkcji żywności. Jak poinformował PAP Nowak, ministerstwo rolnictwa zaczyna wewnętrzne dyskusje, które dotyczą również tego, jak wykorzystać potencjał użytków rolnych do produkcji energii. To powinien być element stabilizujący dochody rolników, zwiększający szeroko pojęte bezpieczeństwo – dodał.
Jak wyjaśnił, wśród inicjatyw ministerstwa porządkujących relacje w rolnictwie jest m.in. zmiana ustawy o dzierżawie, która miałaby precyzyjnie określić rolę właściciela i dzierżawcy, oraz obowiązków stron umowy.
– Aktywnym rolnikom zależy na jasnych zapisach. I tu już wkraczamy w obszar agrowoltaiki – czy inwestorem jest właściciel nieruchomości, dzierżawca, a może inwestor nie będący dzierżawcą? Chodzi o przygotowanie jak najbardziej korzystnych dla rolników regulacji – dodał Nowak. Zaznaczył, że to dopiero początek dyskusji, a pytań jest dużo, np. o zależnościach podatkowych, formach prawnych, kwestiach sprzedaży przez rolnika energii poza gospodarstwo.
– Nowak przypomniał, że rolnictwo jest sektorem najbardziej narażonym na zmiany klimatu i degradację środowiska, jest też znacznym emitentem gazów cieplarnianych, ale także potrzebuje energii, choćby na przechowalnictwo. Wykorzystanie potencjału rolnictwa do produkcji energii w dużym stopniu może przyczynić się do zmniejszenia emisyjności i śladu węglowego – ocenił.
– Maciej Piskorski z banku BNP Paribas zwrócił z kolei uwagę, że ślad węglowy dla przetwórców i producentów rolnych będzie odgrywał coraz większą rolę, bo w przyszłości o ten ślad będą pytali odbiorcy. Rolnik nie dostanie kredytu na 10 lat, jeśli nie będzie redukował śladu węglowego, bo za 5 lat swoich produktów nie sprzeda już nigdzie poza lokalnym bazarkiem – ocenił Piskorski.
Polska Agencja Prasowa / BiznesAlert.pl