– Żeby same ciepłownie i elektrociepłownie mogły być przestawione na gaz, do 2030 roku będzie potrzebne 60 mld złotych. Chcemy przystosować naszą sieć do przesyłu domieszek gazu, m.in. wodoru. Badamy jak z domieszkami będzie się zachowywać sieć, natomiast przestawienie odbiorców zawodowych jest dla nas potężnym problemem – powiedział Robert Więckowski, prezes Polskiej Spółki Gazownictwa podczas konferencji Nafta i Gaz.
– Należy pamiętać, że przyszłością energetyki są paliwa gazowe będące mieszaniną gazu ziemnego i gazów odnawialnych, a w konsekwencji samych gazów odnawialnych. Jesteśmy spółką nowoczesną, niedługo zaczniemy realizować pierwsze projekty transportu wodoru. Naszą ambicją jest to, żeby już od jesieni tego roku budować tylko takie gazociągi, które będą mogły przesyłać gazy domieszkowe. Odnośnie natomiast biogazu, to Polska Spółka Gazownictwa jest gotowa na jego transport. Potrzebne jest jednak skonstruowanie przez administrację rządową systemu wsparcia dla biogazowni, żeby te mogły wyprodukować biometan spełniający odpowiednie parametry. Jeśli przepisy zostaną zmienione, to gaz ziemny w 2030 roku może być zastąpiony biometanem na poziomie 10-15 procent. Od razu nie staniemy się Holandią, w której działa ponad 700 biometanowni, ale musimy od czegoś zacząć. Na tę chwilę do Polskiej Spółki Gazownictwa z wnioskiem o wydanie warunków przyłączenia wystąpiło ponad 40 biogazowni. Bez odpowiedniego wsparcia biogazownie nie zdecydują się jednak na podpisanie z nami umów. Polska ma jeden z największych w Europie potencjałów do produkcji biogazu i biometanu. W obliczu obecnej sytuacji na rynku energetycznym i decyzji o uniezależnieniu się od rosyjskich surowców, wg. nas wsparcie rynku biogazowego wydaje się być kluczowe – powiedział Robert Więckowski, prezes zarządu Polskiej Spółki Gazownictwa.
Opracowali Michał Perzyński i Jędrzej Stachura
PGNiG Termika przekazała defibrylator szkole podstawowej na warszawskiej Białołęce