EnergetykaEnergia elektryczna

Stępiński: Czy marzenie o Elektrowni Ostrołęka C pryśnie?

Elektrownia Ostrołęka. Wizualizacja bloku C na węgiel. Fot. Energa

Elektrownia Ostrołęka. Wizualizacja bloku C na węgiel. Fot. Energa

Były wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski otwarcie przyznał, że Elektrownia Ostrołęka C może nie powstać. Czy to początek końca ostatniego, nowego bloku węglowy w Polsce? – zastanawia się Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

Czy marzenie pryśnie?

To pierwsza tak odważna wypowiedź przedstawiciela obozu rządzącego, który publicznie podaje w wątpliwość flagowy projekt byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. Obecny poseł Prawa Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego, a do niedawna wiceszef resortu energii odpowiedzialny za górnictwo, stwierdził w rozmowie z portalem WNP.PL, że budowa nowego bloku węglowego o mocy 1000 MW na północy Mazowsza przez Eneę i Energę wartego 6 mld złotych nie zostanie ukończona. – Pojawia się problem rozliczenia środków do tej pory wydanych na ten projekt. To nie były małe środki – stwierdził polityk.

Rozmówca WNP.PL podkreślił, że dla niego fiasko inwestycji to ,,politycznie dotkliwa porażka”. Przekonywał, że w rozmowach z ministrem Tchórzewskim alarmował go, że im dłużej przeciąga się decyzja w sprawie finansowania budowy tego bloku, tym bardziej rośnie zagrożenie, że ona nie ruszy. Jeszcze cztery lat temu, gdy Grzegorz Tobiszowski  nie był jeszcze wiceszefem resortu energii, ale członkiem zespołu Prawa i Sprawiedliwości ds. programu dla branży górniczej deklarował, że ,,będziemy chcieli przywrócić budowę bloku w Ostrołęce”. Wówczas nie przeszkadzały mu wątpliwości zarządu Energi, który we wrześniu 2012 roku podjął decyzję o zamrożeniu budowy ze względu na trudności finansowania. Projekt wrócił w 2016 roku, choć rok wcześniej Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że nowa inwestycja w Ostrołęce jest nierentowna.

Czy Chiny pomogą Ostrołęce?

To jednak nie była przeszkoda, by w lipcu 2018 roku Enea i Energa podpisały umowę z generalnym wykonawcą projektu budowy Elektrowni Ostrołęka C, a więc konsorcjum GE Power i Alstom Power System. Stało się tak mimo zapewnienia pełnego finansowania całego projektu. Od tego czasu trwa poszukiwanie inwestora, który dołoży brakujące miliony złotych. Zgodnie z porozumieniem o finansowaniu podpisanym przez Eneę i Energę poznański koncern ma przeznaczyć na inwestycję 819 mln złotych od stycznia 2021 do 2023 roku. Z kolei gdański partner miał zapewnić co najmniej 819 mln złotych w latach 2019-2020. Środki spółek miałby uzupełnić pieniądze od FIZAN Energia – 1 mld złotych oraz szacowane na ok. 2,6 mld złotych wpływy w z rynku mocy. Łącznie udałoby się zatem zapewnić ok. 5,24 mld złotych. Brakuje więc prawie miliarda, a być może więcej, ponieważ udział FIZAN w finansowaniu projektu jest ewentualny, więc bez niego kwota wzrosłaby nawet do 2 mld złotych.

Dodatkowo wpływy z rynku mocy będą rozłożone na 15 lat więc nie będą stanowiły szybkiego zastrzyku gotówki. Obecnie Enea i Energa są zmuszone do finansowania bilansowego. Potrzebny jest partner. Nieoficjalnie można było usłyszeć, że w przeszłości w tej roli była widziana m.in. Jastrzębską Spółkę Węglową, która miała przeznaczyć na ten cel środki z funduszu stabilizacji, który ma pełnić rolę buforu bezpieczeństwa, wspierającego bieżącą płynność finansową spółki i ogrnaiczającego ryzyko związane ze zmiennością cen węgla i koksu. Wówczas planom sprawującego kontrolę nad JSW ministrowi energii Krzysztofowi Tchórzewskiemu sprzeciwiał się były już prezes spółki Daniel Ozon. Tchórzewski odrzucał tezę o próbie pozyskania środków z tej spółki.

Enea i Energa wiązały z duże nadzieje z Polską Grupą Energetyczną, która na początku roku przystąpiła do rozmów w sprawie potencjalnego uczestnictwa w finansowaniu Ostrołęki C. Ostatecznie jednak spółka poinformowała, że od nich odstępuje i chce skupić się na inwestycjach we własne zero i niskoemisyjne źródła wytwórcze. Koncern mógł uznać inwestycje za nieopłacalną, kładąc na niej cień.

Być może z pomocą przyjdą banki spoza Europy np. z Chin, które w przeciwieństwie do europejskich odpowiedników chcą inwestować w węgiel. Na taką opcję liczy poznańska Enea, co otwarcie przyznaje prezes spółki Mirosław Kowalik. Zapewnił jednak, że budowa bloku C Elektrowni Ostrołęka przebiega zgodnie z planem. Co ciekawe, także minister klimatu Michał Kurtyka odniósł się do budowy nowego bloku w Ostrołęce. We wczorajszej rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną był dopytywany o to, czy nowa elektrownia powstanie. Stwierdził, że jest to pytanie ,,mniej skierowane do rządu, a bardziej do podmiotów, które rewidują swoje strategie (w kierunku rozwoju OZE – przyp. red.)”. – Elektrownia powstanie, jeżeli taka będzie wola inwestorów – zastrzegł.

Stępiński: Mecz o rozbudowę Elektrowni Ostrołęka czeka na decydującą bramkę

Wygaszanie Ostrołęki C?

Czy inwestorzy zdecydują się na budowę biorąc pod uwagę względy ekonomiczne? Enea zapowiedziała niedawno aktualizację strategii, która będzie się wpisywać w najnowsze trendy oraz pokazywać nowe kierunki inwestycyjne, wśród których mają się pojawić projekty fotowoltaiczne, morskich i lądowych farmach wiatrowych oraz o biogazownie. Spółka nie wyklucza również inwestycji w mikroinstalacje i spółdzielnie energetyczne. Nie wspomniała jednak o węglu. Nie jest wykluczone, że projekt Ostrołęka C mógłby zniknąć w zaktualizowanej strategii.

Byłaby to  decyzja mniej bolesna finansowo, ale również dotkliwa. Według nieoficjalnych informacji zaangażowanie kapitałowe inwestorów w projekt przekroczyło już 1,5 mld złotych. Dodatkowo musieliby oni zapłacić wykonawcy odszkodowanie za ewentualne zerwanie kontraktu. Nie można również zapominać o kontrakcie na dostawy węgla podpisanym przez Elektrownię Ostrołęka z Polską Grupą Górniczą. Chodzi o dwa mln ton surowca rocznie, które miałyby zasilać nowy blok. Co stanie się z zakontraktowanym węglem? Umowa z PGG zabezpieczy tylko połowę zapotrzebowania na węgiel, nawet jeżeli Ostrołęka C powstanie, choć w sierpniu biuro prasowe Energii przekonywało w rozmowie z BiznesAlert.pl, że wspomniany kontrakt zawiera zapisy umożliwiające dostosowywanie poziomu dostaw w granicach określonych w umowie. – Docelowy poziom zużycia węgla przez Elektrownię Ostrołęka C będzie ściśle skorelowany z trybem i czasem pracy tej jednostki. W przypadku zidentyfikowania takiej konieczności zostanie dokonana dodatkowa kontraktacja węgla na poziomie dostosowanym do rzeczywistych potrzeb elektrowni. Nie identyfikuje się problemów związanych z zapewnieniem dostaw krajowego węgla do elektrowni Ostrołęka C – poinformowali przedstawiciele spółki. Optymizm Energi nie znajduje jednak potwierdzenia w poziomie wydobycia węgla PGG, który systematycznie spada i rodzi obawy o to, czy spółka byłaby w stanie pokryć zapotrzebowanie nowej Ostrołęki.

Chociaż narastają wątpliwości wokół projektu, to wydaje się ich nie mieć główny orędownik projektu, a więc był minister energii Krzysztof Tchórzewski. W niedawnej rozmowie z BiznesAlert.pl, zapewnił że nowy blok węglowy w Ostrołęce ,,będzie to nowoczesna elektrownia, oparta na innowacyjnych technologiach. Jej budowa ma trwać pięć lat, a środki na inwestycję są”. Może się jednak okazać, że podobnie jak Grzegorz Tobiszowski również on wkrótce zmieni zdanie. Podobnie mogą zrobić inwestorzy, jeśli uznają, że w obecnych warunkach rynkowych dalsze inwestycje w węgiel będą nieopłacalne. Wypowiedź byłego wiceministra energii, który dotychczas był jednym z orędowników Ostrołęki C może stanowić sygnał, że porzucenie projektu jest poważnie rozważane.

Stępiński: Ostrołęka za wszelką cenę?


Powiązane artykuły

Sieć przesyłowa. Fot. Polskie Sieci Elektroenergetyczne

System oparty o OZE potrzebuje elastyczności. Polska to przegapiła

Najnowszy raport Forum Energii podkreśla konieczność uelastycznienia polskiego systemu energetycznego. Zdaniem think tanku ostatnimi laty nie zostały wprowadzone konieczne zmiany,...

Orlen zapowiada promocje na wakacje. Korzystać można od piątku

Spółka wprowadzi na wakacyjne weekendy promocje pozwalającą oszczędzić do 40 groszy na litrze paliwa. Dodatkowo na części stacji pojawią się...
Elektrownia Bełchatów. Fot. Wikimedia Commons

Złapani oszuści. Sprzedawali elektrowni wodę jako innowacyjny preparat

Sąd aresztował małżeństwo podejrzane o kierowanie grupą przestępczą, która dokonała wielomilionowych oszustw na szkodę Elektrowni Bełchatów. Według prokuratury podejrzani sprzedawali...

Udostępnij:

Facebook X X X