Niemiecka gazeta die Welt diagnozuje problem Unii Europejskiej związany z maksymalną ceną gazu. Za jej wprowadzeniem opowiedziały się Belgia i Włochy, przeciwni są natomiast Holendrzy i Niemcy. Bruksela obawia się, że po nowelizacji dostawcy sprzedadzą gaz na innych rynkach i Europa zostanie bez surowca. Trwają negocjacje z Norwegami, którzy zarabiają na wysokich cenach.
Nie należy wykluczyć, że strony znajdą kompromis, np. przejmując model francuski, który polega na ustaleniu ceny maksymalnej gazu dla klientów końcowych. W warunkach francuskich, gdzie zużycie gazu nie jest wysokie, model ten się sprawdza. Niemcy natomiast obawiają się, że taki model mógłby być dla nich za drogi.
W Brukseli od paru tygodni mówi się także o innej strategii, która polegałaby na współpracy z dostawcami, którzy są strategicznymi i politycznymi partnerami Unii Europejskiej. Z nimi mogłaby prowadzić pertraktacje i może uzgodnić pewne ramy cenowe.
– Negocjacje z Norwegią już się rozpoczęły, jak twierdzi von der Leyen. Prace grupy zadaniowej z Norwegią mają być próbą przed przystąpieniem UE do negocjacji z innymi państwami, np. z Algierią, która ma pompować więcej gazu do Europy, ale także z dostawcami LNG, takimi jak USA czy Katar – podaje die Welt.
Dotychczasowe sygnały z Oslo nie są jednoznaczne. Norwegia zarabia na wysokich cenach gazu, ale z drugiej strony norwescy eksperci są świadomi tego, że stabilizacja umożliwiłaby lepsze planowanie inwestycji.
Aleksandra Fedorska
Orlen obiecał rządowi dywersyfikację dostaw gazu do Polski po przejęciu PGNiG