Najważniejsze informacje dla biznesu

Kleinschmidt: Energetyka prosumencka to właściwy kierunek rozwoju ciepłownictwa w Polsce (ROZMOWA)

– Energetyka prosumencka to dobry kierunek, który powinien być konsekwentnie rozwijany. To właśnie odbiorcy, którzy posiadali pompy ciepła współpracujące z instalacją fotowoltaiczną znaczne mniej odczuli skutki szalejących cen i ryzyka braku dostaw. Oczywiście sama fotowoltaika, czy pompy ciepła nie są wystarczające – mówi Piotr Kleinschmidt z Forum Energii w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Czy możemy realnie ocenić potencjał OZE w polskim ciepłownictwie na najbliższe lata?

Piotr Kleinschmidt: Warto zaznaczyć, że zarówno sektor ogrzewania indywidualnego, jak i ciepła systemowego mogą być naturalnym liderem zmian w kontekście obecnego kryzysu energetycznego i geopolitycznego. Dzisiaj w obu tych sektorach dominują paliwa kopalne spalane w niskiej jakości źródłach ciepła (kopciuchy) i nieefektywnych budynkach, które wymagają termomodernizacji. To powinno się zmienić. Istnieje szereg alternatyw – w postaci elektryfikacji, źródeł ciepła odpadowego, kolektorów słonecznych, energii geotermalnej, zielonych gazów, jest ogromny potencjał w poprawianiu efektywności energetycznej. Sektor jest w stanie sprostać ambitnym celom w zakresie udziału OZE w budynkach na poziomie 49 procent do 2030 roku i powinien do tego dążyć.

Udział OZE w ciepłownictwie wzrasta z roku na rok. Do jakiego poziomu dąży Polska, biorąc pod uwagę regulacje unijne?

Aktualny cel w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040) wynosi 28 procent udziału OZE do 2030 roku. To bardzo zachowawcze podejście, które nie odzwierciedla aktualnej sytuacji. W naszym interesie powinno być jak najszybsze zazielenianie sektora. Dekarbonizacja oznacza redukcje importu paliw, brak zanieczyszczeń powietrza, mniejsze emisje CO2 i nowe miejsca pracy. To nam się po prostu opłaci. Punktem wyjścia powinna być ambitna strategia dojścia do neutralności klimatycznej dla całego sektora (zarówno indywidualnego ogrzewnictwa i ciepła systemowego), która zmobilizuje wysiłek intelektualny wszystkich uczestników tego procesu.

Czy możemy się spodziewać, że w przyszłości to właśnie źródła odnawialnie będą podstawą bezpieczeństwa dostaw ciepła do polskich gospodarstw domowych?

Ostatni rok pokazał jak duże ryzyko stanowi opieranie się na węglu i gazie. Węgiel importowany z różnych zakątków świata, szalejące ceny gazu i węgla doprowadziły do skokowych kosztów ciepła i bardzo trudnej sytuacji finansowej w sektorze ciepła systemowego. Jeśli chcemy się uwolnić od fluktuacji cenowych i stworzyć odporne łańcuchy dostaw powinniśmy odchodzić od paliw kopalnych. Budynki efektywne energetycznie, wyposażone w wydajne urządzenia, które są zasilane energią otoczenia, ciepłem odpadowym, słońcem czy ciepłem gruntu są znacznie bardziej odporne na kryzys i zawirowania na całym świecie. Dzisiaj źródła odnawialne powinny być rozwijane nie tylko ze względów klimatycznych czy środowiskowych, ale dlatego, że stanowią podstawę bezpieczeństwa energetycznego.

Do tej pory rozwój OZE był ukierunkowany na energetykę prosumencką, w tym głównie fotowoltaikę. Czy ten trend może się utrzymać przez kolejne dekady, a może Polska powinna iść w innym kierunku?

To dobry kierunek, który powinien być konsekwentnie rozwijany. To właśnie odbiorcy, którzy posiadali pompy ciepła współpracujące z instalacją fotowoltaiczną znaczne mniej odczuli skutki szalejących cen i ryzyka braku dostaw. Oczywiście sama fotowoltaika, czy pompy ciepła nie są wystarczające. Należy podjąć działania, które podejmą kwestię współpracy z krajowym systemem elektroenergetycznym, magazynowania ciepła, wykorzystania krajowych źródeł biometanu, ciepła odpadowego itp. Bardzo istotne będzie stworzenie odpowiednich ram finansowania. Jeśli spojrzymy na okres 10-20 lat to właśnie budynek po głębokiej termomodernizacji zasilany pompą ciepła i fotowoltaiką okaże się często najtańszą opcją – ze względu na bardzo niskie opłaty eksploatacyjne. Jednocześnie jednak wymaga to poniesienia wysokich nakładów inwestycyjnych, na które wielu ludzi nie stać – dlatego musi być to proces konsekwentnie wspierany przez państwo.

Dodatkowo postęp technologiczny będzie tak szybki, jak skuteczna będzie modernizacja sieci elektroenergetycznych. Z kolei nakłady inwestycyjne na sieci elektroenergetyczne mogą być ograniczone, jeśli pompy ciepła będą współpracować z KSE i działać w rytm jego potrzeb. To wymaga wsparcia i koordynacji na poziomie rządowym. Podobnie w przypadku przedsiębiorstw ciepłowniczych. Nie będzie mowy o transformacji w sytuacji, kiedy przedsiębiorstwa są niedofinansowane, nierentowne, a ich główną bolączką jest przetrwanie następnego sezonu grzewczego. To wszystko oznacza, że rząd powinien patrzyć na te wyzwania systemowo i adresować w sposób spójny wyzwania, które się pojawiają.

Rozmawiał Jędrzej Stachura

Malowanie kaloryferów na zielono ma kosztować Polskę do pół bln zł, ale uwolni od gazu

– Energetyka prosumencka to dobry kierunek, który powinien być konsekwentnie rozwijany. To właśnie odbiorcy, którzy posiadali pompy ciepła współpracujące z instalacją fotowoltaiczną znaczne mniej odczuli skutki szalejących cen i ryzyka braku dostaw. Oczywiście sama fotowoltaika, czy pompy ciepła nie są wystarczające – mówi Piotr Kleinschmidt z Forum Energii w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Czy możemy realnie ocenić potencjał OZE w polskim ciepłownictwie na najbliższe lata?

Piotr Kleinschmidt: Warto zaznaczyć, że zarówno sektor ogrzewania indywidualnego, jak i ciepła systemowego mogą być naturalnym liderem zmian w kontekście obecnego kryzysu energetycznego i geopolitycznego. Dzisiaj w obu tych sektorach dominują paliwa kopalne spalane w niskiej jakości źródłach ciepła (kopciuchy) i nieefektywnych budynkach, które wymagają termomodernizacji. To powinno się zmienić. Istnieje szereg alternatyw – w postaci elektryfikacji, źródeł ciepła odpadowego, kolektorów słonecznych, energii geotermalnej, zielonych gazów, jest ogromny potencjał w poprawianiu efektywności energetycznej. Sektor jest w stanie sprostać ambitnym celom w zakresie udziału OZE w budynkach na poziomie 49 procent do 2030 roku i powinien do tego dążyć.

Udział OZE w ciepłownictwie wzrasta z roku na rok. Do jakiego poziomu dąży Polska, biorąc pod uwagę regulacje unijne?

Aktualny cel w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040) wynosi 28 procent udziału OZE do 2030 roku. To bardzo zachowawcze podejście, które nie odzwierciedla aktualnej sytuacji. W naszym interesie powinno być jak najszybsze zazielenianie sektora. Dekarbonizacja oznacza redukcje importu paliw, brak zanieczyszczeń powietrza, mniejsze emisje CO2 i nowe miejsca pracy. To nam się po prostu opłaci. Punktem wyjścia powinna być ambitna strategia dojścia do neutralności klimatycznej dla całego sektora (zarówno indywidualnego ogrzewnictwa i ciepła systemowego), która zmobilizuje wysiłek intelektualny wszystkich uczestników tego procesu.

Czy możemy się spodziewać, że w przyszłości to właśnie źródła odnawialnie będą podstawą bezpieczeństwa dostaw ciepła do polskich gospodarstw domowych?

Ostatni rok pokazał jak duże ryzyko stanowi opieranie się na węglu i gazie. Węgiel importowany z różnych zakątków świata, szalejące ceny gazu i węgla doprowadziły do skokowych kosztów ciepła i bardzo trudnej sytuacji finansowej w sektorze ciepła systemowego. Jeśli chcemy się uwolnić od fluktuacji cenowych i stworzyć odporne łańcuchy dostaw powinniśmy odchodzić od paliw kopalnych. Budynki efektywne energetycznie, wyposażone w wydajne urządzenia, które są zasilane energią otoczenia, ciepłem odpadowym, słońcem czy ciepłem gruntu są znacznie bardziej odporne na kryzys i zawirowania na całym świecie. Dzisiaj źródła odnawialne powinny być rozwijane nie tylko ze względów klimatycznych czy środowiskowych, ale dlatego, że stanowią podstawę bezpieczeństwa energetycznego.

Do tej pory rozwój OZE był ukierunkowany na energetykę prosumencką, w tym głównie fotowoltaikę. Czy ten trend może się utrzymać przez kolejne dekady, a może Polska powinna iść w innym kierunku?

To dobry kierunek, który powinien być konsekwentnie rozwijany. To właśnie odbiorcy, którzy posiadali pompy ciepła współpracujące z instalacją fotowoltaiczną znaczne mniej odczuli skutki szalejących cen i ryzyka braku dostaw. Oczywiście sama fotowoltaika, czy pompy ciepła nie są wystarczające. Należy podjąć działania, które podejmą kwestię współpracy z krajowym systemem elektroenergetycznym, magazynowania ciepła, wykorzystania krajowych źródeł biometanu, ciepła odpadowego itp. Bardzo istotne będzie stworzenie odpowiednich ram finansowania. Jeśli spojrzymy na okres 10-20 lat to właśnie budynek po głębokiej termomodernizacji zasilany pompą ciepła i fotowoltaiką okaże się często najtańszą opcją – ze względu na bardzo niskie opłaty eksploatacyjne. Jednocześnie jednak wymaga to poniesienia wysokich nakładów inwestycyjnych, na które wielu ludzi nie stać – dlatego musi być to proces konsekwentnie wspierany przez państwo.

Dodatkowo postęp technologiczny będzie tak szybki, jak skuteczna będzie modernizacja sieci elektroenergetycznych. Z kolei nakłady inwestycyjne na sieci elektroenergetyczne mogą być ograniczone, jeśli pompy ciepła będą współpracować z KSE i działać w rytm jego potrzeb. To wymaga wsparcia i koordynacji na poziomie rządowym. Podobnie w przypadku przedsiębiorstw ciepłowniczych. Nie będzie mowy o transformacji w sytuacji, kiedy przedsiębiorstwa są niedofinansowane, nierentowne, a ich główną bolączką jest przetrwanie następnego sezonu grzewczego. To wszystko oznacza, że rząd powinien patrzyć na te wyzwania systemowo i adresować w sposób spójny wyzwania, które się pojawiają.

Rozmawiał Jędrzej Stachura

Malowanie kaloryferów na zielono ma kosztować Polskę do pół bln zł, ale uwolni od gazu

Najnowsze artykuły