KOMENTARZ
Maciej Grabowski
Minister Środowiska
W przyszłym roku w Paryżu, podczas konferencji COP21, świat ma podpisać nowe globalne porozumienie dotyczące ograniczenia emisji gazów cieplarnianych (GHG), w ramach którego – po raz pierwszy w historii – wszystkie państwa zobowiążą się do podejmowania konkretnych działań. Unia Europejska, w tym Polska, jako pierwsza położy na stole negocjacyjnym swój wkład do nowej umowy, czyli propozycję celu 40% redukcji gazów cieplarnianych do 2030 – zgodnie z ustaleniami Rady Europejskiej.
Zachęcające wiadomości nadeszły ze Stanów Zjednoczonych i Chin. Państwa te wstępnie przedstawiły swoje pomysły na działania w ramach nowego porozumienia. Tym samym dwaj najwięksi emitenci GHG na świecie – odpowiadający za około 45 proc. emisji dwutlenku węgla na Ziemi – pokazują swoje zaangażowanie w rozwiązanie globalnego problemu zmian klimatu.
Deklaracja USA i Chin, obok zobowiązań Unii Europejskiej, może być krokiem milowym na drodze do nowego porozumienia klimatycznego. Najwięksi emitenci – składając swoje zobowiązania – sygnalizują wolę działań do ograniczania emisji i przechodzenia gospodarek na bardziej niskoemisyjne tory. Deklaracje te są także sygnałem dla innych, przede wszystkim tych najbardziej uprzemysłowionych państw do przedstawiania swoich wkładów do nowej umowy. Jasny przekaz płynie także do przedsiębiorców – pokazuje potrzebę rozwoju ekoinowacji i nowoczesnych, niskoemisyjnych technologii.
Do tej pory samotny prym w rozmowach klimatycznych wiodła Unia Europejska. Teraz nieśmiało dołączają do niej USA i Chiny. To napawa optymizmem przed szczytem COP21 w Paryżu i pozwala liczyć na sukces. Z drugiej strony, widzimy już na tym etapie rozmów, jak trudno będzie porównywać miedzy sobą zobowiązania poszczególnych państw. W związku z tym trzeba będzie dopilnować, aby zobowiązania naszych partnerów handlowych były podobne do naszych. W przeciwnym razie ucierpi konkurencyjność naszej gospodarki.
Źródło: Kancelaria Premiera