Estonia rozbrzmiewa spamem e-maili po rosyjsku, ostrzegają przed bombą

14 października 2023, 07:00 Alert

8 października w gazociągu Balticconnector łączącym Finlandię i Estonię zanotowano wyciek, spekuluje się, że może to być rosyjski sabotaż. 12 października Estonia została zalana falą pogróżek po rosyjsku ostrzegających o atakach bombowych.

Cyberterroryzm. Fot. Pixabay.
Cyberterroryzm. Fot. Pixabay.

W ostatni weekend doszło do wycieku rurociągu dostarczającego gaz na linii Finlandia-Estonia, skala jest na tyle duża, że naprawa Balticconnectora może potrwać kilka miesięcy. Znamienne jest to, że do zdarzenia doszło niedaleko Petersburga tuż po pierwszej rocznicy sabotażu Nord Stream 1 i 2. Ukraina sygnalizowała możliwość zaatakowania przez Rosję infrastruktury krytycznej, NATO zaś liczy się z atakiem hybrydowym ze strony Rosji.

12 października bieżącego roku liczne estońskie instytucje, przedsiębiorstwa a nawet szkoły otrzymały mailowe groźby. Treść była napisana w języku rosyjskim i zawierała pogróżki o podłożeniu bomby.

Redakcja estońskiego ERR News podaje, że treść była napisana bardzo miernym rosyjskim i zawierała liczne błędy. Cytuje również rzecznika Policji i Straży Granicznej (PPA) Heigo Reinek, ten mówi:

– Podobna fala pogróżek bombowych zalała parę dni temu Łotwę. PPA ocenia, że jest to część masowego spamu mającego na celu zakłócenie działalności instytucji. Jesteśmy w kontakcie z instytucjami, które dostały te maile i pracujemy nad znalezieniem sprawcy.

Wiadomość została wysłana o 2:28 czasu miejscowego, jej adresatami były między innymi samorządy, lotnisko w Tallinie, muzea ale i szkoły. Jak podaje ERR News nadawcą jest Kevin Weaver, który podaje się jednocześnie za agenta wywiadu rosyjskiego i członka islamskiej grupy terrorystycznej. Twórcą zaś, kalekiej językowo, rosyjskiej treści ma być Andrej Gluboskoslawski.

Szef łotewskiej Policji Armands Ruks powiedział, że adresaci za szczególny cel obrali USA i Polskę, sam jednak schemat nie jest niczym nowym. To co się wyróżnia na tle poprzednich pogróżek i spamu to ukierunkowanie się też na szkoły i przedszkola. Ocenia, że sprawca, lub sprawcy, znają się na informatyce w przeciwieństwie do znajomości języka rosyjskiego. ERR przywołuje również słowa Ruksa, który twierdzi, że wykrycie sprawców takiego ataku nie jest łatwe. Zwłaszcza, że może on operować z kraju, który nie jest przychylny Łotwie.

Sama konieczność sprawdzenia takich gróźb, zarówno dotarcie do sprawcy jak i ewentualnego szukania bomby może mocno zaangażować estońskie służby.

ERR News / Marcin Karwowski

Jakóbik: Energetyku, pilnuj Bałtyku, bo jest wciąż na celowniku