(Oilcapital.ru/Piotr Stępiński/Bartłomiej Sawicki/Wojciech Jakóbik)
Jak informuje gazeta Izwiestja, rosyjski rząd wydał Rosnifetowi zezwolenie na eksport gazu ziemnego, systemem gazociągów do zagranicznych odbiorców. Według gazety, pierwszym nabywcą surowca może być brytyjski BP. Koncern może kupić od rosyjskiej spółki od 5 do 25 mld m3 paliwa rocznie. Surowiec ma być dostarczony za pośrednictwem interkonektorów pomiędzy państwami Beneluksu a Wielką Brytanią. Gazprom, jedyny ustawowo eksporter rosyjskiego surowca za pomocą gazociągów, zaprzecza jednak tym doniesieniom.
Według rozmówców Izwiesti, kwestia udzielenia Rosnieftowi prawa do eksportu gazu do Europy jest już przesądzona. Obecnie zarówno Rosnieft jak i Gazprom Eksport powinny przygotować odpowiednią umowę komercyjną. Wcześniej kierowana przez Igora Sieczina spółka zwróciła się do Kremla z wnioskiem o udzielenie prawa do eksportu swojego gazu do Europy. W połowie kwietnia ministerstwo energetyki informowało, że do końca miesiąca przygotuje odpowiedź na wspomniane pismo wraz z uzasadnieniem.
Zdaniem innego rozmówcy gazety, Rosnieft zamierza podpisać kontrakt na dostawy błękitnego paliwa dla swojego partnera strategicznego – BP (spółka posiada także 19,75 procent akcji Rosnieftu). Dostawy miałyby być realizowane dzięki istniejącemu połączeniu gazowemu Interconnector UK, który łączy Wielką Brytanią z Europą kontynentalną. Gazecie nie udało się jednak uzyskać potwierdzenia powyższych informacji zarówno od resortu energetyki jak i od spółek. Rosnieft jedynie stwierdził, że jest nadal zainteresowany eksportem gazu poprzez rurociągi na rynek europejski.
Spółka zależna od Gazpromu, Gazprom Export, zdementowała doniesienia Izwijesti. – Doniesienia o tym, że Rosnieft otrzymał od różnych urzędów prawo do eksportu gazu do Europy nie są zgodne z rzeczywistością. Nieprawdziwe są również informacje o tym, że Rosnieft oraz Gazprom Eksport pracują nad umową w sprawie eksportu gazu do Europy – powiedział rzecznik Gazprom Eksport. Rosyjska spółka nie zdementowała jednak informacji o tym, że prowadzone są przygotowania do otwarcia eksportu gazociągowego dla Rosnieftu. Nie wiadomo, czy oznacza to, że tak jest.
W ubiegłym roku Rosnieft zwrócił się do rosyjskich władz z prośbą o udzielenia jej prawa do eksportu do Europy 7 mld m3 gazu rocznie. Z kolei na początku marca BiznesAlert.pl informował o tym, że inna rosyjska spółka – Novatek – również zwróciła się z prośbą o prawo do eksportu surowca na Stary Kontynent.
Gazprom z kolei ostro sprzeciwia się dostępowi niezależnych podmiotów do eksportu gazu. Zresztą w marcu wicepremierem Arkady Dworkowicz mówił, że podjęcie decyzji w tej materii nie jest na razie planowane. Eksperci, na których powołuje się Izwiestia przypominają, że ze względu na spadek zużycia gazu oraz pojawienie się nowych dostawców na europejskim rynku, rośnie konkurencja. – Uzyskanie do niego dostępu i zbudowanie silnej pozycji jest coraz trudniejsze, co tłumaczy dążenia Rosnieftu do jak najszybszego rozpoczęcia dostaw w tym kierunku – czytamy w gazecie.
Być może potencjalna decyzja Moskwy o udzieleniu prawa dostępu do eksportu gazu do Europy innym podmiotom, ma być sygnałem dla Unii Europejskiej świadczącym o tym, że Rosja chce wdrożyć przepisy trzeciego pakietu energetycznego do swoich projektów i w ten sposób uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na ich realizacji. Chodzi o zasadę TPA tzn. dostępu stron trzecich do infrastruktury przesyłowej. W kontekście projektu Nord Stream 2, Komisja Europejska utrzymuje, że każda nowa infrastruktura energetyczna musi być zgodna z obowiązującym prawem unijnym. Liberalizacja eksportu za pomocą gazociągów mogłaby służyć osłabieniu argumentów przeciwników budowy nowej magistrali po dnie Morza Bałtyckiego. Rosnieft mógłby w przyszłości eksportować część gazu tym szlakiem, co doprowadziłoby do zniesienia monopolu Gazpromu, ale pozwoliłoby na słanie większych ilości gazu z Rosji w zgodzie z unijnymi regulacjami. Byłby to również sposób na realizację starych planów wzgłedem Nord Stream 2, według których miałby on zostać wzbogacony o nitkę do Wielkiej Brytanii. W tym kontekście rewelacje Izwiestii wyglądają bardziej wiarygodnie. Warto jednak podkreślić, że jest to propagandowe medium rządowe znane z manipulacji informacją.
Na chwilę obecną rosyjskie ustawodawstwo daje prawo do eksportu gazu poprzez rurociągi jedynie Gazpromowi oraz jego spółce zależnej Gazprom Export. Eksport LNG jest otwarty dla wszystkich graczy. „Niezależni” dostawcy postanowili lobbować także za dostępem do gazociągów. Od zeszłego roku rosyjski rząd analizuje również pomysł dopuszczenia ich do gazociągu Siła Syberii. To magistrala, która ma przed końcem dekady pozwolić na dostawy do 38 mld m3 gazu ziemnego z Rosji do Chin. Być może w zamian za rezygnację z tego pomysłu, Gazprom byłby skłonny do poparcia idei podzielenia się z Rosnieftem przepustowością Nord Stream 2. Na razie nie wiadomo, na jakim stanowisku stoi Kreml, bo ministerstwo energetyki odmówiło komentarza na ten temat.
Rewelacje Izwiestii mogą być balonem próbnym Kremla, który liczy na pozytywną reakcję w Brukseli. Warto przypomnieć, że Komisja Europejska czeka na odpowiedź Gazpromu na zarzuty ze śledztwa antymonopolowego, wśród których znalazło się domniemanie uzyskiwania nieuprawnionego wpływu na infrastrukturę gazową w Europie. Liberalizacja eksportu mogłaby być środkiem zaradczym, o ile usatysfakcjonowałby on Komisję. Wtedy Gazprom nie musiałby ponosić kar, które mu grożą.