BezpieczeństwoEnergetykaGaz.OnetOpinieRopaWykop

Jakóbowski: O medialnym wzburzeniu wokół „upadku” Chin (FELIETON)

Flaga Chin. Źródło: Freepik

Flaga Chin. Źródło: Freepik

– Pesymizm ostatnich miesięcy – wśród Chińczyków, a teraz również zagranicznych inwestorów – jest na najwyższym od lat poziomie. Zwykle w takich momentach przychodziła stymulacja gospodarki – pisze Jakub Jakóbowski z Ośrodka Studiów Wschodnich. – Miesiące mijają, ale tym razem rządowa interwencja wielkiej skali nie nadchodzi. Interpretacji jest kilka.

Chiny są w fazie wieloletniego, strukturalnego spowolnienia. Złe sygnały płynące z gospodarki to tego symptomy, będzie ich więcej. Koniunktura jest zła, ale mszczą się odkładane wiele lat reformy, przypominają o sobie klasyczne choroby azjatyckiego modelu industrializacji. Nie należy spodziewać się nagłego krachu, chińskie władze mają dziś szereg narzędzi powstrzymywania „reakcji łańcuchowych” kryzysów (choć i one nie wiedzą do końca, co kryje się na poziomie lokalnym).

Rynki finansowe są w żelaznym uścisku Partii. Ma ona też wciąż spore możliwości podawania finansowej kroplówki nierentownym i zadłużonym przedsiębiorstwom. Wiele gałęzi chińskiej gospodarki wciąż dynamicznie rośnie i będzie konkurować (w tym z nami) na rynkach globalnych, np. w elektromobilności czy zielonej energii. Ale będą ciągnięte w dół przez stare, zatarte silniki wzrostu: jak przeinwestowane władze lokalne, albo ogromna branża nieruchomości, uginająca się pod ciężarem długu. Pesymizm ostatnich miesięcy – wśród Chińczyków, a teraz również zagranicznych inwestorów – jest na najwyższym od lat poziomie. Zwykle w takich momentach przychodziła stymulacja gospodarki – pompowanie więcej kredytu, dające podniesienie aktywności, ale pogłębiając „chorobę” długu, oddalająca od Partii widmo społecznych protestów i niestabilności.

Miesiące mijają, ale tym razem rządowa interwencja wielkiej skali nie nadchodzi. Interpretacji jest kilka. Być może Partia po raz kolejny zechce uniknąć ryzyka gospodarczego załamania i znów zainterweniuje. Może Xi Jinping – pewny własnego aparatu represji społeczeństwa i kontroli nad gospodarka – chce zacisnąć zęby i pozwolić gospodarce na niższy wzrost oraz bolesne dostosowania.

A być może po prostu zmienia się priorytet – już nie budowa powszechnego dobrobytu ma legitymizować Partię, a przygotowanie Chin na wielkie „zmagania” z USA, budowa autonomii w surowcach i technologiach, budowa potężnej armii, sięganie po „swoje”. Jeśli patrzeć jak Xi komunikuje się z Partią, to „zmaganie” (斗争) zaczyna wyraźnie dominować w narracji, ma mobilizować Partie i naród. Tak czy inaczej: globalne konsekwencje będzie miało nie tylko chińskie nieodwracalne spowolnienie, ale i polityczne decyzje Pekinu w reakcji na nie.

Wróblewski: Zanim Chiny stały się supermocarstwem, już zaczęły się kurczyć


Powiązane artykuły

Amerykańska baza w Syrii pod ostrzałem moździerzowym

Nieznana grupa ostrzelała amerykańską bazę leżącą w syryjskim regionie Kasruk. Dzień wcześniej pojawiły się doniesienia, że Iran wesprze antyamerykańskie bojówki...

Energa realizuje strategię Orlenu i planuje nowe bloki gazowe

Spółka w przyszłym roku ma zamiaru uruchomić dwa bloki gazowe, jeden w Grudziądzu, drugi w Ostrołęce. W planach ma jednak...
Ładowanie samochodu elektrycznego. Źródło: freepik.com

E-auta nie są dobre dla klimatu, ale Szwajcarzy chcieli to ukryć

Szwajcarski Federalny Urząd ds. Środowiska wstrzymał prezentację badania dotyczącego bilansu ekologicznego samochodów elektrycznych. Wyniki sugerowały, że elektromobilność nie zawsze jest...

Udostępnij:

Facebook X X X