Eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) Agata Łoskot-Strachota i Kamil Całus piszą o Gazociągu BRUA i rumuńskich pomysłach na środkowoeuropejski rynek gazu. – Perspektywy dalszego rozwoju gazociągu oraz jego eksploatacji nie są jasne – czytamy w komentarzu.
Gazociąg BRUA
Autorzy artykułu piszą, że w 2013 roku Rumunia zainicjowała projekt gazociągu BRUA, liczącego 528 km. Inwestycja ma służyć kilku celom. Po pierwsze ma umożliwić dostawy gazu ze złóż na rumuńskim szelfie Morza Czarnego na Węgry, do Austrii i potencjalnie do innych państw regionu. Po drugie ma pozwolić na import do Europy Środkowej surowca spoza Rosji. Wraz z ukończeniem interkonektora bułgarsko-greckiego i uruchomieniem Południowego Korytarza Gazowego (gazociągów TANAP i TAP) BRUA dzięki istniejącej infrastrukturze turecko-bułgarskiej umożliwi dostawy do krajów regionu gazu azerskiego oraz LNG. Gaz skroplony (m.in. amerykański) już przypływa do gazoportów w Grecji i Turcji, a możliwości jego importu przez te kraje będą rosły wraz z trwającą rozbudową terminali LNG i interkonektorów w regionie. W 2020 roku dzięki nowym połączeniom LNG za pośrednictwem Grecji zaczęła sprowadzać Bułgaria. Po trzecie BRUA przyspieszy integrację rynków gazowych Europy Środkowej, zwiększając możliwości przesyłu surowca na osi północ–południe.
OSW zaznacza, że centralnym elementem projektu jest budowany od 2018 roku gazociąg o długości 479 km, biegnący od łącznika rumuńsko-bułgarskiego położonego w miejscowości Podișor obok Bukaresztu do oddalonego o ok. 50 km od granicy z Serbią i Węgrami miasta Recaș. Po rozbudowie (planowanej pierwotnie na rok 2022) ma on umożliwić przesył z Rumunii na Węgry 4,4 mld m3 gazu rocznie. Pierwsza faza przedsięwzięcia (pozwalająca na transport 1,75 mld m sześc. surowca rocznie w kierunku Węgier oraz 1,5 mld m3 w kierunku Bułgarii) jest już na ukończeniu. Zgodnie z deklaracjami odpowiedzialnego za budowę rumuńskiego operatora Transgaz prace nad nią zostaną sfinalizowane bez opóźnień w końcu 2020 roku, mimo problemów spowodowanych przez epidemię COVID-19. Na trasie gazociągu w ramach pierwszej fazy zaplanowano modernizację dwóch istniejących i budowę trzech nowych stacji kompresorowych. Wszystkie nowe obiekty tego typu już powstały – ostatni, w Bibești, uruchomiono w sierpniu 2020 roku, zaś stacje w miejscowościach Jupa i Podișor jeszcze w październiku 2019 roku. Całkowity koszt pierwszej fazy projektu po stronie rumuńskiej wynosi 479 mln euro i jest w 60 procent współfinansowany z funduszy unijnych (180 mln euro), a także kredytów Europejskiego Banku Inwestycyjnego (50 mln euro) oraz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (60 mln euro).
Eksperci OSW piszą, że drugi etap inwestycji przewiduje budowę dodatkowych ponad 50 km gazociągu w Rumunii, łączących BRUA ze szlakiem biegnącym na Węgry, oraz budowę dwóch stacji kompresorowych na Węgrzech, w miejscowościach Csanádpalota i Városföld. Pierwszy z tych obiektów (uruchomiony w październiku 2019 roku) umożliwia rewersowe przesyłanie gazu z terytorium Rumunii na Węgry. Budapeszt chce przy tym nie tylko kupować gaz z BRUA, lecz także przesyłać go tranzytem dalej. W związku z tym władze węgierskie planują rozbudowę mocy przesyłowych gazociągów z Węgier do Austrii (HUAT) i do Słowacji (HUSK), do których mógłby trafiać surowiec z Rumunii. Koszt przeprowadzenia drugiej fazy inwestycji (przez Rumunię) szacuje się obecnie na ok. 69 mln euro.
Zdaniem OSW, przedsięwzięcie jest szczególnie istotne dla Węgier, które z własnych zasobów pokrywają jedynie ok. 20 procent konsumpcji (wynoszącej 9–10 mld m sześc.), zaś pozostałe 80 procent importują, głównie z Rosji (przez Ukrainę i Austrię). Jednocześnie projekt stanowi dla Węgier szansę na umocnienie swojej roli na regionalnym rynku gazowym i uzyskanie statusu istotnego węzła przesyłu surowca do innych państw w Europie Środkowej i Wschodniej (Słowacji, Austrii, Serbii, Ukrainy, Chorwacji).
Perspektywy rozwoju
Choć nie ma wątpliwości, że obecnie realizowana pierwsza faza projektu zostanie ukończona do końca roku, to perspektywy dalszego rozwoju gazociągu oraz jego eksploatacji nie są jasne. Poważnym problemem dla przyszłości BRUA pozostaje kwestia wydobycia gazu z rumuńskiego szelfu na Morzu Czarnym. Pierwotnie rozpoczęcie eksploatacji zlokalizowanego pod dnem surowca planowano na lata 2020–2022, jednak w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy prace przygotowawcze wyhamowały w związku z przyjęciem w 2018 roku przez rząd rumuński niekorzystnych dla inwestorów regulacji prawno-fiskalnych. Na firmy wydobywcze nałożono niezwykle wysokie obciążenia podatkowe (najwyższe w UE). Zmiany uderzyły przede wszystkim w dwóch głównych producentów gazu w Rumunii – Romgaz i OMV Petrom, których akcje w ciągu trzech dni od ogłoszenia projektu rozporządzenia (19 grudnia) straciły odpowiednio 19 procent i 17 procent wartości. Nowe przepisy spotkały się z krytyką nie tylko ze strony spółek zaangażowanych w projekt eksploatacji złóż, lecz także partnerów zagranicznych Bukaresztu, w tym przede wszystkim USA – czytamy w artykule.
Nie jest jasne, kiedy dojdzie do oczekiwanej przez koncerny energetyczne nowelizacji niekorzystnych ram prawnych oraz czy ewentualne nowe przepisy będą wystarczająco atrakcyjne, by zachęcić inwestorów do rozpoczęcia prac wydobywczych. Autorzy artykułu podkreślają, że nowy gabinet premiera Ludovica Orbana, powołany 5 listopada 2019 roku, wykazuje wolę polityczną do wprowadzenia zmian mogących poprawić klimat inwestycyjny i deklaruje chęć rozpoczęcia wydobycia ze złoża Neptun najpóźniej w 2025 roku. Niestety niestabilna sytuacja polityczna oraz trwająca epidemia nie sprzyjały do tej pory pracom legislacyjnym. Ostatecznie w listopadzie 2020 roku rząd w Bukareszcie zapowiedział, że skieruje do parlamentu nowy projekt ustawy regulującej kwestie wydobycia surowców z szelfu czarnomorskiego jeszcze przed planowanymi na 6 grudnia wyborami do tej izby. Przyjęcie nowelizacji będzie więc możliwe najwcześniej w pierwszej połowie 2021 roku.
Interesy poszczególnych państw
Zdaniem ekspertów Ośrodka Studiów Wschodnich, wyzwanie dla projektu BRUA stanowią także partykularne interesy poszczególnych państw. Rywalizacja Węgier z Austrią o znaczenie w regionalnym przesyle gazu doprowadziła do konieczności rozstrzygania sporów za pośrednictwem unijnej agencji ACER i opóźnień w pracach nad łącznikiem węgiersko-austriackim. Konkurencją dla gazociągu BRUA są także alternatywne projekty realizowane w regionie, w tym m.in. rosyjski Turkish Stream, w którego realizacji uczestniczą także Węgry (operator FGSZ). Szybsze powstanie alternatywnych szlaków czy też – przy braku postępów BRUA – podpisanie przez Węgry kontraktu z Rosją na większe wolumeny gazu mogą ograniczać w regionie popyt na surowiec czarnomorski.
Źródło: Ośrodek Studiów Wschodnich
Problemy interkonektora będącego elementem Południowego Korytarza Gazowego