Rosjanie wykorzystują tylko 40 procent przepustowości Nord Stream, co stanowi poważne kłopoty dla koncernu Uniper, który jest głównym odbiorcą surowca z gazociągu. Niemieckie prawo zabrania przerzucania kosztów surowca bezpośrednio na klientów, więc przedsiębiorstwo ma obecnie nie lada problem. Teraz Niemcy obawiają się, że na rynku gazu może wystąpić efekt domina.
Kłopoty Unipera
Według komentatorów za Odrą, to tylko kwestia czasu, kiedy padnie największy niemiecki handlarz gazem. Aby wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec przemysłu, przedsiębiorstw komunalnych i innych odbiorców gazu, Uniper musi pozyskiwać duże ilości surowca gdzie indziej, nierzadko w cenie wielokrotnie wyższej niż od Rosjan, i bez możliwości przeniesienia dodatkowej ceny na swoich klientów. Dwa tygodnie po odcięciu dostaw z Rosji, Uniper jest pierwszą firmą, która wezwała do pomocy państwo, ponieważ kończą się jej pieniądze. Możliwe, że wywoła to efekt domina, który miałby katastrofalne skutki dla całego rynku gazu. Frankfurter Allgemeine Zeitung wskazuje tutaj na pewną osobliwość – najważniejszy importer gazu w Niemczech należy do fińskiego koncernu z większościowym kapitałem, który już pomógł Uniperowi pożyczkami w wysokości 8 miliardów euro. Teraz Uniper uważa, że to niemiecki rząd federalny jest odpowiedzialny za ratowanie go.
W Niemczech od kilku dni obowiązuje stan alarmowy na rynku gazu. Zgodnie z prawem, koncerny energetyczne nie mogą przerzucać wyższych cen gazu bezpośrednio na klientów, co może sprawić, że po Uniperze kolejne podmioty handlujące gazem mogą znaleźć się w dramatycznej sytuacji, zwracając się do państwa o kolejne formy pomocy.
Frankfurter Allgemeine Zeitung/Michał Perzyński
https://biznesalert.pl/udzialowiec-nord-stream-2-walczy-o-zycie-przez-dzialania-rosjan-a/