EnergetykaEnergia elektrycznaWęgiel. energetyka węglowa

Kolorz: Rząd dąży do konfrontacji ze Śląskiem. Związkowcy nie wywieszą białej flagi

– Cała odpowiedzialność za strajkujących, protestujących, zdesperowanych pracowników kopalń wytypowanych do likwidacji oraz zdesperowanych i mocno zaniepokojonych mieszkańców dzielnic, w których te kopalnie funkcjonują – leży po stronie rządowej – mówi szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.

– Problemy zaczęły się od 2009 roku. Osiem lat temu eksportowaliśmy około 15 mln ton węgla. A dziś? Obecnie mnóstwo węgla importujemy. W ubiegłym roku premier Donald Tusk i inni politycy rządowi zapewniali, że nie będzie likwidacji kopalń, a górnictwo to dla kraju niezwykle ważna gałąź gospodarki, że nie po to budowane są nowe bloki na węgiel, żeby sprowadzać do nich węgiel z importu – powiedział portalowi BiznesAlert.pl związkowiec. – Fatalna sytuacja Kompanii Węglowej i innych spółek górniczych jest “zasługą” tego rządu. Problemy zaczęły się wtedy, kiedy drastycznie zaczęło spadać wydobycie. Górnictwo znalazło się w arcytrudnej sytuacji, a wraz z nim dziesiątki tysięcy pracowników branży i otoczenia. Ale nie tylko górnictwo. Na krawędzi upadku znajduje się gliwicki Bumar, z branży zbrojeniowej, gdzie kolejne kilka tysięcy ludzi może wkrótce stracić pracę. W bardzo trudnej sytuacji są też pracownicy przemysłu stalowego w naszym regionie. Sposób, w jaki rząd postąpił z problemami górnictwa, pokazuje, że ta władza nie cofnie się przed likwidacją miejsc pracy w innych zakładach i branżach, bo nie ma pomysłów i po prostu nie potrafi zrobić nic sensownego. Każdy górnik przodowy, z obojętnie jakiej kopalni przygotowałby lepszy program restrukturyzacji branży, niż to, co zaproponował rząd – ocenia szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. – Ten rząd dąży do konfrontacji ze Śląskiem, ale my nie zamierzamy wywiesić białej flagi.

– Premier Kopacz obiecuje, że „w miejscach, gdzie będą wygaszane kopalnie, zostanie rozszerzona działalność strefy gospodarczej”. Gdy likwidowano kopalnie na Śląsku pod koniec lat 90-tych, rząd też obiecywał, że w zamian zostaną wybudowane nowe zakłady pracy. Nic z tego nie zostało zrealizowane. Wystarczy dziś pojechać do dzielnic śląskich i zagłębiowskich miast, w których zlikwidowano kopalnie – to są skanseny biedy i bezrobocia. Zlikwidowano 150 tys. miejsc pracy, a w zamian przez kilkanaście lat udało się stworzyć zaledwie 30 – 40 tys. nowych miejsc pracy, gdzie pracuje się za marne pensje i na śmieciówkach. Dziś  cała odpowiedzialność za protestujących, zdesperowanych pracowników kopalń wytypowanych do likwidacji oraz zdesperowanych i mocno zaniepokojonych mieszkańców dzielnic, w których te kopalnie funkcjonują leży po stronie rządowej – kończy nasz rozmówca.

W części kopalń protestuje około 2000 górników. Związkowcy zablokowali także dojazd do głównej stacji kolejowej w Katowicach.

 


Powiązane artykuły

Dym nad miastem Sana, fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB

Izrael uderza w elektrownię w Jemenie. Odpowiedź na ataki Huti

Izraelskie siły zbrojne poinformowały, że w niedzielę przeprowadziły atak na infrastrukturę energetyczną wykorzystywaną przez wspieranych przez Iran rebeliantów Huti w...

Rozmowy Iran-MAEA w sprawie programu nuklearnego na dniach

Iran przekazał, że pozostaje w dialogu z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej w sprawie programu nuklearnego. Następna tura negocjacji ma odbyć...

UDT sprawdza dokumentację reaktorów Westinghouse

Urząd Dozoru Technicznego (UDT) poinformował, że rozpoczął proces uzgadniania dokumentacji dotyczącej technologii AP1000, oferowanej przez Westinghouse. Reaktory trafią do powstającej...

Udostępnij:

Facebook X X X