Kraje OPEC+ porozumiały się o stopniowym wzroście wydobycia ropy i uzależniają dalsze luzowanie układu od sytuacji na rynku. Ta sugeruje presję na spadek cen ropy przez nowe obostrzenia wywołane nowym wzrostem chorych na koronawirusa.
Wicepremier Rosji Aleksander Nowak powiedział telewizji Rossija 24, że kraje OPEC+ prawdopodobnie będą zwiększać wydobycie ropy o dwa mln baryłek dziennie do kwietnia 2021 roku zgodnie z planem pierwotnym, jeżeli nie wystąpi siła wyższa, ale zrobią to stopniowo zgodnie z ustaleniami ostatniego szczytu tej grupy, które stanowią, że wzrost będzie się odbywał stopniowo, najpierw o pięć mln baryłek w styczniu, a potem nastąpią comiesięczne przeglądy stanu rynku.
Porozumienie naftowe OPEC+ zakładało pierwotnie, że kraje-producenci obniżą kwoty cięć wydobycia z 7,7 do 5,7 mln baryłek dziennie na przełomie roku. Początkowo jednak obniżą je do 7,2 mln baryłek, a potem podejmą dalsze decyzje w zależności od sytuacji na rynku, mając możliwość podwyższać wydobycie o 0,5 mln baryłek co miesiąc. Warto zaznaczyć, że wicepremier Nowak ustąpił ze stanowiska ministra energetyki Rosji, ale nadal zajmuje się sprawami OPEC+.
Deklaracja Nowaka sugeruje, że podaż ropy będzie nadal rosnąć, zwiększając presję na spadek cen baryłki. Tymczasem warunki gospodarcze mogą zadziałać podobnie. Ceny ropy już spadają w odpowiedzi na nowe ograniczenia spowodowane szczytowym wzrostem liczby chorych w wielu miejscach na świecie, w tym USA i Niemczech. Na ten czynnik nakładają się także zapowiedzi Iranu o woli powrotu na światowy rynek ropy dzięki nowemu otwarciu z administracją Joe Bidena oraz wzrost liczby wiertni na złożach tego surowca w USA. Baker Hughes informuje, że amerykańskie spółki wydobywcze zwiększyły w zeszłym tygodniu ilość wiertni jedenasty raz z rzędu, sygnalizując wzrost rentowności pracy wraz z podwyżką cen ropy.
Brent zbliżył się w ostatnim tygodniu do poziomu 50 dolarów za baryłkę, ale go nie przebił. Od czwartego grudnia notuje spadek wartości w okolice 49 dolarów. Mieszanka WTI zbliżyła się analogicznie do 47, ale obecnie spadła do około 46 dolarów.
Reuters/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Trzecia fala koronawirusa może być tylko wstępem do nowego kryzysu cen ropy (ANALIZA)