Europa chce zastąpić LNG z Rosji dostawami z USA dając nadzieję Polsce na pośrednictwo

18 marca 2024, 06:00 Alert

Komisja Europejska chce doprowadzić do redukcji importu LNG z Rosji do Europy jeszcze w tym roku polegając głównie na dostawach z USA, które w przeszłości były deprecjonowane przez Rosjan jako niekonkurencyjne wobec ich gazu. To tym samym szansa dla projektu wzbogacenia pływającego gazoportu w Zatoce Gdańskiej o drugą jednostkę FSRU.

Gazowiec Lech Kaczyński z floty Grupy Orlen w terminalu LNG w Świnoujściu. Fot. Mikołaj Teperek
Gazowiec Lech Kaczyński z floty Grupy Orlen w terminalu LNG w Świnoujściu. Fot. Mikołaj Teperek

Komisarz do spraw energii Kadri Simson brała udział w posiedzeniu Rady Energetycznej USA-Unia Europejska 15 marca w Waszyngtonie. Rosjanie zapewnili Europie 17,8 mld m sześc. LNG w 2023 roku. Udział tego źródła w dostawach skroplonych na kontynent sięgnął 15 procent. Rosjanie byli drugim dostawcą po USA (56 z 120 mld m sześc.) i przed Katarem (15,5 mld). – Będziemy kontynuować współpracę na rzecz efektywności energetycznej, elektryfikacji oraz innych inicjatyw zmniejszających zależność od paliw kopalnych na czele z tymi z Rosji w celu ograniczenia możliwości finansowania inwazji na Ukrainie przez Rosjan – czytamy w komunikacie Rady.

Rosyjski Kommiersant spekuluje, że Komisja chce zastąpić dostawy rosyjskie do krajów Europy Środkowej do czasu zakończenia kontraktu przesyłowego Gazpromu na Ukrainie z końcem tego roku. Komisja deklaruje oficjalnie, że wspólne zakupy gazu zakontraktowane dotąd pozwolą zastąpić rosyjski gaz w krajach jak Austria, Czechy, Słowacja i Węgry. To przełom w stosunku do twierdzeń Rosjan z przeszłości, którzy przekonywali, że LNG z USA nie będzie nigdy alternatywą wobec dostaw rosyjskich ze względu na cenę.

Europa kończy także sezon grzewczy z rekordowym zapasem gazu zbieranym zgodnie z regulacjami wprowadzonymi w czasie kryzysu energetycznego. Europejczycy mieli w połowie marca zapełnione prawie 60 procent mocy magazynowych. Według Rosjan strona europejska jest zainteresowana zniesieniem zawieszenia nowych projektów LNG w USA poddanych przeglądowi z punktu widzenia wpływu na środowisko oraz faktycznego zapotrzebowania. Tymczasem ceny w Europie spadły i są mniej atrakcyjne niż w Azji. Jednak program unijny REPowerEU zakłada porzucenie surowców z Rosji do 2027 roku.

Istotny odbiorca LNG z USA to Polska, która sprowadziła w 2023 roku 4,66 mln ton gazu skroplonego, z czego około dwie trzecie pochodziły ze Stanów Zjednoczonych. Warszawa rozważała powiększenie projektu pływającego gazoportu FSRU o drugą jednostkę w razie pojawienia się zapotrzebowania sąsiadów jak kraje, które Komisja Europejska chce uniezależnić od gazu z Rosji. Te dotąd skorzystały ze szlaków alternatywnych przez Niemcy oraz Holandię. Pierwsza jednostka FSRU w Polsce ma stanąć w 2027/28 roku i służyć realizacji zapotrzebowania krajowego.

Bloomberg / Kommiersant / Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Ekolodzy atakują pływający gazoport w Polsce, ale nie trafiają