icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Miliardy ze sprzedaży emisji CO2 wspierają wysokoemisyjne sektory polskiej gospodarki

Środki na transformację energetyczną napływają do budżetu państwa co roku. Sprzedaż emisji CO2 ma dać rozwój niskoemisyjnym sektorom energetyki, a w rzeczywistości wspiera działalność polskiego atomu czy spółkę tworzącą samochód elektryczny.

Wsparcie transformacji energetycznej

Ministerstwo klimatu i środowiska musi rozliczyć roczną przychód ze sprzedaży emisji dwutlenku węgla. Sprawozdanie wysłano już do Komisji Europejskiej i dotyczy sprzedaży z 2021 roku, której kwota w połowie powinna zostać przeznaczona na cele środowiskowe. Dziennik Rzeczpospolita podaje, że do budżetu w ubiegłym roku wpłynęło 25,3 miliarda złotych. Z raportu wynika, że zarobione przez państwo pieniądze, nie zostały przeznaczone na inwestycje na wyznaczone cele.

MKiŚ sprzedaje emisje CO2 zgodnie z unijną dyrektywą o systemie handlu uprawnieniami EU ETS. Połowa przychodu ze sprzedaży powinna zostać wydana na pięć celów: wytwarzanie energii pochodzącej z OZE, efektywność energetyczną, magazynowanie energii, modernizacje sieci i sprawiedliwą transformację sektorów dotkniętych odchodzeniem od paliw kopalnych.

Na co wydano środki?

Zamiast na transformację energetyczną, rząd przeznaczył środki m.in. na rozwój energetyki jądrowej, rekompensaty dla przedsiębiorstw energochłonnych, czy dla firmy ElectroMobility Polska, zajmującej się tworzeniem marki samochodu elektrycznego. To nie podlega założeniom dyrektywy. Inwestowano również w program „Czyste powietrze”, który obejmuje m.in. wymianę pieców węglowych na nowsze, a to wątpliwe połączenie z założeniami dyrektywy.

Na potrzeby zmian w sektorze energetyki, miał powstać Fundusz Transformacji Energetyki. Budżet Funduszu, w 40 procentach miał składać się z wpływów ze sprzedaży emisji dwutlenku węgla. Organ nie powstał do tej pory i szacuje się, że wciąż więcej inwestuje się w technologie oparte na węglu i wysoko emisyjnych źródłach energii.

Rzeczpospolita/Maria Andrzejewska

Moskwa: Węgiel rosyjski i tak musiałby zostać zastąpiony innym importem

Środki na transformację energetyczną napływają do budżetu państwa co roku. Sprzedaż emisji CO2 ma dać rozwój niskoemisyjnym sektorom energetyki, a w rzeczywistości wspiera działalność polskiego atomu czy spółkę tworzącą samochód elektryczny.

Wsparcie transformacji energetycznej

Ministerstwo klimatu i środowiska musi rozliczyć roczną przychód ze sprzedaży emisji dwutlenku węgla. Sprawozdanie wysłano już do Komisji Europejskiej i dotyczy sprzedaży z 2021 roku, której kwota w połowie powinna zostać przeznaczona na cele środowiskowe. Dziennik Rzeczpospolita podaje, że do budżetu w ubiegłym roku wpłynęło 25,3 miliarda złotych. Z raportu wynika, że zarobione przez państwo pieniądze, nie zostały przeznaczone na inwestycje na wyznaczone cele.

MKiŚ sprzedaje emisje CO2 zgodnie z unijną dyrektywą o systemie handlu uprawnieniami EU ETS. Połowa przychodu ze sprzedaży powinna zostać wydana na pięć celów: wytwarzanie energii pochodzącej z OZE, efektywność energetyczną, magazynowanie energii, modernizacje sieci i sprawiedliwą transformację sektorów dotkniętych odchodzeniem od paliw kopalnych.

Na co wydano środki?

Zamiast na transformację energetyczną, rząd przeznaczył środki m.in. na rozwój energetyki jądrowej, rekompensaty dla przedsiębiorstw energochłonnych, czy dla firmy ElectroMobility Polska, zajmującej się tworzeniem marki samochodu elektrycznego. To nie podlega założeniom dyrektywy. Inwestowano również w program „Czyste powietrze”, który obejmuje m.in. wymianę pieców węglowych na nowsze, a to wątpliwe połączenie z założeniami dyrektywy.

Na potrzeby zmian w sektorze energetyki, miał powstać Fundusz Transformacji Energetyki. Budżet Funduszu, w 40 procentach miał składać się z wpływów ze sprzedaży emisji dwutlenku węgla. Organ nie powstał do tej pory i szacuje się, że wciąż więcej inwestuje się w technologie oparte na węglu i wysoko emisyjnych źródłach energii.

Rzeczpospolita/Maria Andrzejewska

Moskwa: Węgiel rosyjski i tak musiałby zostać zastąpiony innym importem

Najnowsze artykuły