– Nord Stream 2 to test dla Unii Europejskiej. Jego realizacja, jeśli rzeczywiście miałoby do niej dojść pokazałaby, że „wszystkie słowa o Europie wygłaszane na tej sali, nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, kiedy w grę wchodzą partykularne interesy poszczególnych państw – mówił podczas debaty plenarnej Parlamentu Europejskiego na temat kontrowersyjnego projektu prof. Zbigniew Krasnodębski z partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
– Jeśli projekt zostanie zrealizowany, słowa o jedności pozostaną jedynie na papierze. Ten projekt wzmocni pozycję Rosji w Europie. Inwestycja pogłębiłaby rozdźwięk między wschodnią , a zachodnią częścią UE – Już teraz 1/3 gazu importowanego przez UE pochodzi z Rosji. Obecnie wykorzystujemy tylko 50 proc. infrastruktury gazowej z Rosji, co podważa sens budowy Nord Stream 2. Gazociąg przechodząc przez podmorskie część państw członkowskich powinien podlegać zapisom Trzeciego Pakietu energetycznego, także w części podmorskiej – wyliczał polityk.
Rośnie presja na polityczną decyzję o porzuceniu gazociągu Nord Stream 2. Grupa G7 i Rada USA-Unia Europejska zajęły krytyczne stanowisko wobec projektu. Sekretarz stanu USA John Kerry ocenił, że projekt jest szkodliwy dla Ukrainy i Słowacji, a także dla Unii Energetycznej. Ważnym elementem dyskusji było także stanowisko Niemca, przewodniczącego frakcji w Europejskiej Partii Ludowej (największe stronnictwo w PE), Manfreda Webera. Ocenił on, że projekt Nord Stream 2 jest niezgodny z polityką dywersyfikacji Unii Europejskiej. Prasa w Szwecji i Niemczech informuje o zagrożeniach z jego strony dla bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim. Potwierdzają jespecjaliści cytowani przez nasz portal. BiznesAlert.pl przyłącza się do apelu ekspertów i polityków o włączenie tego problemu do agendy szczytu NATO.
Warto przypomnieć, że opór wobec projektu rozpoczął się od apeli obozu państw Europy Środkowo-Wschodniej na czele z Polską, które jeszcze w listopadzie zeszłego roku rozpoczęły lobbing w Komisji Europejskiej przeciwko Nord Stream 2. Udana współpraca Polaków w Parlamencie Europejskim i innych krytyków inwestycji może doprowadzić do przełomu.