J. Perzyński: Chiny powoli zaczynają widzieć w Rosji międzynarodowego pariasa

20 września 2022, 07:30 Bezpieczeństwo

Inwazja na Ukrainie nie uzyskała aprobaty Xi Jinpinga, ponieważ również przyniosła Chinom poważne straty gospodarcze. Rosja jedynie uczyni z siebie międzynarodowego pariasa, z którym nikt nie będzie chciał zasiąść do stołu negocjacyjnego i zacieśniać strategicznej współpracy – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Xi Jinping. Źródło Wikicommons
Xi Jinping. Źródło Wikicommons

15 sierpnia przywódca Chin Xi Jinping przybył do stolicy Uzbekistanu Samarkandzie, gdzie wraz 10 innymi głowami państw wziął udział w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Xi spotkał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, aby omówić obustronną współpracę. Jednak spotkanie ograniczyło się do zwykłej wizyty, a nie do zacieśniania sojuszu obu państw.

Wbrew oczekiwaniom Kremla, spotkanie nie należało do udanych, ponieważ Pekin będący najważniejszym sojusznikiem Rosji nie udzielił jej wystarczającego poparcia, a Xi Jinping ograniczył się jedynie do kurtuazyjnych spotkań i rozmów. Podczas szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy, jednak Xi nie wziął udziału w kolacji dla głów państw. Chiński MSZ uzasadnił nieobecność obowiązującymi w chińskiej delegacji zasadami zapobiegania zakażeniu koronawirusem, jednak może to oznaczać lekką niechęć do Putina z powodu strat jakie wywołała wojna w Ukrainie dla gospodarki chińskiej.

Warto zwrócić uwagę, że wojna również negatywnie wpłynęła na gospodarkę Państwa Środka i zwiększyła tegoroczne ryzyko recesji.Konflikt wstrząsnął globalnymi łańcuchami dostaw i wywołał globalną niestabilność gospodarczą oraz spowodował ogromny wzrost cen surowców energetycznych, co utrudnia Chinom żmudną walkę przerwami w dostawach prądu. Ponadto, armia ukraińska udowodniła, że Rosja wcale nie jest potęgą militarną, co stawia sojusz rosyjsko-chiński w dość skomplikowanej sytuacji, mając na uwadze rywalizację militarną i technologiczną ze Stanami Zjednoczonymi. To nieodwracalnie zaszkodziło reputacji Putina, ujawniło słabość jego kraju i spowodowało nałożenie sankcji gospodarczych, nie przynosząc ani jednej znaczącej korzyści.

Wraz z rozpoczęciem inwazji przez Rosję Pekin stara się zachować delikatną równowagę w czasie trwania konfliktu. Udzielił on do pewnego stopnia powściągliwego wsparcia moralnego swojemu dużemu, bogatego surowce energetyczne sąsiadowi, utrzymując i rozszerzając więzi gospodarcze z Moskwą, bez wspierania wojny, wysyłania broni czy łamania zachodnich sankcji. Jednak skala pomocy jest znacznie mniejsza, niż Putin chciał znacznie więcej od swojego znacznie najpotężniejszego sojusznika.

Rosyjska polityka nie cieszy się uznaniem Pekinu. Ekspert amerykańskiego think tanku Carnegie Endowment for International Peace ds. Chin i Rosji Alexander Gabuev powiedział: „Chińskie kierownictwo uważa, że polityka zagraniczna Putina jest jak huragan.Atak na Ukrainę jest dla nich całkowicie nielogiczny, ponieważ szkody znacznie przewyższają wszelkie potencjalne korzyści”.

Z kolei australijski pisarz i ekspert ds. rosyjskiej polityki zagranicznej, Bobo Lo powiedział, że Moskwa jak i Pekin mają zasadniczo takie same wizje globalnego porządku, przy czym Chiny obawiają się destrukcyjnego podejścia Rosji i wątpią w ich sukces na Ukrainie.

Za każdym razem, gdy dochodziło do zacieśniania relacji handlowych, militarnych i politycznych między Moskwą a Pekinem, zachodni analitycy przedstawiali Chiny jako „wielkiego złego wilka gotowego połknąć naiwną Rosję”, podczas gdy rosyjscy analitycy i politycy, postrzegali Chiny jako „wróżkę lecącą na ratunek Moskwie”. Obecnie wygląda na to, że zachodni eksperci mieli rację, a Putin jedynie zwiększy zależność swojego kraju od współpracy z Państwem Środka.

W wyniku wojny i zachodnich sankcji Chiny wycisną Rosję jak cytrynę, ponieważ Moskwa straciła największy rynek energetyczny w Europie. Jedynymi alternatywnymi rynkami teraz są Indie i Chiny, ale Putin musi akceptować niekorzystne warunki i kontrakty na dostawy surowców energetycznych, co znacząco uszczupla budżet i w przyszłości uniemożliwi dalsze prowadzenie wojen.

Jednak konsekwencje inwazji na Ukrainę dla Rosji będą jeszcze poważniejsze. Na skutek sankcji Rosja stanie się bardziej zależna od Chin w relacjach handlowych i będzie mogła zająć miejsce jako szczątkowa globalna waga ciężka tylko dzięki swojej broni nuklearnej, dziedzictwu Związku Radzieckiego oraz stałemu miejscu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. A Chiny nie przyjdą z pomocą swojemu sojusznikowi, ponieważ nie chcą przekraczać czerwonych linii nakreślonych przez Stany Zjednoczone w odniesieniu do sankcji.

Jednak Pekin na obecną chwilę dość umiejętnie równoważą swoje interesy, aby utrzymać stosunki z Rosją. Dla Państwa Środka jest to wielki sąsiad, podobnie myślące państwo autorytarne, wspólny wieloletni przeciwnik USA. Xi Jinping nie chce stracić swojego sojusznika, mimo jego militarnej i wizerunkowej porażki jaką była inwazja na Ukrainę.

Podsumowując, na rosyjsko-chińskim sojuszu zaczęły uwidaczniać się rysy. Inwazja na Ukrainie nie uzyskała aprobaty Xi Jinpinga, ponieważ również przyniosła Chinom poważne straty gospodarcze. Rosja jedynie uczyni z siebie międzynarodowego pariasa, z którym nikt nie będzie chciał zasiąść do stołu negocjacyjnego i zacieśniać strategicznej współpracy. Ponadto, rosyjska armia brutalnie została obdarta z mitu, więc Putin stracił swoją kartę przetargową. W takich warunkach Moskwa będzie musiała jedynie akceptować żądania stawiane przez Pekin, co jeszcze bardziej zwiększy jej zależność od Państwa Środka.

Biden oświadcza, że USA będą bronić Tajwanu