EnergetykaŚrodowisko

Chmiel: Czy rywalizacja mocarstw pomoże klimatowi naszej planety?

Trwa dyskusja o globalnej polityce klimatycznej, w której pojawiają się kolejne deklaracje z Europy, Stanów Zjednoczonych i…Chin, które chcą być neutralne klimatycznie do 2050 roku. Czy rywalizacja w tym zakresie pomoże ochronić klimat naszej planety? Zastanawia się nad tym Piotr Chmiel, współpracownik BiznesAlert.pl.

Przewodniczący Xi Jinping ogłosił, że Chiny osiągnie szczytową emisję CO2 przed 2030 rokiem i neutralność klimatyczną w 2060 roku. Deklaracja padła na Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych. Tymczasem UE chce być światowym liderem ograniczania emisji gazów cieplarnianych i zakłada, że osiągnie neutralność klimatyczną do 2050 roku. Okazuje się, że UE ma poważnego rywala – USA. Kandydat demokratów na prezydenta USA Joe Biden zapowiada, że chce osiągnąć zerową emisyjność sektora energetycznego już do 2035 roku. Meredith Fowlie z Instytutu Energii UC Berkeley (profesor nadzwyczajny na Wydziale Rolnictwa i Ekonomiki Zasobów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley) analizuje składane obietnice, aby zobaczyć, czy są realistyczne oraz jakie będą ewentualne pułapki.

Po pierwsze, zwraca uwagę, że 90-procentowa redukcja (potężne wyzwanie) powinna być realistycznym i uczciwym celem. Badania pokazują, że 90 procent redukcji do 2035 roku może byćopłacalne przy cenie emisji dwutlenku węgla wynoszącej 50 USD / tonę. Jednak koszt takiego przedsięwzięcia to wartość blisko 2 bilionów dolarów. Jednak Fowlie zauważa, żepriorytetem powinny być dobrze płatne i wspierane zawody związane z projektami infrastrukturalnymi na większą skalę, a nie mniejszą (instalacje słoneczne na dachach czymodernizacje domów), które oferują niższe płace i świadczenia.

Powyższe wykresy pokazują jak koszty energii wiatrowej i słonecznej spadły o 60-80 procent od 2010 roku. Ceny magazynowania baterii również spadły o ponad 80 procent. Specjaliści szacują, że wytwarzanie 90 procent energii elektrycznej bez emisji dwutlenku węgla do 2035 roku jest nie tylko wykonalne, ale i opłacalne przy cenie emisji dwutlenku węgla wynoszącej 50 USD/t. Poniżej na wykresie przedstawiono mix energetyczny oraz zanik energii z węgla do 2035 roku.

Aby całkowicie zdekarbonizować energetykę trzeba albo zainwestować w CCS albo odejść od wszystkich paliw kopalnych i polegać na relatywnie drogich technologiach (np. wzrost wielkości przechowywania energii, wodorowe ogniwa paliwowe itd.). Okazało się, że doprowadzenie do zera emisji gazów cieplarnianych w sektorze energetycznym podwaja koszt krańcowy energii, a wyższe koszty oznaczają wyższe ceny energii elektrycznej, co może utrudnić redukcję emisji gazów cieplarnianych w sektorach, które można zelektryfikować.

Praca, praca, praca

Drugą rzeczą, która jest tak uderzająca w planie Bidena, jest silny nacisk na tworzenie miejsc pracy. – Transformacja sektora elektroenergetycznego w USA – i elektryfikacja coraz większej części gospodarki – stanowi największą siłę napędową tworzenia miejsc pracy i możliwości gospodarczych XXI wieku – czytamy w nim.

UE dawno przegrała z USA wyścig na Marsaa. Ciekawe czy przegra również wyścig o redukcję gazów cieplarnianych? Jeśli USA wygrają, to dobrze dla planety. Będzie to również dodatkowy impuls dla Europy, która pewnie nie będzie chciała być gorsza i będzie przyspieszać. Pozostaje do odpowiedzi jeszcze pytanie o to, jak Polska wpiszę się w tę transformację?

Perzyński: Trump vs. Biden. Czyje spojrzenie na klimat wygra w USA?


Powiązane artykuły

Wiceminister klimatu Miłosz Motyka (PSL)

Obligo i bon ciepłowniczy. Pierwsze projekty nowego ministra energii

Ministerstwo energii planuje wprowadzić 55-procentowe obligo giełdowe na energię elektryczną i bon dla odbiorców ciepła. To proponowane zmiany w prawie...

Ekspert: Zełeński nauczył się jak rozmawiać z Trumpem

– Wszyscy, jakby się wcześniej umówili, rozpoczęli od wylewnego podziękowania za pomoc dla Ukrainy ze strony Stanów Zjednoczonych. Następnie chwalili...

Miały być tysiące na rowery elektryczne. Rząd zwleka

Zapowiadany od miesięcy program „Mój rower elektryczny” miał wspierać zakup rowerów elektrycznych i ożywić rynek. Dziś coraz bardziej przypomina jednak...

Udostępnij:

Facebook X X X