Najbardziej oczywistym powodem zacieśniania współpracy Rosjan z Chinami jest dostęp do ogromnego rynku finansowego Państwa Środka – mówi portalowi BiznesAlert.pl Bartłomiej Derski z WysokieNapiecie.pl.
– Warto zwrócić uwagę, że podczas gdy ratingi amerykańskich agencji dla Rosji, a tym samym dla rosyjskich koncernów, spadły do poziomu śmieciowego, chiński Dagong daje rosyjskim firmom bardzo wysoką wiarygodność inwestycyjną. To jasny sygnał, że Rosja ma u swojego południowego sąsiada otwarty rachunek. Jak mawiał Milton Friedman w ekonomii nie ma jednak darmowych obiadów. Dostęp Chin do rosyjskich złóż może być jedną z form odpłaty za takie traktowanie – mówi nasz rozmówca. – Niewykluczone także, że to jeden z elementów współpracy surowcowej na linii Moskwa-Pekin. Rozpoczęła się już budowa gazociągu Siła Syberii, którym w ramach wieloletniego kontraktu, do Chin będzie trafiać gaz ze wschodniosyberyjskich złóż. Chińczycy negocjują ponadto dostawy gazu z zachodniej Syberii, co pozwoli Rosjanom na uniezależnienie się od Europy, tj. od rynku europejskiego. Jednym z warunków tych niejawnych umów może być dostęp Chin do złóż.
– Takie zacieśnianie współpracy oznacza dla Rosji z jednej strony uniezależnienie się od Europy i Stanów Zjednoczonych, ale z drugiej – rosnącą zależność od władz w Pekinie. Niemniej jednak Rosja będzie też mogła szachować chińskich partnerów gospodarczych tak, jak robi to z europejskimi firmami, które zainwestowały na jej terytorium – ocenia Derski.
Jak informowaliśmy, rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak przekonuje, że do 2035 roku dostawy gazu ziemnego z jego kraju do regionu Azji i Pacyfiku mogą wzrosnąć z 14 do 130 mld m3 rocznie. Podczas ekonomicznego forum w Krasnojarsku powiedział też, że dostawy ropy naftowej i węgla do 2035 mogą się podwoić.
W obliczu sankcji zachodnich odcinających ją od kapitału, Rosja liczy na pożyczki z innych źródeł, m.in. z Chin. Pozwoliłyby one na przykład na budowę gazociągów Siła Syberii oraz Ałtaj. Dlatego składa ofertę wejścia chińskich firm do większościowego akcjonariatu złóż rosyjskich. Wyłącza z niej jednak Arktykę. Tam ma zachować większość udziałów.
Wicepremier Rosji Arkady Dworkowicz powiedział, że rząd jest gotów rozważyć wszelkie prośby chińskich inwestorów o dopuszczenie do złóż na zasadzie 50-50 z zastrzeżeniem, że w złożach arktycznych Chińczycy mogą brać udział tylko jaku udziałowcy mniejszościowi (51-49).
Jako pozytywny przykład wskazał współpracę Rosnieftu i CNPC w ramach joint venture Vankorneft na złożach Wankor, z których w 2013 roku wydobyto 21,4 mln ton ropy i kondensatu gazu. Rosnieft podpisał w listopadzie 2014 roku umowę na sprzedaż 10 procent akcji w swej firmie-córce Vankorneft chińskiemu CNOOC, który jest subsydiariuszem CNPC. Spółka operuje na złożu naftowym Wankor, do którego Rosjanie do tej pory nie dopuścili zagranicznego kapitału. To jedne z największych złóż w Rosji szacowanych na 500 mln ton ropy naftowej i 182 mld m3 gazu ziemnego.