Wszystkie komitety wyborcze partii mających w obecnych sondażach szansę na wejście do nowego Sejmu deklarują poparcie energetyki jądrowej. Poza tym różnią się w podejściu do polityki klimatycznej i OZE – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Według sondażu pracowni Estymator przeprowadzonego na zlecenie DoRzeczy.pl z 8-9 września pięć tygodni przed wyborami parlamentarnymi prowadzi Prawo i Sprawiedliwość w ramach koalicji Zjednoczonej Prawicy, na które chce głosować 37,6 procent uczestników badania. To wzrost o 1,7 procent w stosunku do badania z końca sierpnia. Koalicja Obywatelska ma 29,1 procent poparcia, czyli o 1,1 punktów procentowych mniej niż poprzednio. Konfederacja otrzymuje 11,2 procent poparcia i jest to mniej o 1,5 punktów procentowych w stosunku do poprzedniego badania. Trzecia Droga powstała z Polski 2050 oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego ma 9,8 procent (-0,6 punktów procentowych). Lewica zamyka zestawienie z 8,9 procent głosów i wzrostem o 0,2 punktów procentowych.
Partia rządząca stawia na kontynuację
Tak zwane osiem konkretów Prawa i Sprawiedliwości pełniące rolę centralnych postulatów tej partii nie odnosi się do polityki energetyczno-klimatycznej. Jednakże w trzystu stronnicowym programie tej partii pt. „Bezpieczna przyszłość Polaków” opublikowanym dziewiątego września można znaleźć konkrety dla energetyki. Prawo i Sprawiedliwość proponuje w komunikatach jego polityków kontynuację programów Czyste Powietrze oraz Mój Prąd promujących transformację energetyczną w ciepłownictwie oraz energetyce. To programy dofinansowania źródeł energii oraz ciepła, które wparły szybki rozwój fotowoltaiki oraz ciepłownictwa innego niż węglowe w Polsce. Zapowiada budowę pierwszych elektrowni wiatrowych na Bałtyku do 2030 roku. Warto zaznaczyć, że pierwotne plany zakładały budowę pierwszych farm wiatrowych na polskim morzu w 2025 roku i takie plany mają państwowe Orlen oraz Polska Grupa Energetyczna. Partia rządząca zapowiada również wsparcie elektrycznego transportu publicznego oraz inwestycje w stacje ładowania w dużych miastach. Zapowiada także stworzenie ministerstwa przemysłu na Śląsku. Nie jest jasne czy to przechwycenie punktu programu głównego rywala. Program PiS zakłada kontynuację z silnymi punktami potwierdzonymi wynikami w gigawatach mocy w postaci Mój Prąd oraz Czyste Powietrze, a bez brakującego akcentu w odniesieniu do polityki europejskiej, choć polityka rządu zakłada wetowanie najbardziej ambitnych elementów polityki klimatycznej z pakietu Fit for 55, co może go odróżniać od głównej partii opozycyjnej. Partia rządząca obiecuje kontynuację opóźnionej reformy wydzielenia aktywów węglowych do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, programu jądrowego z Amerykanami na Pomorzu, z Koreańczykami w Wielkopolsce i w całym kraju z użyciem technologii małych reaktorów SMR. PiS obiecuje także modernizację i rozbudowę sieci przesyłowych oraz dystrybucyjnych bez których nie będzie możliwa integracja źródeł odnawialnych. Partia władzy zapowiada także likwidację ubóstwa energetycznego oraz kontynuację programów osłonowych. Nie precyzuje, czy porzuci je po zakończeniu kryzysu energetycznego, co byłoby wskazane z punktu widzenia budżetu.
Koalicja chce przyspieszenia i rozliczenia
Koalicja Obywatelska proponuje wśród 100 postulatów wyborczych powołanie ministerstwa przemysłu zlokalizowanego na Śląsku, podobnie jak partia rządząca. Koalicja postuluje również stworzenie co najmniej 700 wspólnot energetycznych produkujących energię lokalnie do sprzedaży nadwyżek, co może oznaczać zmianę przepisów o energetyce prosumenckiej, która w obecnych warunkach nie może odsprzedawać nadwyżek energii, a jedynie je rozliczać. Koalicja zapowiada walkę z „paleniem lasem w polskich elektrowniach”, a zatem prawdopodobnie stosowanie biomasy w energetyce, na którą stawia część projektów w sektorze. Istotny postulat z punktu widzenia energetyki to odblokowanie środków unijnych na Krajowy Plan Odbudowy. Obecny rząd zaplanował z tego źródła inwestycje energetyczne warte 22 mld złotych, jak port instalacyjny offshore w Gdańsku, ale spór o praworządność je blokuje. Koalicja proponuje także „rozliczenie” projektu budowy Elektrowni Ostrołęka oraz fuzji Orlenu i Lotosu. Ostrołęka miała mieć nowy, trzeci blok węglowy, potem zamieniony na gazowy, ale projekt nie ruszył, choć pierwotnie Elektrownia Ostrołęka C miała dać pierwszą energię w 2023 roku. Koalicja zapowiada redukcję emisji CO2 o 75 procent do 2030 roku i według części analityków jest to postulat niemożliwy do zrealizowania, wyższy od unijnego na poziomie co najmniej 55 procent. Główne stronnictwo opozycyjne zapowiada także mrożenie cen gazu w 2024 roku na poziomie z 2023 roku, którego można się spodziewać także po partii rządzącej dotychczas. Ponadto, jest to postulat nieliberalny wybijający się wśród innych, bardziej liberalnych. Koalicja obiecuje przyspieszenie rozwoju OZE i atomu, stworzenie modelu finansowania energetyki jądrowej. Faktem jest, że obecna ekipa rządząca dwie kadencje nie stworzyła takiego modelu, ale zapowiada, że we wrześniu skonsultuje go z Komisją Europejską. Koalicja chce również dalszej liberalizacji ustawy odległościowej poprzez zmianę odległości farm wiatrowych na lądzie z obecnych 700 do 500 metrów. To odpowiedź na woltę partii rządzącej, która początkowo szykowała przepisy pod odległość 500 metrów, ale wskutek różnicy zdań w koalicji zdecydowała się na 700 metrów, zaskakując branżę konsultowaną w sprawie pierwotnego pomysłu. Koalicja obiecuje także przekazanie 5 procent przychodów ze sprzedaży energii lądowych farm wiatrowych społecznościom lokalnym.
Konfederacja ogłasza kontrrewolucję
Konfederacja proponuje cały rozdział programu zatytułowany Polska pełna energii. Opowiada się przeciwko zamykaniu kopalń z węglem dobrej jakości oraz energetyki opartej na nim. Sprzeciwia się realizacji unijnej polityki energetyczno-klimatycznej jako zagrożeniu dla bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz procesu, na który „nas nie stać”. Konfederacja opowiada się przeciwko importowi instalacji do budowy elektrowni wiatrowych i słonecznych, paliwa jądrowego oraz gazu. Uznaje obecny program transformacji energetycznej za uzależniający od importu i likwidujący energetykę węglową, przez co Polska ma być podatna na szantaż energetyczny. Konfederacja proponuje w zamian osobną ścieżkę transformacji energetycznej poprzez zakwestionowanie pakietu klimatyczno-energetycznego oraz wynegocjowanie rabatu redukcji emisji CO2. W tym odróżnia się diametralnie wobec Koalicji Obywatelskiej postulującej największe przyspieszenie redukcji. Konfederaci proponują utrzymanie wydobycia węgla na obecnym poziomie, rozwój technologii wychwytu i składowania CO2, wytwarzanie wodoru i paliw syntetycznych z jego wykorzystaniem. Postuluje także zgazowanie węgla. Podważają znaczenie Odnawialnych Źródeł Energii dla ekologii i proponują rozwój geotermii poprzez usunięcie barier administracyjnych oraz stworzenie programu geotermalnego, a także wycofanie dotacji źródeł odnawialnych. Warto zaznaczyć, że Polska ma dobre warunki do ciepłownictwa geotermalnego, ale mniej do energetyki tego typu. OZE mają rozwijać się lokalnie i bilansować na miejscu. Konfederacja postuluje także polonizację technologii jądrowych oraz samodzielną produkcję paliwa jądrowego w Polsce, a także rozwój biogazowni.
Trzecia droga chce zazieleniać
Komitet wyborczy Trzecia Droga założony przez Polskę 2050 oraz Polskie Stronnictwo Ludowe zakłada wśród sześciu gwarancji dla Polaków „energię dla obywateli”. Zielona energetyka ma dawać zarobek przedsiębiorcom i gminom poprzez obniżkę rachunków za energię tam, gdzie w sąsiedztwie powstają OZE. Energia z tych źródeł ma być sprzedawana na miejscu dzięki reformie systemu promsumenckiego. Trzecia Droga ma kłaść nacisk na rozwój fotowoltaiki, lądowych farm wiatrowych oraz biogazu. Zamierza w tym celu odblokować środki Krajowego Planu Odbudowy. Należy zaznaczyć, że nie jest jasne podejście tego stronnictwa do energetyki jądrowej. Jeden z liderów Szymon Hołownia zajmował różnie stanowiska w tej sprawie.
Lewica chce dotować
Lewica powstała z fuzji SLD oraz Wiosny, Razem, Polskiej Partii Socjalistycznej oraz Unii Pracy przedstawiają program dla energetyki odnoszący się do Europejskiego Zielonego Ładu Unii Europejskiej. Zapowiadają inwestycje w efektywność energetyczną oraz Odnawialne Źródła Energii, dopłaty do rachunków za energię oraz ciepło. To postulat etatystyczny i najdalej idący ze wszystkich partii, bo pozostałe nie rozstrzygają jak długo należy utrzymać subsydia wprowadzone w kryzysie energetyczny,. Lewica proponuje ponadto do 100 procent dopłaty do wymiany źródeł ogrzewania w gospodarstwach domowych o niskich dochodach. Obiecuje także odblokowanie środków Krajowego Planu Odbudowy istotnych dla energetyki niczym Koalicja Obywatelska. Warto dodać, że w deklaracji programowej partii Razem należącej do komitetu wyborczego Lewica można znaleźć cały rozdział o energetyce pod nazwą Zielona transformacja dla przyszłości. To tam rozwinięta jest wizja sektora energetycznego Lewicy: obniżka emisji CO2 o 50 procent do 2030 roku i neutralność klimatyczna Polski do 2050 roku, gwarancja zatrudnienia górników i energetyków po transformacji energetycznej bez obniżki płac. To konkretne odniesienie do reformy sektora górniczego z najdalej idącym programem socjalnym. Razem proponuje także konkretny plan adaptacji do zmian klimatu i ekstremalnych zjawisk pogodowych.
Atom łączy, OZE i klimat dzielą
Podsumowując, wszystkie komitety wyborcze popierają energetykę jądrową. Opozycja liberalna chce uwolnić środki Krajowego Planu Odbudowy. Partia rządząca zdaje się być na środku spektrum w odniesieniu do polityki unijnej pomiędzy optymistycznymi Koalicją Obywatelską i Lewicą oraz sceptycznymi Konfederatami. Oś sporu dotyczy tempa transformacji energetycznej oraz stosunku do Odnawialnych Źródeł Energii, w którym znów Prawo i Sprawiedliwość znajduje się pośrodku między liberałami domagającymi się przyspieszenia OZE oraz Konfederacją proponującą w zamian wsparcie geotermii. Obserwatorzy sektora energetycznego mają zatem z czego wybierać w wyborach parlamentarnych 2023 roku.
Dogrywka o przyszłość węgla w Sejmie przed, po wyborach, a przed nową kadencją