– Faktycznie, termin „memorandum” w kontekście polityki energetycznej Polski nie ma dobrych konotacji – po aferze z dokumentem dotyczącym drugiej nitki jamalskiego gazociągu. Teraz jednak może się to zmienić, a to za sprawą memorandum, podpisanego przez PGNiG z Chevronem – ocenia prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski w rozmowie z wnp.pl
Dobrowolski: PGE GiEK zabezpieczyło inwestycję w Opolu
Zarząd PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna podpisał 6 grudnia br. ze spółkami tworzącymi konsorcjum generalnego wykonawcy porozumienie zgodnie z którym spółka wyda polecenie rozpoczęcia prac z końcem stycznia 2014 roku. Budowa bloków ma rozpocząć się 1 lutego. Według Tomasza Dobrowolskiego, partnera K&L Gates, decyzja PGE o kontynuowaniu inwestycji w Elektrowni Opole jest słuszna.
Zięba: Inwestorzy łupkowi chcą kontynuować dialog z rządem
Organizacja Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego jest zadowolona z nowego ministra środowiska Macieja Grabowskiego. Poniżej publikujemy jej stanowisko na temat spotkania ze stronami zainteresowanymi nowelizacją regulacji łupkowych zorganizowanego przez ministra wczoraj.
Giełda nie lubi …e(E)nergii?
KOMENTARZ
Konrad Świrski,
prezes Transition Technologies
Spektakularny debiut ostatniej wielkiej polskiej spółki energetycznej na parkiecie giełdowym … równie spektakularnie pokazał jak dziś wielka jest rozbieżność pomiędzy rynkami finansowymi, a firmami opartymi na ciężkim, nudnym i kapitałochłonnym zaangażowaniu technologii i wieloletniej strategii obsługi klientów.
Z punktu widzenia szybkich zysków inwestorów – oczywiście klapa. Debiut zakończył się zniżką cen zjadająca zyski zapisujących się na akcje (ponad minus 5 % ) – oczywiście na ten wynik zapracowali prawdopodobnie niecierpliwi pracownicy spółki posiadający akcje pracownicze. Te akcje nie podlegały czasowemu zablokowaniu w obrocie i natychmiast w dużej mierze zostały rzucone na rynek – wreszcie po długim okresie wyczekiwania, mało znaczący papier w szufladzie zamienił się w tak bardzo oczekiwaną przed świętami gotówkę. W tym roku w rodzinach pracowników Energii święta będą na bogato. Z drugiej strony wielka nadwyżka zainteresowanych i redukcja w procesie zapisów na akcje pokazuje potencjał i skalę zainteresowania – największy giełdowy debiut w Europie Środkowej w tym roku. Jak zawsze na giełdzie warto poczekać żeby zobaczyć klarujący się pewnie w przeciągu miesiąca trend cenowy.
Na dziś , w obecnym stanie rynku – Energa jest w wyjątkowo komfortowej pozycji. To koncern energetyczny mający wyjątkową przewagę obrotu energii (sprzedaży do klientów końcowych – ok 15 % rynku krajowego) nad wytwarzaniem (tylko 2 % i tylko jedyna duża elektrownia węglowa – Ostrołęka). Przy dzisiejszym stanie rynku – sytuacja wręcz wymarzona. Należy pamiętać o strukturze cen końcowych energii elektrycznej dla klientów – składającej się z opłaty za dystrybucję i opłaty za energię (mniej więcej po połowie). Opłata dystrybucyjna – automatycznie przenosi wszystkie koszty spółki – łącznie z inwestycjami (i nawet najbardziej w Polsce zaawansowanym projektem wdrażania inteligentnych liczników) – tu wiec spółka na pewno nie traci a ma mały stały ustalony zysk. Patrząc na opłatę za energię – to właśnie czasy dla …Energii. Na rynku hurtowym ceny oscylujące na poziomie 175 PLN/MWh (a nawet i niżej i to też w kontraktach terminowych na przyszły rok) , a w taryfie sprzedażowej … zwykle koło 270 PLN/MWh. Najbliższy rok to wiec czas żniw – w ciemno można raczej przewidywać dobre albo jeszcze lepsze wyniki finansowe, a przy wstępnych zapowiedziach bardzo agresywnej wypłaty dywidendy (gdzieś słyszałem że nawet wszystko ponad ustawowe 8 % odpisu na kapitał zapasowy – a wiec 92 % dla inwestorów) – wydaje się, że najbliższe miesiące , a nawet rok, no może dwa – akcje to dobry interes.
W długiej perspektywie … no ale w sumie, kto patrzy dalej niż do 2016, może być nieco trudniej. Jeśli inwestycje w sektor wytwarzania będą toczyły się jak w tym roku (czyli nie będzie ich w ogóle), malejąca nadwyżka wytwarzania nad popytem w szybki sposób odbije ceny na giełdzie rynkowym. Przy dominującym modelu giełdowym dzieje się to zwykle szybko i gwałtownie – a ceny hurtowe energii mogą wzrosnąć nawet kilkakrotnie (spektakularny rynek kalifornijski 2000-2001 nawet ponad 10-krotnie). Wtedy niestety firmy jak Energa tracą szybko , bo nie jest możliwe przełożenie tych kosztów na odbiorców końcowych. Po pierwsze nie można zmieniać taryfy tak dynamicznie jak zmieniają się hurtowe ceny, a po drugie (przynajmniej na dziś) cały czas obowiązuje hamulec bezpieczeństwa w postaci konieczności zatwierdzania nowych taryf (ceny sprzedaży dla odbiorców indywidualnych) przez URE (bardzo podobny mechanizm w Kalifornii w roku 2000 – urzędowy „price cap” ograniczenie możliwości podnoszenia cen – wpędził spółki w rekordowe miliardowe(ok 70) dolarowe deficyty. Analiza akurat tej spółki jest dość prosta – zamiast skomplikowanych analiz technicznych , śledzenia bilansów i kosztownych analiz giełdowych specjalistów mam prostą rade dla inwestorów – jeśli cena energii na rynku hurtowym (np. na stronie Towarowej Giełdy Energii) jest niska to dla naszych akcji bardzo dobrze, natomiast jeśli cena nagle zacznie rosnąć – no to prosta rada – przerzucić się na sektor agregatów zapasowych , świeczek i latarek , no może ewentualnie zmienić na PGE (tu jest nadwyżka wytwarzania nad obrotem – sprzedażą energii dla odbiorców).
Tak naprawdę problem jest szerszy i bardziej skomplikowany. Dzisiejszy rynek finansowy – giełdowy – absolutnie nie ceni energetyki i wręczy wysyła fałszywe sygnały dla tego sektora. W porównaniu do lat dawnych , dziś jest inaczej – a myślę o przedziale czasowym 20 – 40 lat temu gdzie w portfelach inwestorów zawsze znajdowało się miejsce na akcje „super bezpieczne” i energetyka pełniła taką rolę, nudnych , bezpiecznych akcji z kilkuprocentowym stałym zyskiem. Teraz nikt już nie czeka na coś bezpiecznego , rynki finansowe szukają zysków wszędzie i energetyka stała się ryzykownym polem różnorodnych spekulacji. Wszystkie zmiany które nastąpiły w ostatnim 15-leciu, od samego zliberalizowania rynku energii po drastyczne zmiany na europejskim rynku wytwarzania i preferowaniu projektów energetyki odnawialnej aż wreszcie po ideologiczną krucjatę przeciwko CO2 na obszarze UE – niepokoją inżynierów (i właściwie zatrzymują ich pracę) ale są entuzjastycznie przyjmowane przez maklerów i „smart” inwestorów. Energetyka ze spokojnego, nudnego i przewidywanego do bólu sektora, stała się polem pełnym ryzyka regulacyjnego i finansowego, ale za to z cenami skaczącymi czasami od góry do dołu – co w końcu jest przecież kwintesencją giełdy bo wtedy coś można naprawdę zarobić. Ze spojrzeniem inżynierskim, jednak wciąż mi trudno się pogodzić że energetyka ma być wyłącznie postrzegana przez pryzmat przepływów finansowych i czystych zysków i że czasami lepiej produkować ze starych i nieefektywnych bloków niż z nowych i nowoczesnych, że na CO2 można zarobić w jednym kraju a już 5 km dalej to nie i że oczekiwania od firm energetycznych to pełna wypłata dywidendy, a nie inwestycje w nasze bezpieczeństwo energetyczne.
Trudno … sami w końcu stworzyliśmy ten świat. Czekamy wiec na dalszy ciąg i zmiany w przyszłości. Czas pokaże czy koncepcja zastosowania stylu facebooka i twittera do wytwarzania , dystrybucji i obrotu energii zadziała , ale w końcu urządzenia maja być inteligentne.
Roszkowski: Restrukturyzacja w górnictwie będzie bolesna ale niezbędna
Zarząd Kompanii Węglowej rozpoczął w poniedziałek rozmowy ze stroną społeczną na temat programu restrukturyzacji spółki. Związki chcą m.in. odstąpienia od planowanych zwolnień pracowników administracji oraz sprzeciwiają się sprzedaży jednej z kopalń – informował portal partnerski CIRE.PL
Jaworska: ViaTOLL w 2014 r. będzie dalej rozbudowywany
W przyszłym roku system viaTOLL zostanie powiększony o kolejnych 600 km nowych dróg. Ma przynieść ponad 1,7 mld zł przychodów. Przedstawiciele GDDKiA podkreślają, że system spełnia swoje zadanie. Zapowiadają też przeprowadzenie na początku przyszłego roku przetargu na projektanta Ogólnokrajowego Systemu Zarządzania Ruchem, którego viaTOLL ma być częścią.
Maciążek: Europa chce sięgnąć po kaspijskie surowce
Zdaniem Piotra Maciążka z Defence24.pl unijne relacje z Azerbejdżanem będą się rozwijać coraz bardziej w oparciu o współpracę energetyczną. Kluczowe dla tego procesu będą złoża węglowodorów pod Morzem Kaspijskim.
– Unia Europejska będzie importowała z regionu kaspijskiego już nie tylko gaz i ropę, ale także energię elektryczną. A wszystko to z pominięciem Rosji, co w coraz większym stopniu Unia Europejska będzie importowała z regionu kaspijskiego już nie tylko gaz i ropę, ale także energię elektryczną. A wszystko to z pominięciem Rosji, co w coraz większym stopniu definiuje jej relacje z tym krajem.u definiuje jej relacje z tym krajem – ocenia.
– Wysokiej rangi przedstawiciel azerskiego monopolisty energetycznego, spółki SOCAR, poinformował anonimowo agencję informacyjną Trend, że na chwilę obecną nie osiągnięto porozumienia z rosyjską firmą Rosnieft w sprawie rewersowych dostaw ropy naftowej rurociągiem Baku- Noworosyjsk. Rozmowy w tej sprawie trwają, jednak zdaniem oficjela najprawdopodobniej zostaną przerwane w lutym 2014 roku jeśli nie uda się osiągnąć konsensusu. W takim wypadku przesył czarnego złota z Azerbejdżanu do Europy stałby się całkowicie niezależny od Rosji, nie tylko z powodu rezygnacji z eksportu surowca przez terytorium rosyjskie, ale również poprzez ograniczenie dostępu do południowokaukaskich ropociągów firmom uzależnionym od Kremla (chodzi głównie o BTC tzw. naftowe Nabucco) – pisze ekspert. Pisze, że „dla Rosji jak i Unii Europejskiej wzrasta energetyczne znaczenie regionu kaspijskiego. Skłania się on w coraz większym stopniu w stronę Zachodu wpływając negatywnie na stosunki Moskwy i Brukseli.”
– Czy będzie to długotrwały trend? – zastanawia się Maciążek. – W dużym stopniu zdefiniuje to postawa Niemiec, które otwarcie przyznają, że nie będą w stanie wdrożyć zielonej rewolucji w energetyce (tzw. Energiewende) na tak dużą skalę jak pierwotnie planowano. W tym kontekście w przeciągu kilku kolejnych lat wzrośnie znaczenie gazu dla największej i najbardziej wpływowej unijnej gospodarki.
Źródło: Defence24.pl
Olechnowicz: Lotos szuka partnera, aby rozwijać spółkę kolejową
Grupa Lotos decyduje o losach swojej spółki kolejowej. Chce znaleźć partnera, który będzie realizował dalsze plany rozwojowe spółki. Jeszcze przed końcem roku ma zapaść decyzja, kto może być potencjalnym partnerem i z kim Grupa będzie prowadzić rozmowy. Wiele wskazuje na to, że Lotos Kolej zainteresowane może być PKP Cargo.
Ćosić: Oettinger wywalczył sobie niezależność
KOMENTARZ
Dominika Ćosić
Niezależna korespondentka z Brukseli
W polityce nie ma przypadków. Medialny atak na komisarza Guenthera Oettingera następuje w szczególnym momencie – Komisja Europejska kwestionuje akurat zgodność South Stream z prawem unijnym, Parlament Europejski przyjmuje backloading, a w cieniu Majdanu toczy się gra gazowa ukraińsko-rosyjsko-unijna. Oettinger naraził się dużym, pozaunijnym graczom.
Kiedy Gunter Oettinger został mianowany na komisarza odpowiedzialnego za energię, pisałam we Wprost, że to tak, jakby lisa wpuścić do kurnika. Niemiec i polityka energetyczna kojarzyły się automatycznie z kanclerzem Schroederem i Gazpromem. Po czterech latach, cofam tamte słowa. Oettinger nie tylko wykazał się neutralnością wobec rosyjskich lobbystów, a wręcz nawet na różny sposób stawia im opór. Wystarczy choćby skupić się na ostatnich tygodniach i działaniach komisarza. W październiku opowiedział się za modernizacją – także ze środków międzynarodowych – ukraińskiego systemu transportu gazu. Podkreślił jednocześnie znaczenie Ukrainy dla europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Takie słowa, wobec rosnącej politycznej i finansowej presji Rosji na Ukrainę nie są przypadkowe i bez znaczenia. Jeszcze ważniejsza okazała się krytyka planów budowy gazociągu South Stream. Przypomnijmy, że Komisja Europejska uznała m.in. bilateralne umowy bułgarsko-rosyjskie za niezgodne z trzecim pakietem energetycznym. Nakazała konieczność ich renegocjacji lub wręcz odrzucenia. Podobnie zresztą uczyniła także w przypadku serbsko-rosyjskich umów. Oettinger podkreślał, że taryfy gazowe powinien wyznaczać niezależny operator, którego decyzję będzie zatwierdzał państwowy regulator, a nie Gazprom. Te utrudnienia, jak obliczają komisyjni eksperci, mogą opóźnić inwestycję o dwa lata, która według planów miała ruszyć już od 2016 roku. A przy okazji, to przecież Komisja Europejska sprzeciwiła się niekorzystnym dla Polski zapisom w naszej umowie z Gazpromem, podpisanej przez Waldemara Pawlaka i paradoksalnie dosyć broniła Polski przed Polską.
Jakie jeszcze grzechy ma na sumieniu komisarz? A choćby wspieranie, a przynajmniej nie mnożenie przeszkód dla gazu łupkowego. A zadanie ma tu trudne, bo w samej Komisji Europejskiej jest dosyć osamotniony – eksploatacji łupków sprzeciwiają się inni komisarze z Hedegaard i Potocnik. Nie przekreśla także niemiecki polityk energii opartej na węglu. Nie był entuzjastą koncepcji backloadingu. I to właśnie to stało się pretekstem do nagonki na niego. Według niemieckich mediów, w raporcie miał ponoć dokonać manipulacji, by zmienić proporcje miedzy wsparciem dla OZE i tradycyjnymi źródłami energii.
Zobaczymy, jak bardzo się rozpęta burza medialna i co przyniesie. Ale to, że wybuchła przypadkowo, jest mało prawdopodobne. Czy to zemsta producentów OZE? Czy może raczej nasz wielki sąsiad zza wschodniej granicy odgrywa się w ten sposób za blokowanie South Stream? A może związek to ma z roszadami unijnymi i ustalaniem kształtu kolejnej ekipy Komisji Europejskiej? A może wreszcie wszystko po trochu, bo przez cztery ostatnie lata wbrew oczekiwaniom Oettinger wywalczał sobie coraz większą niezależność i pomimo różnych utrudnień starał się realizować koncepcję zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego w Unii Europejskiej.
Musiałek: NOKE jest zbędne
Dlaczego rząd nie przyjął jeszcze tzw. regulacji łupkowych czyli nowelizacji prawa geologicznego i górniczego? Bo Ministerstwo Środowiska spiera się z Ministerstwem Skarbu Państwa o zapis na temat Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Pawła Musiałka z Klubu Jagiellońskiego.