(Trend/Wojciech Jakóbik)
Grecy przedstawili nazwę dla gazociągu, który zgodnie z ich porozumieniem z Rosją miałby doprowadzać gaz z Turkish Stream na rynek europejski. Są przekonani, że nie zaszkodzi europejskiemu projektowi Gazociągu Transadriatyckiego (TAP).
Minister energetyki Grecji Panagiotis Lafazanis powiedział, że odnoga gazociągu Turkish Stream, Gazociąg Południowoeuropejski (South European Gas Pipeline – SEGP) ma osiągnąć przepustowość 47 mld m3, czyli tyle, ile zostanie z 63 mld m3 Turkish Stream po odprowadzeniu wolumenu na rynek turecki. Połączenie ma być gotowe w 2019 roku, czyli wtedy, gdy według Rosjan zacznie pracę ich turecki projekt.
Zdaniem Lafazanisa, nie będzie on stanowił konkurencji dla Gazociągu Transadriatyckiego o przepustowości 10 mld m3, przeznaczonego na dostawy gazu przez Gazociąg Transanatolijski (TANAP) przez Turcję z Azerbejdżanu. – Oba gazociągi wzmocnią bezpieczeństwo energetyczne Europy i będą przynosić zysk ich właścicielom – ocenił Grek.
O tym w jaki sposób Turkish Stream będzie konkurował z innymi projektami można przeczytać w analizie BiznesAlert.pl
