Szurowska: Branża wiatrakowa nie jest tak różowa jak ją malują

25 marca 2024, 07:35 Energetyka

– Europejskie stowarzyszenie branży wiatrowej opisuje świetlaną przyszłość tego sektora. Jednak pomimo pokonania wielu trudności, nadal istnieją zagrożenia dla rozwoju energetyki wiatrowej w Europie w oczekiwanym tempie – pisze Maria Szurowska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Farma wiatrowa Jarocin-Koźmin. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Farma wiatrowa Jarocin-Koźmin. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

  • W 2023 roku zatrudnienie w europejskim sektorze energetyki wiatrowej wyniosło około 324 tysięcy pełnoetatowych pracowników. Wypełnienie unijnego scenariusza do 2030 roku oznacza, że szacunkowo energetyka wiatrowa będzie odpowiedzialna za około 564 tysięcy pełnoetatowych pracowników do końca dekady – pisze Maria Szurowska.
  • Jednak, aby w ogóle do wspomnianego w raporcie Rystad Energy wzrostu zatrudnienia doszło, musi się spełnić scenariusz założeń UE co do ilości energii wiatrowej w systemie. WindEnergy jest wyjątkowo optymistyczne, ale cel jest bardzo ambitny, a uwarunkowania rynkowe mniej korzystne niż przed wojną i pandemią – ostrzega autorka tekstu.
  • Z kolei problemem dla wytwórczości w Europie jest import z Chin – podkreśla Szurowska.

20 marca w hiszpańskim Bilbao rozpoczęła się doroczna konferencja europejskiego zrzeszenia branży wiatrowej WindEurope. Branża jest z siebie zadowolona, komunikaty prasowe tryskają optymizmem: “Inwestycje w nowe farmy wiatrowe rosną. Wolumeny aukcji osiągają rekordowe poziomy. Pojawia się więcej pozwoleń. Łańcuch dostaw zaczyna przynosić zyski. Pomagają w tym działania rządowe – unijny pakiet energii wiatrowej i Europejska Karta Energii Wiatrowej.”

O tym, że optymizm zarezerwowany jest jedynie dla krajów Europy Zachodniej i Południowej pisaliśmy w tym artykule. Dwie trzecie europejskiej energii wiatrowej jest zainstalowane w sześciu krajach i są to bynajmniej kraje Europy Środkowo-Wschodniej. W Niemczech jest najwięcej elektrowni wiatrowych w Europie, z łączną mocą zainstalowaną wynoszącą ok 70 GW. Wraz z Hiszpanią (30,6 GW), Wielką Brytanią (29,6 GW), Francją (22,8 GW), Szwecją (16,4 GW) i Turcją (12,3 GW) tworzą sześć największych krajów odpowiada za wspomniane dwie trzecie całkowitej mocy zainstalowanej w Europie. Włochy (12,3 GW) i Holandia (11,5 GW) to pozostałe dwa kraje w Europie, w których zainstalowana moc elektrowni wiatrowych przekracza 10 GW.

Z okazji wielkiego święta energii wiatrowej w Bilbao, WindEurope opublikowało raport przygotowany przez Rystad Energy, norweską firmę zajmującą się badaniami energetycznymi i analizą biznesową, uwypuklający korzyści płynące z rozwoju sektora wiatrowego w ujęciu holistycznym, tzn. z uwzględnieniem rynku pracy, ochrony natury, zmiany miksu energetycznego na bardziej nowoczesny, czy w kontekście bezpieczeństwa energetycznego. Raport bazuje na scenariuszach rozwoju energetyki wiatrowej w Europie: energia wiatrowa stanowi obecnie 19 procent całej energii elektrycznej zużywanej w Europie. Unia Europejska (UE) chce, aby w 2030 roku było to 35 procent. Ten scenariusz oznacza niemal podwojenie mocy elektrowni wiatrowych w ciągu najbliższych 7 lat.

Atrakcyjna robota

W 2023 roku zatrudnienie w europejskim sektorze energetyki wiatrowej wyniosło około 324 tysięcy pełnoetatowych pracowników. Wypełnienie unijnego scenariusza do 2030 roku oznacza, że szacunkowo energetyka wiatrowa będzie odpowiedzialna za około 564 tysięcy pełnoetatowych pracowników do końca dekady. Dodatkowo, scenariusz do 2030 roku przewiduje trzykrotny wzrost mocy morskiej energetyki wiatrowej w latach 2024-2030, przy czym wzrost przyspieszy po 2026 roku, a w związku z tym morska energetyka wiatrowa zacznie wnosić większy wkład w łączną liczbę miejsc pracy w Europie.

Sektor energetyki wiatrowej oferuje atrakcyjne miejsca pracy, w innowacyjnej i nowoczesnej branży, o wysokim stopniu specjalizacji, często nie są to nudne zadania biurowe, ale dające możliwość pracy na świeżym powietrzu, czy na morzu.

Pomimo znacznego odstawania od krajów “starej” Unii, Polska jako jeden z nielicznych krajów naszego regionu czerpie z istnienia i rozwoju sektora wiatrakowego i z pewnością te korzyści są największe w porównaniu do innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W Polsce zlokalizowane są fabryki wież będących elementem konstrukcji turbin wiatrowych, fundamentów dla konstrukcji offshore, łopat, a także produkcja kabli średniego i wysokiego napięcia (tu warto zauważyć, że zakłady produkujące kable przedstawione na wykresie po prawej stronie mogą również produkować kable do połączeń międzysystemowych wysokiego napięcia prądu stałego oraz elektryfikacji ropy i gazu). Nie produkujemy jednak serca elektrowni wiatrowej – turbiny. Takie fabryki zlokalizowane są jedynie w Niemczech, Danii, Francji, Hiszpanii i Portugalii.

Przeminęło z wiatrem

Naturalnie, jeśli będziemy chcieli zdecydować się na rozwój sektora energetyki wiatrowej, zakładów wytwórczych jak i miejsc pracy związanych z sektorem wiatrowym również w naszym kraju będzie przybywać. Wtenczas jednak należy mieć na względzie zjawiska społeczne występujące lokalnie lub jednostkowo, które często nie są uwzględniane w danych dotyczących całego rynku pracy, a już na pewno nie podnoszone przez branżę wiatrakową.

Przywiązanie do konwencjonalnych stabilnych źródeł energii, takich jak np. węgiel, w pewnej mierze spowodowane jest sentymentem – od wielu lat wydobycie surowca oraz duży zakład energetyczny stanowił podstawę dobrobytu regionów jak np. Turów, czy Bełchatów. W takich miejscach powstawanie elektrowni wiatrowych stanowi więc zagrożenie dla status quo i o ile liczbowo, w skali kraju widać będzie korzyści dla rynku pracy nie można stwierdzić, że w poszczególnych przypadkach żaden wiatrak nie odbierze miejsca pracy lub nie zmusi do przeprowadzki. To podobne zjawisko do niechęci do imigrantów zarobkowych – których obecność wspiera rozwój ekonomiczny, wypełnia luki na rynku pracy i ogólnie jest zjawiskiem pozytywnym – która wynika z jednostkowych sytuacji niektórych grup społecznych, a nie z ogólnego wpływu na całość życia ekonomicznego.

Wzrost cen i zagrożenie projektów

Jednak, aby w ogóle do wspomnianego w raporcie Rystad Energy wzrostu zatrudnienia doszło, musi się spełnić scenariusz założeń UE co do ilości energii wiatrowej w systemie. WindEnergy jest wyjątkowo optymistyczne, ale cel jest bardzo ambitny, a uwarunkowania rynkowe mniej korzystne niż przed wojną i pandemią. Inflacja i wysokie stopy procentowe spowodowały, że deweloperzy eskalują ceny aukcyjne. “To doprowadza do zmniejszenia marż dla dostawców, a w konsekwencji przeniosły presję finansową na deweloperów, zmuszając ich do podniesienia cen ofertowych na aukcjach, aby zrównoważyć rosnące wydatki”, czytamy w raporcie. Tempo wzrostu cen ofertowych przewyższa tempo inflacji kosztów projektu, co oznacza zmianę w stosunku do historycznych trendów, częściowo z powodu znacznego wzrostu stóp procentowych. Na horyzoncie wcale nie widać, aby sytuacja miała się zmienić, a więc presja cenowa będzie się utrzymywać. Taka sytuacja może prowadzić do anulowania podjętych projektów.

W przypadku morskich projektów wiatrowych brytyjskie aukcje morskiej energetyki wiatrowej w 2023 roku zakończyły się niepowodzeniem, ponieważ deweloperzy wstrzymali się od składania ofert. Ceny ustalone przez rząd na 44 funty za MWh nie odpowiadały rosnącym kosztom. W odpowiedzi rząd Wielkiej Brytanii uznał te kwestie i podniósł maksymalną cenę.

Dobra i tania chińszczyzna

Z kolei problemem dla wytwórczości w Europie jest import z Chin. Niedawno prezes niemieckiego konglomeratu chemicznego BASF Martin Brudermüller powiedział dziennikarzom, że woli chińskie morskie turbiny wiatrowe. „Chińczycy są od nas lepsi technicznie, a także bardziej atrakcyjni cenowo” – powiedział Brudermüller w wywiadzie dla niemieckiego Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Tymczasem, europejscy i zachodni producenci turbin zmagali się w ostatnich latach z trudnościami finansowymi. Podważyło to ich szanse na zwiększenie mocy produkcyjnych w skali i tempie, które są niezbędne do osiągnięcia przez Europę wspomnianych celów na 2030 rok.

Import komponentów głównych i podzespołów do turbin wiatrowych do Unii Europejskiej rósł w ostatnich latach, osiągając około 6,4 mld dolarów w 2022 roku. Głównym eksporterem do UE pod względem wartości handlu są Chiny, które w latach 2018-2022 stanowiły średnio ponad 50 procent wartości importu. Innymi dużymi eksporterami komponentów związanych z turbinami do UE są Indie, Turcja i Stany Zjednoczone. Czy więc jesteśmy w stanie utrzymać konkurencyjną produkcję u siebie, skoro nawet europejscy gracze wolą turbiny z Chin?

W Polsce powstało konsorcjum do zarządzania morskimi farmami wiatrowymi