(Bloomberg/Oilru/Neftegaz/Patrycja Rapacka/Teresa Wójcik)
Duński Minister Spraw Zagranicznych, Kristian Jensen twierdzi, że Federacja Rosyjska intensyfikuje swoje działania na szelfie arktycznym w sposób gwałtowny i agresywny. Arktyka jest w niebezpieczeństwie, staje się zaraz po Ukrainie i Syrii przestrzenią agresywnej działalności Rosji na arenie międzynarodowej.
– Jeszcze sześć miesięcy temu powiedziałbym, że Rosjanie, na szczęście, trzymają Arktykę z dala od własnej polityki zagranicznej, którą aktywnie realizuje w innym miejscach – powiedział Jensen. Obecnie – jak określił duński polityk – Rosja zaczyna mieszać te kwestie. Wypowiedź Jensena odnosi się do informacji o tym, że Kreml planuje zbudować w Arktyce nowe bazy wojskowe.
Dania i Federacja Rosyjska to, jak dotąd jedyne kraje, które oficjalnie zakomunikowały roszczenia terytorialne w Arktyce. Jensen podkreślił, że jego państwo czeka na odniesienie się do problemu przez Norwegię i Kanadę.
Spór o Arktykę posiada przede wszystkim kontekst energetyczny. Wiceprezes spółki Gazprom Nieft, podczas międzynarodowego forum dotyczącego projektów energetycznych w Arktyce, zorganizowanego 30 października 2015 roku, poinformował, że jego spółka Gazprom Nieft planuje w 2018 roku wydobycie 5 mln ropy naftowej w tym regionie.
Do końca 2017 roku na platformie wiertniczej Prirazłomnaja planowane jest zakończenie ostatnich etapów instalacji sprzętu wiertniczego oraz rozpoczęcie eksploatacji z siedmiu odwiertów. Według wyliczeń spółki, odwierty dadzą w sumie 5 milionów ton ropy ARCO, która zostanie przetransportowana 70-cioma tankowcami.
Według danych podawanych przez rosyjskie media, na dzień dzisiejszy podczas działań wiertniczych na platformie Prirazłomnaja wydobyto 910 tys. ton ropy i wysłano 13 tankowców.
We wrześniu 2015 Gazprom Nieft poinformował, że w 2016 roku planuje zwiększyć wydobycie ropy ARCO ze wspomnianej platformy do poziomu 1,7 mln ton.
Ropa Arctic Oil (ARCO) jest nowym rodzajem ropy naftowej wprowadzonym przez Federację Rosyjską po tym jak pojawiła się możliwość wydobycia surowców energetycznych z szelfu arktycznego. Pierwszy tankowiec z ropą ARCO został wysłany 18 kwietnia 2014 roku.
Ląd Grenlandii jest potężnym grzbietem połączonym z podmorskim masywem kryjącym się pod Oceanem Arktycznym – tak stwierdzili naukowcy. I na tej podstawie szef duńskiej dyplomacji Martin Lidegaard ocenia, że to Dania ma prawo do Bieguna Północnego i wszystkich potencjalnych arktycznych surowców.
Minister Lidegaard zapowiedział że jego państwo przedstawi odpowiedni wniosek do ONZ i ta organizacja podejmie decyzje. Tyle że również Kanada i Rosja roszczą sobie pretensje do Arktyki, choć na wody arktyczne i niemal do Bieguna sięgają jeszcze USA i Norwegia, które jak dotychczas nie zgłosiły swojego zainteresowania tym obszarem. A jest on ważny, gdyż wśród naukowców panuje przekonanie, że w Arktyce znajduje się 13 proc. nieodkrytych światowych zasobów ropy i 30 proc. światowych rezerw gazu. Eksploatacja tych energetycznych surowców może być znacznie łatwiejsza, jeśli okaże się, że pokrywa lodowa Arktyki będzie znikać wskutek ocieplenia klimatu.
Polacy także chcą działać w Arktyce
– Polskie firmy są już obecne w Arktyce. Mamy chociażby inwestycje KGHM-u na Grenlandii. Słyszałam, że PCC planuje być na Islandii albo prowadzi rozmowy na ten temat – mówi Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki.
We wschodniej Grenlandii, charakteryzującej się ekstremalnymi warunkami klimatycznymi (całkowity brak światła dziennego zimą), KGHM International przygotowuje się do uruchomienia wydobycia molibdenu ze złoża Malmbjerg. Jak szacują naukowcy, znajdują się tam jedne z największych złóż tego metalu na świecie. Natomiast Grupa PCC planuje budowę nowoczesnej instalacji do produkcji żelazokrzemów (składnik stopów aluminium stosowany w przemyśle chemicznym m.in. do produkcji siloksanów oraz silikonów) na Islandii. Instalacja o wydajności 32 tys. ton rocznie ma rozpocząć działalność w 2016 roku.
– Są też inne firmy, które specjalizują się przede wszystkim w wydobywaniu oraz transporcie – wskazuje Ilona Antoniszyn-Klik. – W związku z eksploatacją tych obszarów chcemy także znaleźć odbiorców na polskie statki i usługi logistyczne.
Jak podkreśla, wraz z odbudową polskiego przemysłu stoczniowego w Gdańsku dużą aktywność w zakresie ewentualnego prowadzenia działalności na terenach arktycznych wykazują przedsiębiorstwa pomorskie.
– Chcielibyśmy także wesprzeć nasz przemysł stoczniowy, żeby ruch, który będzie generowany przez Arktykę z racji ocieplania się klimatu w najbliższych 20-30 latach, był także obsługiwany przez polskie statki – zapowiada wiceminister gospodarki.
Chodzi m.in. o Przejście Północno-Wschodnie, czyli drogę morską łączącą Europę z Pacyfikiem biegnącą wzdłuż północnych brzegów Eurazji, przez m.in. Morze Barentsa, Morze Karskie, Cieśninę Wilkickiego, Morze Łaptiewów, Wschodniosyberyjskie, Cieśninę De Longa, Morze Czukockie i Cieśninę Beringa.
– Arktyka jest terenem, który potrzebuje nieco innego rodzaju ekspansji, wyczulonej ekologicznie – zauważa Antoniszyn-Klik. –Sądzę, że nasz pakiet GreenEvo może być elementem wspierającym.
Więcej: