(Trend/Piotr Stępiński)
W rozmowie z agencją Trend dyrektor Departamentu Energetyki rosyjskiego Instytutu Energii i Finansów Aleksiej Gromow powiedział, że w kwestii projektu gazociągu Turkmenistan-Afganistan-Pakistan-Indie istnieje kilka kwestii spornych, które powodują trudności w jego realizacji.
Gromow przypomniał, że projekt TAPI jest przedmiotem dyskusji już od 10 lat, jednakże istnieją dość poważne problemy z bezpieczeństwem w państwach tranzytowych – Afganistanie oraz Pakistanie.
– Niestabilność strefy tranzytowej przez którą będzie biegł gazociąg TAPI powoduje, że projekt jest zagrożony – powiedział ekspert.
– Pomimo faktu, że w ostatnim czasie rozpoczęły się nowe rozmowy, które są konieczne dla uruchomienia projektu ze względu na duże zapotrzebowanie Indii na gaz ziemny, brak jest wspólnej zgody dla rozwiązania kwestii zapewnienia bezpieczeństwa dla gazociągu – stwierdził Gromow.
Zdaniem eksperta jeśli Indie na równi Turkmenistanem nie wezmą na siebie części ryzyka za tranzyt gazu ziemnego to kontrakty na eksport surowca w tym kierunku mogą okazać się niekorzystne dla Aszchabadu.
Wcześniej turkmeński minister przemysłu naftowo-gazowego oraz zasobów naturalnych powiedział, że wkrótce zostanie ogłoszony międzynarodowy przetarg na wyłonienie lidera konsorcjum TAPI. Obecnie opracowywane jest studium wykonalności projektu.
Planowana całkowita długość gazociągu TAPI ma wynieść 1735 km, z czego 200 km ma przechodzić przez terytorium Turkmenistanu, 735 km przez Afganistan oraz 800 km przez Pakistan aż do miejscowości Fazilka na granicy indyjsko-pakistańskiej. Przepustowość gazociągu ma wynosić 33 mld m3 rocznie.
Analitycy rynku paliw zwracają uwagę, że projekt TAPI ma znacznie lepsze perspektywy realizacji niż azjatyckie projekty rosyjskie.