(Trend/Piotr Stępiński/Teresa Wójcik/Wojciech Jakóbik)
– Komisja Europejska bada zgodność nowych planów Rosji w sprawie dostaw gazu do Europy po dnie Morza Czarnego ze strategią Unii Europejskiej – powiedział w wywiadzie dla greckiego Capital.gr wiceprzewodniczący KE ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz.
– Wiemy o zamiarze spółek DEPA oraz Edison budowy we współpracy z Gazpromem nowego gazociągu z Bułgarii do Grecji, którego głównym celem są dostawy rosyjskiego gazu do Grecji oraz Włoch. KE dokładnie przeanalizuje ten projekt pod względem jego zgodności ze strategią UE, w szczególności ze strategią bezpieczeństwa energetycznego oraz dywersyfikacji dostaw – powiedział Szefczovicz.
Jak informował wcześniej BiznesAlert.pl, 24 lutego w Rzymie Gazprom, włoski Edison SpA oraz grecka DEPA SA podpisały memorandum o dostawach gazu. Zakłada, że gaz będzie przesyłany z Rosji po dnie Morza Czarnego i przez państwa trzecie do Grecji i do Włoch. Ponadto według założeń studium wykonalności projektu ma zostać sporządzone do końca 2016 roku.
Ponadto we wspomnianym wywiadzie unijny komisarz odniósł się także do kwestii projektu interkonektora gazowego między Bułgarią a Grecją mówiąc, że należy podjąć konkretne kroki w celu jego realizacji, która pomoże powiązać ją powiązać z harmonogramem prac związanych z Gazociągiem Transadriatyckim (TAP).
Według Szefczovicza budowa TAP przyczyni się nie tylko do zwiększenia bezpieczeństwa dostaw surowców energetycznych ale zwiększy również konkurencję na rynku co przyczyni się do utworzenia nowych miejsc pracy i zwiększenia wzrostu gospodarczego zwłaszcza Grecji.
Gazociąg między Grecją a Bułgarią o długości 180 km (130 km będzie biegło przez terytorium Bułgarii), jest planowany w ramach projektu Korytarza Wertykalnego, który ma służyć dostawom azerskiego gazu pochodzące ze złoża Szach Deniz. Według deklaracji bułgarskiego ministerstwa energetyki magistrala ma rozpocząć pracę w połowie 2018 r.
Interkonektor będzie połączony z TAP, poprzez który gaz ze złoża Shach Deniz trafi na rynki europejskie. Ponadto może on zostać wykorzystany do odbioru surowca z greckiego terminalu LNG, którego zakończenie budowy planowane jest w 2018 roku.
Wszystkie gazociągi Gazpromu
Wcześniej Rosja planowała, że na południe Europy gaz będzie dostarczała poprzez gazociąg South Stream o przepustowości 63 mld m3, który powinien przechodzić przez terytorium Bułgarii. Jednakże w grudniu 2014 roku Moskwa zrezygnowała z jego budowy. Miało to miejsce po tym, jak w czerwcu 2014 toku rząd w Sofii na czele z Płamenem Oreszarskim postanowił przerwać prace nad projektem tłumacząc to jego niezgodności z prawem UE.
Później Gazprom ogłosił, że do końca 2016 roku po dnie Morze Czarnego poprowadzi gazociąg Turkish Stream o analogicznej przepustowości, ale nie do Bułgarii, lecz do Turcji – do hubu gazowego na granicy turecko-greckiej. Projekt początkowo zakładał cztery nitki o łącznej przepustowości 63 mld m3, czyli tyle, ile miał pompować rocznie South Stream. Wobec niemrawej reakcji Ankary, Rosjanie zredukowali go do jednej nitki o przepustowości 15,75 mld m3. Ze względu na brak deklaracji Turków i rosnące napięcie w relacjach miedzy krajami zwłaszcza po zestrzeleniu przez Ankarę rosyjskiego bombowca Su-24, projekt został porzucony.
Jak informowaliśmy 15 stycznia, premier Bułgarii stwierdził, że nieaktualny projekt gazociągu South Stream powinien zostać przekształcony w Bułgarski Gazociąg (Balkan Stream), którym gaz z Rosji po dnie Morza Czarnego będzie transportowany do krajów Unii Europejskiej. Właścicielem gazociągu w 100 proc. byłaby Bułgaria. Dla władz w Sofii priorytetem jest obecnie powstanie bałkańskiego hubu gazowego w pobliżu Warny. Hub byłby zaopatrywany dwoma nitkami o przepustowości po 10 mld m3 gazu rocznie, biegnącymi po morskim dnie w gaz z Rosji, a także z Azerbejdżanu oraz z lokalnych złóż w Bułgarii i Rumunii.
Z kolei 20 stycznia rada dyrektorów Gazpromu rozwiała wszelkie wątpliwości co do przyszłości projektu bowiem zatwierdziła rozwiązanie kontraktu z South Stream Transport z 2 października 2013 roku.