Jabłoński: Nowa instytucja kontrolująca proces zamówień publicznych niepotrzebna
NIK apeluje o stworzenie urzędu, który kontrolowałby przetargi i na bieżąco udoskonalał prawo z nimi związane. Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK, w wypowiedzi dla droga.tv podkreśla, że w Polsce powinna istnieć instytucja, która zajmowałaby się koordynacją zamówień publicznych oraz nadzorowaniem prawa w tym zakresie. Do jej kompetencji należałby też nadzór nad inwestycjami wykonywanymi w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego.
– Im więcej podmiotów, uczestniczących w jakimś procesie, tym staje się on mniej czytelny, absorbuje więcej czasu i coraz większy problem sprawia określenie jej kompetencji. Zatem dla usprawnienia procesów zarządzania różnym procedurami szczebla krajowego trzeba zmniejszać liczbę jego uczestników i poziom regulacji, a nie – zwiększać – przekonuje w rozmowie z naszym portalem Ireneusz Jabłoński, członek zarządu Centrum im. A. Smitha.
W przekonaniu Jabłońskiego jeśli chce się uprościć ten proces należy go istotnie ograniczyć do niezbędnego minimum, co do wartości i przedmiotu. A także wyeliminować, uprościć lub ograniczyć liczbę instytucji, sprawujących funkcje nadzorcze nad systemem zamówień publicznych. A tym, które pozostaną – dać pełne kompetencje do jego kontroli.
– Przecież już obecnie kontrolę nad tym systemem sprawuje Urząd Zamówień Publicznych – mówi dalej Jabłoński. – Na poziomie samorządów funkcjonuje Regionalna Izba Obrachunkowa, jest także Najwyższa Izba Kontroli, prokuratury. A dodatkowo monitoruje te procesy CBA, CBŚ i ABW. Plus pośrednio komisje rewizyjne czy audytowe poszczególnych ministerstw czy w kancelarii premiera.
– W sumie takich instytucji kontrolujących jest pewnie kilkanaście. I to w zupełności wystarczy – konkluduje ekspert Centrum im. A. Smitha.