EnergetykaOpinieOZEPrawo

Gajowiecki: Nie róbmy bubla prawnego z liberalizacji ustawy odległościowej (ROZMOWA)

Turbina wiatrowa. Fot. Pixabay.

Turbina wiatrowa. Fot. Pixabay.

– Liberalizacja ustawy odległościowej musi zawierać zapis minimalnej odległości na poziomie 500 metrów. Nowych inwestycji wiatrowych w krótkim czasie w rzeczywistości nie będzie, a ustawa będzie pseudoliberalizacją – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Ustawa liberalizująca zasadę 10H jest coraz bliżej. Czy branża wierzy, że to w końcu koniec legislacji blokującej rozwój elektrowni wiatrowych na lądzie? 

Janusz Gajowiecki: Branża bezwzględnie wierzy, że w końcu liberalizacja się wydarzy. Zresztą, nie mamy innego wyjścia, bo dalsze blokowanie rozwoju odnawialnych źródeł energii, w tym przypadku wiatru na lądzie, byłoby działaniem na szkodę państwa. Każdy rodzaj energii wytwarzanej w Polsce, a nie potrzebującej surowców z zagranicy jest na wagę złota nie tylko z perspektywy energetyki, ale i bezpieczeństwa. Nie ma obecnie żadnych rzeczowych argumentów przeciwko energetyce wiatrowej. Obecnie społeczeństwo ma rekordowo wysokie poparcie dla energetyki wiatrowej – ponad 80 procent oczekuje nowych inwestycji wiatrowych na lądzie – żadna siła polityczna w Polsce nawet nie zbliża się do tego poziomu. Kryzys energetyczny wzmaga poparcie dla tych inwestycji, które dają nam suwerenność energetyczną, a wiatraki właśnie to zapewniają. Wiatr jest najtańszym źródłem energii elektrycznej co potwierdzają aukcje energii, a dodatkowo trwale obniża końcowy rachunek dla odbiorcy, przez to, że obniża merit order oparty na węglu w Polsce. Warto też pamiętać, że odblokowanie rozwoju elektrowni wiatrowych w Polsce jest też jednym z kamieni milowych przyznania Polsce funduszy w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Nigdzie w Europie nie ma tak rygorystycznych przepisów wpływających na branżę wiatrową co w Polsce.

Jednak wciąż są miejsca i ludzie, którzy mówią o szkodliwym wpływie wiatraków na zdrowie…

Nie ma żadnych danych potwierdzających tę tezę. Przy zachowaniu minimalnej odległości wynoszącej 500 metrów nie ma żadnego wpływu na organizm. Potwierdziły to tegoroczne badania naukowców z Polskiej Akademii Nauk, którzy wykazali, że przepisy ustalające minimalną odległość od zabudowań w pełni zabezpieczają interesy ludzi mieszkających nieopodal takich inwestycji. To coś, o czym my jako branża wiemy od lat w wyniku badań zagranicznych naukowców, m.in. Światowej Organizacji Zdrowia czy innych międzynarodowych badaczy. W tym roku również polscy naukowcy wyrazili podobne zdanie w obszernej publikacji.

Co liberalizacja przyniesie energetyce wiatrowej?

Ja oceniam ten potencjał w ciągu 10 lat na poziomie około 22 GW, łącznie z tym co mamy w tym momencie. Czyli około kolejne 12 GW mogłoby powstać w ciągu najbliższej dekady. To wartość, która podwaja już moc istniejących już wiatraków.

9 GW…

Według oficjalnych danych URE to jest 7 GW, bo patrzą na wydane koncesje. Polskie Sieci Elektroenergetyczne widzą przyłączone źródła, czyli widzi 9 GW.

PSE widzą w przyszłej dekadzie nawet 15 GW w wietrze na lądzie i to bez liberalizacji 10H…

To niestety jest pewien mit, który wymaga sprostowania czy pewnej korekty. Będąc w branży od 2008 roku widzieliśmy wiele umów przyłączeniowych i warunków przyłączeniowych, które ostatecznie nie zostały zrealizowane. Mimo iż są tam precyzyjne terminy, operatorzy sieci nie anulują tych warunków, gdyż boją się sporów sądowych z inwestorami. W mojej opinii to działa na szkodę systemu elektroenergetycznego, ponieważ nowe źródła, które chcą otrzymać warunki i chcą rzeczywiście się budować, są nieakceptowane. Te statystyki powinny zostać zweryfikowane, bo one zakrzywiają obraz. PSE mówi, że możemy być spokojni o blackouty, gdyż przyłączą te źródła do 2030 roku. Jednak w naszej opinii te wszystkie warunki powinny zostać zweryfikowane, wydane nowe tam, gdzie stare utraciły ważność i wtedy jako inwestorzy możemy się zobowiązać do tempa transformacji.

Pojawiają się głosy, że liberalizacja stoi w miejscu przez debatę na temat minimalnej odległości wiatraków od zabudowań…

Warunek 500 metrów musi zostać zachowany. Tak dziś są przygotowane plany zagospodarowania przestrzennego i każda inna odległość, w domyśle zwiększająca odległość będzie sprawiać, że ustawa liberalizująca będzie bublem prawnym, który nie odblokuje potencjału lądowej energetyki wiatrowej. Nowy projekt zagospodarowania i przygotowanie go to minimum siedem lat. Jeżeli wejdzie odległość 500 metrów, to mamy szanse współpracować już od razu z gminami, które są zainteresowane inwestycjami w onshore, gdzie w ciągu dwóch lat mogą powstać nowe megawaty w farmach wiatrowych. Jest to krótki czas patrząc na energetykę zawodową. Ta energia, która dopiero co powstanie, trafi do systemu w krytycznym okresie dla energetyki. Według Urzędu Regulacji Energetyki, lata 2024-2025 będą krytyczne ze względu na harmonogram odstawiania elektrowni węglowych. Musimy mieć to na uwadze, więc nie warto kombinować ze zwiększaniem odległości.

Nowa ustawa również zakłada szerokie konsultacje społeczne z mieszkańcami. Czy to coś zmienia w podejściu do konsultacji z perspektywy inwestora?

Ten zapis de facto wydłuża, w pozytywny sposób, czas realizacji inwestycji o kilka miesięcy, ale daje inwestorom szansę na kontakt, lepsze poznanie lokalnych społeczności i dostosowanie się do ich oczekiwań oraz potrzeb. Nowa ustawa przewiduje co najmniej trzykrotne konsultacje z lokalnymi społecznościami z udziałem niezależnych ekspertów. Profesjonalni inwestorzy zawsze to robili, my tego oczekiwaliśmy ze strony regulacji. Niestety w branży są też czarne owce, które negatywnie wpływają na postrzeganie całej branży. Oni chcieli iść na skróty, ta ustawa natomiast usuwa takie zagrożenia, zatem my się tego nie obawiamy, a wręcz cieszymy się, że takie zapisy pomogą nam walczyć z patologiami. Podejście samorządów również jest tu kluczowe. One dzisiaj, na równi z branżą, czekają na zasadę 500 metrów i nowe inwestycje wiatrowe w swojej okolicy, bo wsparcie finansowe, które idzie do gmin wraz z nowymi projektami, jest im po prostu potrzebne.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

URE: Stawka OZE w 2023 roku będzie zerowa; teraz wynosi 0,9 zł/MWh


Powiązane artykuły

Prof. Jakub Kupecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Fot. Ministerstwo przemysłu

Reaktor Maria ma nowego dyrektora. Zaczyna od września

Ministerstwo przemysłu poinformowało, że nowym dyrektorem Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), sprawującego pieczę nad Reaktorem Maria, będzie prof. Jakub Kupecki....

Orlen pomógł Czechom zerwać z rosyjską ropą

Koncern poinformował, że od marca 2025 roku wszystkie jego rafinerie korzystają z ropy naftowej spoza Rosji. Ostatnia dostawa została zrealizowana...

Austria wydała w 2024 roku 10 miliardów euro na paliwa kopalne

W zeszłym roku do Austrii importowano paliwa kopalne za kwotę 10 miliardów euro. Ropa i gaz pochodziły m.in. z Kazachstanu,...

Udostępnij:

Facebook X X X