icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

PSEW: Pseudoliberalizacja ustawy odległościowej sprawi, że nowy wiatrak nie stanie przez dekadę

– Każda ingerencja w szeroko konsultowane i zaakceptowane przez stronę rządową i samorządową 500 metrów w ustawie odległościowej oznacza de facto dalsze blokowanie energetyki wiatrowej na lądzie. Tylko 500 m zagwarantuje nowe megawaty wiatru już w ciągu 2 lat, a w kolejnych latach potencjał energetyki wiatrowej na lądzie wynosi nawet do 22 GW. Zmiana odległości na 1000 metrów oznacza nawet do pięciu razy mniej energii z wiatru w systemie – wynika z prognoz IEO, na które powołuje się Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. PSEW utrzymuje, że jeśli w ustawie odblokowującej zasadę 10H zostaną wprowadzone modyfikacje odległości minimalnej to przez kolejne 10 lat nie powstanie żadna nowa farma wiatrowa.

W informacji prasowej Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej przypomina, że nowelizacja ustawy odległościowej, która zakłada liberalizację zasady 10H do 500 metrów pozwala na ponad 25-krotne zwiększenie dostępności terenów pod inwestycje wiatrowe. – Jednak każda ingerencja w odległość minimalną oznacza dalsze blokowanie energetyki wiatrowej na lądzie. Przygotowany przez rząd zapis 500 metrów umożliwi rozwój całkiem nowych inwestycji, pozwoli też na kontynuację projektów rozpoczętych przed wejściem w życie ustawy odległościowej – tych, które mają uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego. To sprawi, że już w perspektywie 2-3 lat popłyną pierwsze megawaty energii z wiatru na lądzie – czytamy.

Jak wynika z analiz Instytutu Energetyki Odnawialnej, odległość 500 m zagwarantuje nowe GW z wiatru już w ciągu 2 lat, a w kolejnych latach potencjał energetyki wiatrowej na lądzie wyniesie nawet do 22 GW. Zmiana odległości na 1000 metrów oznacza nawet do pięciu razy mniej energii z wiatru w systemie. – Odejście od zasady 500 m oznacza istotne zmniejszenie możliwości inwestycyjnych w nowe źródła wiatrowe – każdy metr zwiększenia tej odległości to nieproporcjonalnie większe ograniczenie potencjalnych lokalizacji – to oznacza brak możliwości budowy silnego polskiego przemysłu, nowych, innowacyjnych miejsc pracy, a także oznacza dalsze uzależnienie polskiej energetyki od importu paliw – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

500 metrów dla Polaków

– Odblokowanie energetyki wiatrowej na lądzie to strategiczna decyzja w obliczu dramatycznie wysokich cen energii – energia z wiatru to najtańsze źródło energii, które najszybciej może obniżyć rachunki za prąd polskich rodzin. To także źródło bezemisyjne, które sprawi, że nasze powietrze będzie czyste i zmaleje liczba ofiar smogu.
Odblokowanie wiatraków popierają również autorytety naukowe – z raportu PAN wynika, że wiatraki na lądzie są bezpieczne dla zdrowia, a przedstawione wyniki wskazują, że odległością minimalną w Polsce, pełniącą rolę światła ostrzegawczego, może być 500 metrów – czytamy w komunikacie PSEW.

Opracował Michał Perzyński

Wiatr może znów zawiać wiatrakom na lądzie. Trochę

– Każda ingerencja w szeroko konsultowane i zaakceptowane przez stronę rządową i samorządową 500 metrów w ustawie odległościowej oznacza de facto dalsze blokowanie energetyki wiatrowej na lądzie. Tylko 500 m zagwarantuje nowe megawaty wiatru już w ciągu 2 lat, a w kolejnych latach potencjał energetyki wiatrowej na lądzie wynosi nawet do 22 GW. Zmiana odległości na 1000 metrów oznacza nawet do pięciu razy mniej energii z wiatru w systemie – wynika z prognoz IEO, na które powołuje się Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. PSEW utrzymuje, że jeśli w ustawie odblokowującej zasadę 10H zostaną wprowadzone modyfikacje odległości minimalnej to przez kolejne 10 lat nie powstanie żadna nowa farma wiatrowa.

W informacji prasowej Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej przypomina, że nowelizacja ustawy odległościowej, która zakłada liberalizację zasady 10H do 500 metrów pozwala na ponad 25-krotne zwiększenie dostępności terenów pod inwestycje wiatrowe. – Jednak każda ingerencja w odległość minimalną oznacza dalsze blokowanie energetyki wiatrowej na lądzie. Przygotowany przez rząd zapis 500 metrów umożliwi rozwój całkiem nowych inwestycji, pozwoli też na kontynuację projektów rozpoczętych przed wejściem w życie ustawy odległościowej – tych, które mają uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego. To sprawi, że już w perspektywie 2-3 lat popłyną pierwsze megawaty energii z wiatru na lądzie – czytamy.

Jak wynika z analiz Instytutu Energetyki Odnawialnej, odległość 500 m zagwarantuje nowe GW z wiatru już w ciągu 2 lat, a w kolejnych latach potencjał energetyki wiatrowej na lądzie wyniesie nawet do 22 GW. Zmiana odległości na 1000 metrów oznacza nawet do pięciu razy mniej energii z wiatru w systemie. – Odejście od zasady 500 m oznacza istotne zmniejszenie możliwości inwestycyjnych w nowe źródła wiatrowe – każdy metr zwiększenia tej odległości to nieproporcjonalnie większe ograniczenie potencjalnych lokalizacji – to oznacza brak możliwości budowy silnego polskiego przemysłu, nowych, innowacyjnych miejsc pracy, a także oznacza dalsze uzależnienie polskiej energetyki od importu paliw – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

500 metrów dla Polaków

– Odblokowanie energetyki wiatrowej na lądzie to strategiczna decyzja w obliczu dramatycznie wysokich cen energii – energia z wiatru to najtańsze źródło energii, które najszybciej może obniżyć rachunki za prąd polskich rodzin. To także źródło bezemisyjne, które sprawi, że nasze powietrze będzie czyste i zmaleje liczba ofiar smogu.
Odblokowanie wiatraków popierają również autorytety naukowe – z raportu PAN wynika, że wiatraki na lądzie są bezpieczne dla zdrowia, a przedstawione wyniki wskazują, że odległością minimalną w Polsce, pełniącą rolę światła ostrzegawczego, może być 500 metrów – czytamy w komunikacie PSEW.

Opracował Michał Perzyński

Wiatr może znów zawiać wiatrakom na lądzie. Trochę

Najnowsze artykuły