Francuski dziennik Le Figaro zakomunikował, że producenci elektroniki i chipów elektronicznych nie są w stanie zaspokoić popytu, przez co przemysłowi zagraża niedobór półprzewodników. Duże zapotrzebowanie na podzespoły elektroniczne powoduje spowolnienie produkcji.
– Nigdy wcześniej świat nie zużywał tak wielu półprzewodników. Producenci elektroniki i chipów elektronicznych nie są w stanie zaspokoić popytu, przemysłowi zagraża ich niedobór – alarmuje Le Figaro.
– W tym roku wartość globalnej produkcji chipów ma osiągnąć 527 mld dolarów, co oznacza wzrost o 19,7 procent rok do roku – podaje World Semiconductor Trade Statistics (WSTS), organizacja zajmująca się oceną rynku półprzewodników.
Do tej pory producenci elektroniki znajdowali się w dobrej sytuacji. W ubiegłym roku mimo pandemii nie spadł poziom zamówień i spodziewano się, że sprzedaż wzrośnie, jednak bardzo duży popyt na podzespoły elektroniczne powoduje teraz spowolnienie produkcji.
Eksperci szacują, że uruchomienie nowych mocy produkcyjnych zajmie do dwóch lat. Twierdzą również, że popyt na sprzęt elektroniczny utrzyma się na wysokim poziomie przez kilka najbliższych lat. W związku z tym produkcja układów pamięci, kart graficznych i innych komponentów będzie musiała wzrosnąć.
– Należy obawiać się wzrostu cen produktów elektronicznych, ponieważ rynek ten, jak wiele innych sektorów, reaguje na gwałtowne wzrosty cen surowców jak aluminium, czy tworzywa sztuczne – zaznacza Le Figaro.
Eksperci ostrzegają, że należy również obawiać się przerw w dostawach. Ze względu na brak diod LED producenci paneli, podstawowych elementów ekranów telewizyjnych i monitorów komputerowych, nie mogli utrzymać planowanego poziomu produkcji. Niedobór surowców utrudnia produkcję półprzewodników. Aby sobie z tym poradzić, Intel ogłosił, że przestawił działalność jednego ze swoich zakładów badawczo-rozwojowych na ich produkcję.
Polska Agencja Prasowa/Jędrzej Stachura