– Nie ma podstaw merytorycznych dla braku absolutorium dla zarządu PGE, którego kadencja przypadała na lata 2020-2024. W tym okresie zarząd zrealizował szereg ważnych działań dla bezpieczeństwa energetycznego Polski – komentuje Wojciech Dąbrowski, były prezes Polskiej Grupy Energetycznej, w BiznesAlert.pl.
– Nie ma podstaw merytorycznych dla braku absolutorium dla zarządu PGE, którego kadencja przypadała na lata 2020-2024. W tym okresie zarząd zrealizował szereg ważnych dla bezpieczeństwa energetycznego Polski działań. Wartość spółki na giełdzie wzrosła o 50 procent, agencje ratingowe takie jak Fitch czy Moody’s przyznawały jedne z najwyższych not, kontrole urzędów takich jak NIK były pozytywne a wybrane inwestycje oceniane jako wzorowo prowadzone – twierdzi Wojciech Dąbrowski, prezes PGE w latach 2020-2024.
Dąbrowski podkreśla, że działając w trudnym otoczeniu (pandemia, światowy kryzys energetyczny, wojna za wschodnią granicą) Grupa PGE intensywnie się rozwijała:
– wartość spółki w latach 2020-2024 wzrosła o 50 procent,
– zysk EBITDA osiągnął w 2023 roku rekordowy wynik na poziomie ponad 10 miliardów,
– zwiększone środki na inwestycje osiągnęły w latach 2020–2023 sumę 24 miliardów: na dekarbonizację ciepłownictwa przeznaczone zostały 3,2 mld zł (koszt 10 obecnie realizowanych i kończonych inwestycji), a na inwestycje w modernizację sieci przesyłowych tylko w 2023 roku przeznaczone zostały 4 mld zł.
Zdaniem byłego prezesa, podejmowane działania były prowadzone w oparciu o dostępną dla opinii publicznej i akcjonariuszy nową strategię. Strategia ta wyznaczyła ścieżkę transformacji energetycznej dla sektora energetycznego a PGE jako pierwsza w Polsce przyjęła cel zero emisyjności w 2050 roku.
– W celu rozwoju w kierunku zielonej energii i zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Grupa PGE została przygotowana do wydzielenia aktywów węglowych.
Prowadzona była inwestycja w morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 3,5 GW (PGE zdobyła kolejne koncesje i stała się liderem offshoru w Polsce z potencjałem 7 GW mocy) oraz – jako uzupełnienie wielkoskalowych projektów OZE – został uruchomiony program magazynowania energii, w ramach którego PGE miała wybudować magazyny energii na co najmniej 3,7 GW – podnosi Wojciech Dąbrowski.
– PGE otrzymała pierwszą w Polsce koncesję na budowę największego w historii Polski wielkopowierzchniowego magazynu energii w Żarnowcu o mocy do 263 MW oraz pojemności minimalnej 900 MWh. Zostało również przygotowane studium wykonalności elektrowni szczytowo-pompowej w Młotach o mocy ponad 1000 MW.
Został zainicjowany polsko–koreański projekt budowy elektrowni jądrowej o mocy 2,8 GW w regionie konińskim. Została zakupiona spółka PKP Energetyka, która dostarcza energię elektryczną dla całej polskiej kolei, co wzmocniło bezpieczeństwo energetyczne polskiego transportu. Aby zwiększyć bezpieczeństwo dostaw dla klientów rozpoczęta została instalacja liczników zdalnego odczytu. Nastąpił tez rozwój dedykowanego dla energetyki systemu łączności LTE 450, który pozwala na opomiarowanie sieci dystrybucyjnej i wdrożenie elementów zdalnego zarządzania siecią. Od podstaw został zbudowany segment biznesowy gospodarki obiegu zamkniętego integrujący spółki wokół jednego dużego podmiotu PGE Ekoserwis a Grupa PGE stała się liderem branży GOZ. Został też wprowadzony system raportowania ESG, który był wysoko oceniany przez analityków i stawiany jak wzór w branży – wylicza były prezes PGE.
– Od zmiany zarządu PGE, wyniki finansowe są o co najmniej 50 procent gorsze co spowodowało obniżenie kursu akcji spółki o 20 procent i obniżenie jej wartości giełdowej o blisko 3,5 mld zł. Jak utrzyma się tendencja spadkowa to w dłuższej perspektywie odbije się to na ratingach PGE co spowoduje dalszą utratę wiarygodności wśród akcjonariuszy i możliwość pozyskiwania środków na inwestycje. Opinia publiczna obserwuje opóźnienia w tak ważnych dla Polski inwestycjach jak energetyka jądrowa czy morskie farmy wiatrowe. Oddala się transformacja energetyczna, która jest Polsce bardzo potrzebna – komentuje Wojciech Dąbrowski.
Opracował Jędrzej Stachura