Tarnawski: Cele planu ratowania górnictwa wzajemnie się wykluczają

8 stycznia 2015, 13:00 Energetyka

KOMENTARZ

KWK Brzeszcze

Dr Marcin Tarnawski

Instytut Kościuszki

Sam plan naprawczy dla KW SA świadczy o randze i ważności tematu. To, że rząd pochylił się specjalnie nad spółką oznacza, że problemy są poważne, należałoby jednak postawić pytanie, skoro jest tak źle to dlaczego pewnych kroków nie podjęto wcześniej.

Być może koszty byłyby dużo niższe niż obecnie – 2,3 mld zł. przez dwa kolejne lata to ogromna ilość pieniędzy, która zostanie przeznaczona na program naprawczy dla ok. 11 tys. osób, które odejdą z pracy plus stworzenie nowych bytów (spółka celowa, zagospodarowanie pozostałego majątku KW SA). Można przypomnieć, że lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ) w ostatnim sporze z rządem „wywalczyli” dodatkowe 1,1 mld zł. rocznie – a lekarzy POZ jest dwadzieścia kilka tysięcy, dodając zatrudnione w ramach POZ pielęgniarki jest to ok. 50-60 tys. osób.

Przejęcie jednej kopalni przez Węglokoks to próba realizacji pomysłów, które pojawiły się w zeszłym roku, czyli łączenia branży energetycznej z nierentownymi kopalniami, argumenty za takim rozwiązaniem są po obu stronach, chociaż akurat Węglokoks zajmuje się głównie handlem węglem (pośrednictwem), ale w związku z tym że przynosi zyski, na wdrożonym w życie przykładzie będzie można przetestować czy taki model się sprawdza. Jeśli tak – nie będzie przeszkód aby przyszły SPV złożony z rentownych kopalni sprzedać/połączyć z którąś z grup energetycznych. Mechanizm, w którym nierentowną działalność w jednym zakresie bilansuje się innymi zyskownymi przedsięwzięciami jest znany i wykorzystywany chociażby w PGNiG, gdzie droższy rosyjski gaz sprzedawany jest ze stratą, ale kompensowane jest to gazem z krajowego wydobycia, czy zyskami z samej dystrybucji.

Pomysł stworzenia SPV złożonej ze „zdrowych” kopalń, a następnie przygotowanie tej firmy na sprzedaż nie wydaje się najwłaściwszym posunięciem, gdyż będzie generować to dodatkowe koszty, można się zastanawiać czy nie byłoby lepiej zrestrukturyzować KW SA, wyłączyć z eksploatacji nierentowne kopalnie, sprzedać zbędny majątek i wtedy dla uzdrowionej spółki szukać inwestora? Przecież po utworzeniu SPV – KW SA będzie nadal funkcjonować w celu sprzedaży pozostałego majątku – a to może trwać. I na pewno będzie kosztować, pytanie po co?

Nie zostały przedstawione opinii publicznej wyliczenia rentowności poszczególnych kopalń, możemy się tylko domyślać, że miesięczna strata KW SA na poziomie 200 mln zł. oznacza, że są kopalnie, które miesięcznie przynoszą straty kilkadziesiąt milionów złotych, więc dlaczego do tej pory władze KW SA nie podjęły się rozwiązania tego problemu? Pozostaje pytanie czy ktokolwiek posiada wiedzę na temat faktycznych wyników poszczególnych kopalń, czy może decyzje zostały podjęte na podstawie szacunkowych danych?

Wracając do punktu wyjścia, czyli celów, które rząd postawił przy programie restrukturyzacji – nie da się ukryć, że się wzajemnie wykluczają. Co będzie z zapewnieniem dostaw polskiego węgla do elektrowni w sytuacji, gdy wydobycie tego węgla na zasadach ekonomicznie uzasadnionych będzie niemożliwe? Taką sytuację mamy już dzisiaj, gdy importowany węgiel jest tańszy od krajowego. Wyliczenia MG pokazują, że do każdej tony wydobywanego węgla w KW SA trzeba dołożyć ok. 65 zł. – jak będzie wyglądać ta sytuacja po wdrożeniu programu naprawczego? Węgiel będzie wydobywany ze stratą? Jaką? A może na każdej tonie planowany jest zysk? Jeśli tak, to jaki?

Nie znamy również wyliczeń dotyczących zatrudnienia w rentownych kopalniach. Przecież zwiększenie tygodnia pracy do 6 dni (przy utrzymaniu dla górników 5 dni roboczych) oznacza, że cała kopalnia musi pracować dłużej, nie tylko górnicy dołowi. Wiąże się to z większymi kosztami (zatrudnienie ludzi, energia, logistyką procesu wydobycia, etc.), a także szybszym zużyciem sprzętu. Nie da się osiągnąć wzrostu wydobycia bez dodatkowych kosztów !!! Jakie są wyliczenia dotyczące tych dodatkowych kosztów, przy założeniu, że kopalnia wydobywa węgiel przez 6 dni, wobec wcześniejszych 5 dni – oznacza to 20 proc. zwiększenie wydobycia. O ile wzrosną koszty?