Jakóbik: Nie od razu ministerstwo energetyki zbudowano

10 listopada 2015, 10:42 Energetyka

KOMENTARZ

Kopalnia Bogdanka - szyb

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Piotr Naimski miał wraz z ministerstwem energetyki przynieść rewolucję. Wybór Krzysztofa Tchórzewskiego na szefa tego resortu zwiastuje ewolucję, na początek semantyczną. Politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią, że stworzą ministerstwo energii.

Ważą się jeszcze losy Naimskiego, który być może ze względu na mniejszą zażyłość z prezesem partii i technokratyczne podejście do polityki energetycznej, nie zyskał nowego resortu. Możliwe jednak, że postanowił, jak to już bywało w przeszłości, skupić się na realizacji swojego planu nieco dalej od fleszy, na przykład na stanowisku wiceministra. Krążą także plotki, że może otrzymać fotel prezesa którejś z największych firm energetycznych. Wiceministrem energii zostanie prawdopodobnie Grzegorz Tobiszowski, czyli ekspert w relacjach ze związkami górniczymi.

Bo pierwszym zadaniem nowego resortu ma być przyjęcie na siebie fali niezadowolenia związków zawodowych. O prymacie reformy górnictwa mówił w wywiadzie dla BiznesAlert.pl sam Tchórzewski. Kompania Węglowa nie ma pieniędzy na wypłatę Barbórki. PiS będzie musiał znaleźć nową kroplówkę dla Kompanii, lub zdecydować się na cięcia świadczeń. Zmiany należy także pogodzić z prawem Unii Europejskiej odnośnie pomocy publicznej. Niezależnie od wybranej drogi, rząd spotka się z krytyką. Tę przyjmie minister Tchórzewski i jego prawa ręka, wiceminister Tobiszowski. Według szacunków ekspertów nowego rządu na uratowanie górnictwa zostało jeszcze tylko kilka miesięcy. W innym wypadku na wiosnę należy spodziewać się bankructwa Kompanii Węglowej.

Na dzień dzisiejszy resort energii jest jednak wydmuszką. Kompetencje nadzorcze pozostają w dyspozycji ministerstwa skarbu państwa pod wodzą Dawida Jackiewicza. Uprawnienia regulacyjne z ministerstwa gospodarki zostaną zapewne przeniesione do nowego resortu rozwoju, którym ma kierować Mateusz Morawiecki. Nie wiadomo, kiedy panowie zdecydują się przekazać te uprawnienia ministrowi energii i czy obędzie się bez niesnasek. Na pewno nie obejdzie się bez wietrzenia. O ile ludzie zatrudnieni w omawianych resortach wiązali z Naimskim pewne nadzieje na utrzymanie etatu, to Tchórzewskiego się boją. Część specjalistów z poprzedniego rozdania już rozsyła CV.

Przeniesienie kompetencji dotyczących energetyki do ministerstwa, na którego czele ma stać Krzysztof Tchórzewski będzie się wiązało z koniecznością nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej. Połączenie kompetencji nadzorczych i regulacyjnych nad energetyką będzie musiało zostać także dostosowane do wymogów prawa Unii Europejskiej. W toku równoległych prac rządu i parlamentu nad reformą, jej fragmenty mogą zostać wykreślone. Oby resort energii nie został usunięty wraz z zakończeniem sporu o przyszłość górnictwa. Zmiany będą zachodzić ewolucyjnie, a resort skarbu jeszcze popracuje. Plan Naimskiego czeka na realizację. Nie wiadomo, czy zostanie zrealizowany w całości, ani kiedy.

W tym zamieszaniu Polska musi utrzymać zdecydowane stanowisko na szczycie klimatycznym w Paryżu. Resort środowiska pod kierownictwem Jana Szyszki będzie mógł się skupić na tej kwestii, jeżeli Tchórzewskiemu zostaną przekazane kompetencje odnośnie geologii, a co za tym idzie nadzór nad poszukiwaniami i wydobyciem surowców.