icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Naukowcy: 2035 rok ostatnim momentem na podjęcie skutecznej walki z globalnym ociepleniem

Jeśli światowe rządy nie zaczną skutecznie walczyć ze zmianami klimatu do roku 2035, ludzkość może przekroczyć granicę, po której ograniczenie globalnego ocieplenia do 2 st. C. w 2100 roku będzie już niewykonalne – ostrzegają brytyjscy i holenderscy naukowcy.

W nowej publikacji na łamach „Earth System Dynamics” (https://www.earth-syst-dynam.net/9/1085/2018/), czasopisma Europejskiej Unii Nauk o Ziemi (EGU), dowodzą też, że termin umożliwiający zatrzymanie ocieplenia na poziomie 1,5 st. C. właściwie już minął, chyba że podjęte zostaną szybkie i radykalne działania w skali globalnej.

„W naszym badaniu pokazujemy, że istnieją konkretne terminy, których trzeba się trzymać w działaniach na rzecz klimatu. Uważamy, że zostało nam bardzo mało czasu, aby móc wypełnić cele porozumienia paryskiego (ograniczenia ocieplenia do 1,5 lub 2 st. C.), nawet przy drastycznych obniżkach emisji (gazów cieplarnianych)” – mówi jeden z autorów, prof. Henk Dijkstra z Uniwersytetu w Utrechcie (Holandia).

Wraz ze współpracownikami z Utrechtu oraz z naukowcami z Uniwersytetu Oksfordzkiego (Wlk. Brytania) chcieli wyznaczyć „punkt bez odwrotu” – ostatni rok, w którym trzeba zacząć silnie obniżać emisje gazów cieplarnianych, by mieć jeszcze szanse na powstrzymanie globalnego ocieplenia przed przekroczeniem niebezpiecznej granicy 2 st. C. w 2100 roku.

Posiłkując się danymi z wielu modeli klimatycznych, zespół wyznaczył graniczne terminy w walce ze zmianami klimatu dla dwóch scenariuszy różniących się tempem, w jakim ludzkość będzie w stanie redukować szkodliwe emisje i przestawiać się na energię ze źródeł odnawialnych.

Przy założeniu, że udział energii odnawialnej miałby wzrastać rocznie o 2 proc., ostatnim momentem na wprowadzenie tej strategii jest rok 2035. Jeśli ludziom udałoby się skuteczniej ograniczać szkodliwe emisje i zwiększać udział energii odnawialnej o 5 proc. każdego roku, punkt krytyczny realizacji takiego planu przesunie się o 10 lat, do roku 2045, twierdzą naukowcy.

Ostrzegają jednak przy tym, że żaden z tych dwóch scenariuszy nie będzie łatwy do spełnienia. „Odnosimy się do wartości udziału energii odnawialnej w całej energii użytkowanej na świecie. Wzrosła ona przez ostatnie 20 lat od niemal zera pod koniec lat 90. do 3,6 proc. w 2017 roku (…), więc dotychczasowe roczne przyrosty były bardzo małe” – wskazuje kolejny uczestnik badania prof. Rick van der Ploeg, ekonomista z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

A co z ambitniejszym z dwóch celów porozumienia paryskiego (2015), czyli ograniczeniem ocieplenia do 1,5 st. C. w 2100 roku? Według wyliczeń naukowców, by go zrealizować, musielibyśmy zacząć zwiększać udział odnawialnych źródeł energii o 5 proc. rocznie najpóźniej już w 2027 roku. W scenariuszu zakładającym wzrost udziału energii odnawialnej o 2 proc. rocznie przekroczyliśmy bowiem moment, w którym realizacja tego celu była jeszcze możliwa, dowodzą naukowcy.

Skuteczne usuwanie dwutlenku węgla z atmosfery mogłoby dać ludzkości trochę więcej czasu, przyznają badacze. Jednak nawet duże tzw. ujemne emisje odsunęłyby krytyczny moment, w którym należy zacząć drastycznie zmniejszać emisje gazów cieplarnianych, zaledwie o 6 do 10 lat.

Naukowcy mają nadzieję, że wyliczenie krytycznych terminów wywrze nacisk na rządy i polityków do efektywniejszego działania na rzecz klimatu. Zważywszy na wolne tempo procesów politycznych i przemian ekonomicznych, „czasu na realizację celów z Paryża zostało bardzo niewiele”, podkreśla Dijkstra.

Polska Agencja Prasowa

Jeśli światowe rządy nie zaczną skutecznie walczyć ze zmianami klimatu do roku 2035, ludzkość może przekroczyć granicę, po której ograniczenie globalnego ocieplenia do 2 st. C. w 2100 roku będzie już niewykonalne – ostrzegają brytyjscy i holenderscy naukowcy.

W nowej publikacji na łamach „Earth System Dynamics” (https://www.earth-syst-dynam.net/9/1085/2018/), czasopisma Europejskiej Unii Nauk o Ziemi (EGU), dowodzą też, że termin umożliwiający zatrzymanie ocieplenia na poziomie 1,5 st. C. właściwie już minął, chyba że podjęte zostaną szybkie i radykalne działania w skali globalnej.

„W naszym badaniu pokazujemy, że istnieją konkretne terminy, których trzeba się trzymać w działaniach na rzecz klimatu. Uważamy, że zostało nam bardzo mało czasu, aby móc wypełnić cele porozumienia paryskiego (ograniczenia ocieplenia do 1,5 lub 2 st. C.), nawet przy drastycznych obniżkach emisji (gazów cieplarnianych)” – mówi jeden z autorów, prof. Henk Dijkstra z Uniwersytetu w Utrechcie (Holandia).

Wraz ze współpracownikami z Utrechtu oraz z naukowcami z Uniwersytetu Oksfordzkiego (Wlk. Brytania) chcieli wyznaczyć „punkt bez odwrotu” – ostatni rok, w którym trzeba zacząć silnie obniżać emisje gazów cieplarnianych, by mieć jeszcze szanse na powstrzymanie globalnego ocieplenia przed przekroczeniem niebezpiecznej granicy 2 st. C. w 2100 roku.

Posiłkując się danymi z wielu modeli klimatycznych, zespół wyznaczył graniczne terminy w walce ze zmianami klimatu dla dwóch scenariuszy różniących się tempem, w jakim ludzkość będzie w stanie redukować szkodliwe emisje i przestawiać się na energię ze źródeł odnawialnych.

Przy założeniu, że udział energii odnawialnej miałby wzrastać rocznie o 2 proc., ostatnim momentem na wprowadzenie tej strategii jest rok 2035. Jeśli ludziom udałoby się skuteczniej ograniczać szkodliwe emisje i zwiększać udział energii odnawialnej o 5 proc. każdego roku, punkt krytyczny realizacji takiego planu przesunie się o 10 lat, do roku 2045, twierdzą naukowcy.

Ostrzegają jednak przy tym, że żaden z tych dwóch scenariuszy nie będzie łatwy do spełnienia. „Odnosimy się do wartości udziału energii odnawialnej w całej energii użytkowanej na świecie. Wzrosła ona przez ostatnie 20 lat od niemal zera pod koniec lat 90. do 3,6 proc. w 2017 roku (…), więc dotychczasowe roczne przyrosty były bardzo małe” – wskazuje kolejny uczestnik badania prof. Rick van der Ploeg, ekonomista z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

A co z ambitniejszym z dwóch celów porozumienia paryskiego (2015), czyli ograniczeniem ocieplenia do 1,5 st. C. w 2100 roku? Według wyliczeń naukowców, by go zrealizować, musielibyśmy zacząć zwiększać udział odnawialnych źródeł energii o 5 proc. rocznie najpóźniej już w 2027 roku. W scenariuszu zakładającym wzrost udziału energii odnawialnej o 2 proc. rocznie przekroczyliśmy bowiem moment, w którym realizacja tego celu była jeszcze możliwa, dowodzą naukowcy.

Skuteczne usuwanie dwutlenku węgla z atmosfery mogłoby dać ludzkości trochę więcej czasu, przyznają badacze. Jednak nawet duże tzw. ujemne emisje odsunęłyby krytyczny moment, w którym należy zacząć drastycznie zmniejszać emisje gazów cieplarnianych, zaledwie o 6 do 10 lat.

Naukowcy mają nadzieję, że wyliczenie krytycznych terminów wywrze nacisk na rządy i polityków do efektywniejszego działania na rzecz klimatu. Zważywszy na wolne tempo procesów politycznych i przemian ekonomicznych, „czasu na realizację celów z Paryża zostało bardzo niewiele”, podkreśla Dijkstra.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły