Branża ciepłownicza ma już gotowe rozwiązania odnośnie nowego sytemu wsparcia dla kogeneracji, ale póki co nie udało się ich skonsultować z nowym rządem – wynika z informacji „Rzeczpospolitej”. Co gorsza nadal nie ma akceptacji ze strony UE dla przedłużenia dotychczasowego systemu opartego na certyfikatach pochodzenia.
System wsparcia dla źródeł kogeneracyjnych oparty na czerwonych i żółtych certyfikatach ma obowiązywać do końca 2018 roku. Dyskusje o nowym rozwiązanie trwały cały ubiegły rok i według zapowiedzi organizacji branżowych, które zajmują się przygotowywaniem projektu miał on trafić do resortu gospodarki jeszcze przed końcem roku. Jednak jak wiadomo, po zmianach w administracji rządowej resort gospodarki przekształcono w Ministerstwo Rozwoju, a kwestiami związanymi z energetyką zajmuję się nowe Ministerstwo Energii.
Według relacji „Rz” ciepłownicze organizacje branżowe maja już gotowy projekt nowego systemu wsparcia dla kogeneracji i czekają na możliwość przedstawienia go rządowi. – Liczymy na to, że będzie to możliwe niezwłocznie po zakończeniu prac na organizacją struktury nowo powołanego Ministerstwa Energii – powiedział cytowany przez dziennik Marek Dec, prezes PGNiG Termika.
„Rzeczpospolita” zwraca jednocześnie uwagę, że problem dotyczy nie tylko nowego systemu wsparcia, ale również przepisów przywracających wsparcie od 2014 r., które co prawda uchwalono, ale wymagają one notyfikacji unijnej, której nadal nie ma.
Prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie Jacek Szymczak podkreśla w „Rz”, że dla nowego systemu ważna jest również akceptacja przez UE przedłużenia obowiązywania systemu czerwonych i żółtych certyfikatów do 2018 roku. W jego ocenie negatywna decyzja unijnych urzędników będzie miała dla branży ciepłownictwa systemowego bardzo poważne konsekwencje.
Źródło: Rzeczpospolita/CIRE.PL