Kassenberg: Gospodarka traci na nieefektywności energetycznej Polski

6 czerwca 2014, 11:30 Energetyka

Nowa dyrektywa o efektywności energetycznej (2012/27/UE) powinna zostać wdrożona do polskiego prawa do 5 czerwca 2014 roku, co wymaga zmian w ustawie o efektywności energetycznej, ale jak zwraca uwagę radczyni prawna organizacji ClientEarth Agata Bator, resort gospodarki wciąż nie opublikował propozycji zmian legislacyjnych.

Nowa dyrektywa wymaga od państw członkowskich wdrożenia kompleksowych metod zmniejszania zużycia energii. Te działania to m.in. renowacja budynków, zwiększenie wzorcowej roli sektora publicznego oraz stosowania systemów zobowiązujących do oszczędzania energii u odbiorców końcowych. Dyrektywa kładzie także szczególny nacisk na rozwój rynku usług energetycznych – wyjaśnia Agata Bator, radca prawny w ClientEarth.

Jej zdaniem zmianie musi ulec przede wszystkim wadliwy system białych certyfikatów, wprowadzony ustawą o efektywności energetycznej w 2011 roku. Jak podkreśla, do tej pory URE zorganizowało zaledwie dwa przetargi na przedsięwzięcia prowadzące do zwiększenia efektywności energetycznej, z czego jeden – ogłoszony w grudniu, do dzisiaj nie został rozstrzygnięty. Jak zaznacza Agata Bator, ilość wydanych certyfikatów jest znacznie mniejsza od oczekiwanej, bo przedsiębiorstwa wolą uiszczać opłatę zastępczą.

– Ustawodawca musi zdecydować się na poważną reformę systemu białych certyfikatów, jeśli chce, żeby spełniał on wymogi systemu zobowiązującego do efektywności energetycznej w rozumieniu nowej dyrektywy. Wymaga on też zwiększenia wydajności i skuteczności. Należy rozważyć likwidację opłaty zastępczej i procedury przetargowej. Certyfikat powinni dostawać wszyscy spełniający warunki systemu. Rozluźnienie systemu powinno przyczynić się do powstania rynku usług energetycznych, na przykład typu ESCO. Wciąż w Polsce mało popularnego – ocenia Agata Bator.
Jednocześnie prawnicy z ClietEarth podkreślają, że zaostrzenie środków poprawy efektywności energetycznej jest o tyle ważne, że polska gospodarka mimo znacznych postępów jest jedną z najbardziej energochłonnych w Unii Europejskiej, a to obniża konkurencyjność naszych przedsiębiorstw na rynku międzynarodowym i zwiększa zależność od importu surowców energetycznych – ropy, gazu i węgla.

– Nasza gospodarka na tym traci, bo poprawa efektywności energetycznej oznacza oszczędności, wzrost innowacyjności gospodarki i nowe, lokalne miejsca pracy, a także wyższy komfort życia obywateli. Korzyści z poprawy efektywności jest więc wiele, a poniesione w związku z tym koszty zwracają się bardzo szybko – mówi dr Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju. – Po prostu nie stać nas na marnowanie energii – dodaje Kassenberg.

Źródło: ClientEarth/CIRE.PL