Marszałkowski: Gazprom czyści szeregi, ale nie zmienia strategii

24 lutego 2020, 07:31 Energetyka

Niepowodzenia Gazpromu odbijają się na jego prezesie, który rok temu rozpoczął usuwanie niewygodnych współpracowników. Nie jest to jednak oznaka zmian w  polityce energetycznej, a raczej konserwacja coraz słabszej pozycji. Rosyjską politykę energetyczną tworzy Kreml, a Gazprom jest w niej jedynie narzędziem – pisze Mariusz Marszałkowski, redaktor BiznesAlert.pl.

Aleksiej Miller. Fot. Gazprom
Aleksiej Miller. Fot. Gazprom

Polityka kadrowa Gazpromu

W ostatnich tygodniach dniach doszło do zmian kadrowych w najwyższym kierownictwie Gazpromu. Z dotychczasowymi stanowiskami pożegnały się osoby, które wraz z prezesem Gazpromu, Aleksiejem Millerem tworzyły potęgę rosyjskiego giganta na rynku gazu przez ostatnie 20 lat.

Te ruchy kadrowe pobudziły komentarze wielu osób trudniących się obserwacją rosyjskiej sceny energetycznej. Wśród nich pojawiły się takie, które sugerowały, że zmiany te są oznaką rozliczeń nieudolnego kierownictwa Gazpromu za jego niepowodzenia w 2019 roku z nieukończonym gazociągiem Nord Stream 2, przegranymi bataliami przed Trybunałem Arbitrażowym z Naftogazem oraz koniecznością zawarcia bardzo niekorzystnej dla Gazpromu umowy przesyłowej na gaz przez terytorium Ukrainy. Zmiany w kierownictwie Gazpromu miały być też oznaką zmiany strategii oraz filozofii funkcjonowania przedsiębiorstwa. Jest jednak wątpliwe, aby ostatnie roszady faktycznie było oznaką takowych zmian.

Spada eksport rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Gazprom komentuje

Zmiany w Gazpromie w trzech odsłonach

Początek karuzeli na najwyższych szczeblach kadry zarządczej Gazpromu miał miejsce w lutym 2019 roku. Doszło wtedy do rezygnacji ze stanowisk dwóch wiceprezesów Gazpromu. Walerija Golubowa odpowiedzialnego za rynek wewnętrzny oraz Aleksandra Miedwiediew, który był odpowiedzialny za rynki zagraniczne i relacje zewnętrzne Gazpromu. Zarówno Golubow jak i Miedwiediew uchodzili za najpotężniejszych rywali prezesa Aleksieja Millera, stąd też ich wpływy w firmie były stopniowo przez niego ograniczane. Mieli oni również bardzo silną pozycję z racji bliskich relacji towarzyskich m.in. z Wladimirem Putinem.

Miedwiediew zasiadał w zarządzie petersburskiego giganta od 2002 roku, Golubow od 2003 roku. Pierwsze uderzenie w Miedwiediewa nastąpiło w 2014 roku, kiedy stracił na rzecz Eleny Burmistrowej stanowisko prezesa Gazprom Export. Spółki Gazpromu odpowiedzialnej za sprzedaż gazu do państw tzw dalekiej zagranicy, czyli Europy Środkowej (wyłączając państwa nadbałtyckie), Zachodniej i Turcji. Później zajmował się on reprezentowaniem Gazpromu w sporze z Naftogazem przez Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie, oraz negocjacjami nowego kontraktu tranzytowego z Ukrainą. Po odwołaniu ze stanowiska wiceprezesa, został oddelegowany do zadań związanych ze sponsoringiem Gazpromu.

W kwietniu 2019 roku pożegnał się z firmą bliski współpracownik Millera, szef Gazprom Meżregiongaz Kirił Selezniew. Kolejna zmiana na stanowisku wiceprezesa zarządu nastąpiła w maju 2019 roku, kiedy do Ministerstwa Finansów FR odszedł Andriej Kruglow.  W maju tego samego roku, swoje stanowisko utracił Michaił Sirotkin odpowiedzialny za dział zarządzania kosztami korporacyjnymi. Ta ostatnia zmiana oznaczała, że w najwyższym kierownictwie spółki nie było już nikogo, kto zaczynał w niej prace razem z Aleksiejem Millerem na początku lat 2000. Ci którzy utracili stanowiska w Gazpromie pochodzili z tak zwanego Klanu Petersburskiego, czyli blisko związanego z ośrodkiem prezydenckim po objęciu stanowiska przez Władimira Putina w 1999 roku.

Koniec ery petersburskiej

Wymiana pokoleniowa przeprowadzona w pierwszym półroczu 2019 roku wygląda jeszcze okazalej, biorąc pod uwagę liczby całkowite. Ze stanowiskami pożegnało się trzech z pięciu wiceprezesów oraz sześciu z piętnastu członków zarządu. Ostało się czterech spośród 24 dyrektorów departamantów, którzy współpracowali z Millerem jeszcze zanim znaleźli zatrudnienie w Gazpromie. Miejsce długoletnich i współpracowników Millera z silną pozycją w zarządzie zastąpili menadżerowie bez pozycji, która pozwoliłaby im potencjalnie zagrozić obecnemu prezesowi Gazpromu.

Kolejny akord zmian wybrzmiał 17 lutego 2020 roku, kiedy spółka z peterburskim rodowodem poinformowała, że odchodzi dwóch dotychczasowych wiceprezesów zarządu. Jedną z tych osób była Jelena Wasiliewa, główna księgowa koncernu, która odeszła na emeryturę. Wasiliewa współpracowała z Millerem od lat 90′. Poznali się w pracy w porcie morskim w Petersburgu. Podczas gdy Miller był jego dyrektorem ds. inwestycji, Wasiliewa kierowała departamentem księgowym. Pod koniec lat 90′, Wasiliewa przeszła wraz z Millerem do spółki Baltic Pipeline System, w które Miller piastował stanowisko prezesa od 1999 do 2000 roku.

W tej samej spółce, Miller poznał drugiego ze zwolnionych wiceprezesów Gazpromu, Michaiła Serede. W Gazpromie odpowiadał on za szefowanie administracji zarządu spółki. Sereda nie odszedł jednak z Gazpromu, a został mianowany zastępcą Eleny Burmistrowej w Gazprom Export. Ten konkretny ruch kadrowy, może oznaczać chęć zwiększenia kontroli Miller nad Burmistrową w zarządzaniu najważniejszego podmiotu z perspektywy przychodów Gazpromu. Zwłaszcza, w czasie kiedy spadają globalne ceny gazu, a rośnie konkurencja, np. amerykańskiego LNG.

Jakóbik: Co zrobi Polska z Gazpromem po zakończeniu kontraktu jamalskiego? (ANALIZA)

Miller nie wymyśla strategii. Miller ją wykonuje

Głębokie zmiany kadrowe w Gazpromie nie są prawdopodobnie sygnałem zmieniającej się strategii inwestycyjnej Gazpromu. Nie są to również kary za realizację projektów Nord Stream 2 czy Siła Syberii.

Specyfiką Gazpromu jest jego głęboka zależność od decyzji podejmowanych na szczeblu centralnym. Chociaż spółka z Petersburga ma gigantyczny potencjał. jest jedynie narzędziem w rękach Kremlowskich decydentów służącym osiąganiu konkretnych celów politycznych. Ekonomiczny wymiar polityki mają inne podmioty gospodarcze, zajmujące się np. eksportem ropy i produktów naftowych z Rosnieftem na czele.

Wynika to z przychodów budżetowych zapewnianych przez poszczególne surowce. Gaz odpowiada za ok 7 procent przychodów rosyjskiego budżetu, a udział ropy w nim to około 35 procent. Dlatego też, pomimo wielu problemów politycznych, nieczęsto zdążało się, aby to ropa była używana jako narzędzie szantażu w relacjach Rosji z innymi państwami. Doskonałym przykładem było podpisanie 10-letniej umowy przesyłowej pomiędzy Transnieftem a Ukrtransnaftą w grudniu 2019 roku. Temat nie budził sporów, w odróżnieniu od analogicznej umowy na przesył gazu ziemnego z Gazpromem. Nie oznacza to jednak, że Transnieft w odróżnieniu od Gazpromu jest bardziej ugodowy a jedynie podkreśla motywację, którymi kieruje się rosyjski rząd.

Jeżeli jednak faktycznie projekty inwestycyjne Gazpromu byłyby negatywnie ocenione przez najwyższe kierownictwo państwa, pierwszą ofiarą tego niezadowolenia byłby minister energetyki Rosji Aleksander Nowak. Najlepszą okazją ku temu byłoby niepowołanie go w skład nowego rządu premiera Michaiła Miszustina w dotychczasowej roli. O energetycznych perspektywach związanych z powołaniem nowego rządu można przeczytać na łamach BiznesAlert.pl.

Marszałkowski: Skończyła się era Miedwiediewa. Jakie zmiany czekają rosyjską energetykę?

Aleksander Nowak jest ministrem energetyki od 2012 roku. To on jest głównym architektem współczesnej polityki energetycznej Rosji obok Dimitrija Kozaka, a wcześniej Arkadija Dworkowicza. Za jego kadencji powstały projekty jak Nord Stream 2, South Stream, Turk Stream czy Siła Syberii. Wszystkie związane z gazem i w głównej mierze motywowane politycznie.  To również Nowak był architektem porozumienia naftowego grupy OPEC + mającego na celu współpracę największych producentów ropy naftowej na rzecz ograniczenia podaży surowca. Przytrafiły mu się jednak również porażki, którą było zbagatelizowanie amerykańskiej rewolucji łupkowej i zbyt późną realizację projektów LNG rosyjskiej proweniencji. Gazprom znajdujący się pod jego nadzorem zrealizował w pełni jedynie projekt terminala LNG na Sachalinie.

Jednak nie doszło do dymisji Nowaka. Przed uformowaniem nowego rządu trwały spekulacje, że może on zostać awansowany na stanowisko wicepremiera w nowym gabinecie. Ostatecznie jednak wicepremierem odpowiedzialnym za przemysł wydobywczy i petrochemiczny został Jurij Borysow.

Dyrektorzy się zmieniają, a Miller jedzie dalej

Zmiany kadrowe w Gazpromie, której trzecia odsłona nastąpiła w połowie lutego, są procesem który został zapoczątkowany znacznie wcześniej. Jest on umotywowany raczej  trwaniem wewnątrz korporacyjnych walk pomiędzy różnymi grupami interesów. Faktem jest, że porażki Gazpromu nie wzmacniają pozycji Aleksieja Millera na rosyjskiej scenie politycznej. To może być powód czystki wśród top menadżerów.

Nie jest jednak wysoce prawdopodobne, aby decyzje te były karą za niepowodzenia projektów realizowanych przez spółkę Millera. Większość z tych niepowodzeń spoczywa na barkach polityków, którzy, na szczęście dla naszej części Europy, wywierali nieumiejętnie wpływy na partnerów. Np. Danię w sprawie zgody na układanie Nord Streamu 2, Komisję Europejską w sprawie South Stream czy Turcję, która ostatecznie zgodziła się jedynie na dwie nitki Tureckiego Potoku podczas gdy Rosja chciała położyć cztery.

Sygnałem o zmianach strategii Gazpromu będzie zmiana na najwyższym, politycznym stanowisku odpowiedzialnym za energetykę, czyli w fotelu ministra energetyki. Jednak na taką się nie zanosi w najbliższej przyszłości. Nawet wymiana cara Gazpromu Millera nie będzie oznaczała, że rosyjskie megaprojekty energetyczne zostaną porzucone.

 

 

Jakóbik: O Polsce, która gazu z Rosji nie chciała (FELIETON)