Z analizy PISM wynika, że prorosyjska polityka zagraniczna i energetyczna Węgier skłoni Stany Zjednoczone do większego zaangażowania w regionie Europy Środkowej.
– Z punktu widzenia interesów i polityki USA szczególnie alarmujący okazał się zainicjowany w 2010 r. zwrot Budapesztu ku wschodowi (tzw. wschodnie otwarcie albo doktryna wschodnich wiatrów). Jego głównym celem było ożywienie relacji ekonomicznych z gospodarkami wschodzącymi z Azji i krajów Trzeciego Świata, ale po kryzysie ukraińskim strategia ta zyskała nowy wydźwięk. Przybrała formę politycznego zbliżenia z Moskwą – jednym z najwymowniejszych tego dowodów było powierzenie bez przetargu rosyjskiej spółce Rosatom rozbudowy elektrowni jądrowej w Paks – oraz wstrzemięźliwości węgierskich elit wobec Euromajdanu, aneksji Krymu, wojny na wschodzie Ukrainy i zaostrzenia unijnych sankcji na Rosję – pisze Dariusz Kałan w analizie Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Zakaz wjazdu na teren USA dla węgierskich urzędników dowodzi nieustępliwości administracji Obamy, która tym samym rozszerzyła zakres swoich działań o zupełnie nowe narzędzia. Jest to strategia długoterminowa, bo – zgodnie z proklamacją prezydenta USA nr 7750 z 2004 r. – nazwiska osób objętych sankcjami mogą nigdy nie zostać ujawnione, co daje Waszyngtonowi możliwość rozgrywania tej kwestii w przyszłości i podtrzymywania zainteresowania nią opinii publicznej. USA nie nawiązały bezpośrednio do sprawy ukraińskiej lub South Streamu.
– Uniknięto oskarżeń – często formułowanych przez prawicowe media węgierskie – o próbę ingerencji w politykę rządu w Budapeszcie, na co złożyło się też ogłoszenie decyzji po zakończeniu cyklu wyborczego na Węgrzech – ocenia Kałan.
– Zaostrzenie strategii Waszyngtonu wobec Budapesztu powinno być również traktowane jako sygnał dla nowej Komisji Europejskiej; poprzednia w nieoficjalnych rozmowach była krytykowana za bierność w sprawie zmian wewnętrznych i reorientacji strategii zagranicznej Węgier. USA będą najpewniej szukać porozumienia z Brukselą w celu wypracowania wspólnego stanowiska, a nawet oczekiwać przejęcia inicjatywy przez Komisję Jean-Claude’a Junckera, tym bardziej że niektóre działania rządu Orbána – jak ominięcie prawodawstwa unijnego przy budowie South Streamu – otwarcie podważają politykę UE – podkreśla analityk PISM.
– Stanowcze postępowanie USA w sprawie węgierskiej to również ostrzeżenie dla innych krajów Grupy Wyszehradzkiej (V4) i V+. Wypowiedzi i działania niektórych liderów, np. wygłoszone po rosyjsku wystąpienie prezydenta Czech, Miloša Zemana, w którym stwierdził, że Ukraina jest państwem upadłym, świadczą o tym, że środkowoeuropejskie elity nie doceniają wagi konfliktu ukraińsko-rosyjskiego i związanego z nim bezpośredniego zagrożenia dla własnego regionu. Należy się liczyćz tym, że Amerykanie bardziej niż do tej pory zaangażują się w rozmowy z partnerami z Europy Środkowej w celu wypracowania jej jednolitego stanowiska w kwestii wschodniej – wnioskuje ekspert.