icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

RAPORT: Wszystko, co wiemy o usterce pod Elektrownią Bełchatów

Należąca do Polskiej Grupy Energetycznej Elektrownia Bełchatów jest największą jednostką wytwórczą w Polsce. W mijającym tygodniu doszło do poważnej usterki, w związku z którą nie dostarczała ona energii do sieci. Oto wszystko, co wiemy o tym zdarzeniu.

Co się stało?

W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że 10 z 11 bloków Elektrowni Bełchatów nie działało przez usterkę stacji przesyłowej Rogowiec wyprowadzającej moc z tej siłowni. Polskie Sieci Elektroenergetyczne informowały, że nie ma przeszkód na drodze do przywrócenia tych bloków do pracy. – Załoga Elektrowni Bełchatów należącej do Polskiej Grupy Energetycznej Górnictwa i Energetyki Konwencjonalnej (PGE GiEK) przygotowuje się do wznowienia ich eksploatacji. PSE przekonuje, że nie ma zagrożenia i nie są przewidywane zakłócenia dostaw energii w Polsce. System pracuje stabilnie pomimo znacznego wzrostu cen na rynku bilansującym, pomaga import energii z Zachodu oraz Południa – pisaliśmy w poniedziałek. – Informujemy, że w wyniku zadziałania zabezpieczeń elektrycznych na stacji rozdzielczej w Rogowcu, należącej do Polskich Sieci Elektroenergetycznych, nastąpiło awaryjne wyłączenie 10 bloków energetycznych w Elektrowni Bełchatów o łącznej mocy około 3900 MW – podała PGE GiEK. – Obecnie energię elektryczną w bełchatowskiej elektrowni produkuje blok o najwyższej mocy, który podłączony jest do stacji Trębaczew. Na miejscu w Elektrowni Bełchatów pracuje zespół, składający się ze specjalistów branżowych zatrudnionych w elektrowni, w celu jak najszybszego przywrócenia do ruchu jednostek wytwórczych.

Największa elektrownia w Polsce prawie nie działa, ale system pracuje stabilnie

Operator Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) podał, że system został niezwłocznie zbilansowany przez niego m.in. poprzez uruchomienie generacji w elektrowniach szczytowo-pompowych, aktywacji wirującej rezerwy cieplnej w pracujących elektrowniach oraz międzyoperatorskiemu importowi energii z Czech, Słowacji i Niemiec. Krajowy System Elektroenergetyczny pracuje stabilnie. – Specjaliści z PGE GiEK i PSE wspólnie pracują nad przywróceniem do pracy i włączeniem do krajowego systemu elektroenergetycznego bloków Elektrowni Bełchatów. Prawdopodobną przyczyną zakłócenia było zwarcie. Dokładny mechanizm zaistnienia sytuacji jest obecnie przedmiotem badania. Dalsze informacje znajdą się w kolejnym komunikacie na stronie PSE – czytamy w komunikacie.

Część bloków Elektrowni Bełchatów już pracuje. System wytrzymał usterkę

Sześć lekcji z usterki

O wyciągnięcie wniosków z tej usterki pokusił się redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik: – Po pierwsze, najłatwiej zareagować na niedobór energii spadkiem zużycia i temu służy praca operatora systemu elektroenergetycznego, który posiada szereg narzędzi służących ograniczeniu poboru energii. To narzędzie nie zostało jednak wykorzystane i obyliśmy się bez negatywnych konsekwencji w postaci stopni zasilania znanych z 2015 roku, na przykład dla przemysłu wymagającego stabilnych dostaw. Po drugie, receptą na wyzwania związane z przerwami dostaw z wielkich elektrowni konwencjonalnych nie jest rezygnacja z energetyki tego typu w ogóle. To między innymi bloki węglowe 200 MW i inne jednostki konwencjonalne małej mocy działające w swoistej wirującej rezerwie uratowały system wobec nagłego spadku dostaw energii. Elektrownie gazowe mogą reagować jeszcze szybciej. Po trzecie, problemy Elektrowni Bełchatów nie są argumentem przeciwko energetyce jądrowej. Według obliczeń prof. Andrzeja Strupczewskiego niektóre elektrownie w Niemczech o mocy 10 GW potrafią ją regulować o nawet ponad 5 GW w zależności od zapotrzebowania w ciągu…15 minut. Teoretycznie mniej obłożone 9 GW atomu planowane w Polsce do 2043 roku mogłoby uzupełnić braki Bełchatowa, ale wiadomo, że druga elektrownia może stanąć właśnie tam i zastąpić jednostkę węglową na stałe – pisał.

Jakóbik: Sześć lekcji z usterki koło Elektrowni Bełchatów

– Po czwarte, usterka Elektrowni Bełchatów opalanej paliwem kopalnym to nie argument za Odnawialnymi Źródłami Energii, których praca jest wciąż nieprzewidywalna. System potrzebuje dyspozycyjnej rezerwy. Nadwyżki dostaw ze źródeł odnawialnych mogą pomóc w okresie niedoborów, ale zmuszają także energetykę konwencjonalną do ograniczeń kiedy pojawiają się nadwyżki. Jest to zatem broń obosieczna, choć jak najbardziej pożądana z punktu widzenia redukcji emisji CO2. Po piąte, usterka Bełchatowa to argument za utrzymywaniem połączeń elektroenergetycznych z sąsiadami oraz ich rozwojem, bo jest źródłem dostaw w razie problemów mocy krajowych i nie inaczej było 17 maja. Do rozstrzygnięcia pozostaje jak bronić rentowności krajowych elektrowni, które póki co produkują głównie drożej od oferty dostaw z Niemiec czy Skandynawii. Po szóste, Polska będzie płacić za stabilną rezerwę: w przypadku energetyki konwencjonalnej z pomocą różnych mechanizmów wsparcia jak rynek mocy, Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego. Energetyka jądrowa jest stabilna i także będzie wymagała wsparcia, ale pozwoli przy tym zmniejszyć emisje CO2. Dopóki energetyka odnawialna nie może być stabilizowana magazynami energii lub wodorem nie będzie stabilną rezerwą. Byłyby nią wielkie nadwyżki OZE w Polsce, które na razie jej nie grożą przez powolny rozwój tych źródeł. Jednakże taka nadwyżka będzie tworzyć dodatkowe koszty utrzymania mocy konwencjonalnych, posiadając pierwszeństwo dostępu do sieci i zmuszając ją do ograniczenia czasu pracy elektrownie na paliwa kopalne – pisał Wojciech Jakóbik.

Część bloków Elektrowni Bełchatów już pracuje. System wytrzymał usterkę

Politycy o usterce

Sprawa ta trafiła na wokandę polityczną. Wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio pytany na posiedzeniu sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa o awarię elektrowni w Bełchatowie, powiedział iż zdarzenie to zostało spowodowane „zwykłym ludzkim błędem”. Według niego „doszło do spadku częstotliwości, wyłączenia bloków, spowodowanego błędem ludzkim. Zastanawiamy się, jak zabezpieczyć takie zjawiska na przyszłość” – mówi. Jak poinformował „nam nie brakowało mocy, był to spadek częstotliwości spowodowany przepięciem w systemie”. Podczas posiedzenia sejmowej komisji Dziadzio zauważył, że Polska jest również eksporterem energii elektrycznej, a w tym roku kilkukrotnie musiano już wygaszać bloki konwencjonalne ze względu na obecną w systemie nadwyżkę energii. – W energetyce prosumenckiej mamy już teraz powyżej czterech megawatów w systemie – poinformował wiceminister.

Dziadzio: Wyłączenie bloków w Bełchatowie było spowodowane błędem ludzkim

Do sprawy odniósł się także rzecznik rządu Piotr Müller. – Podczas awarii w Elektrowni Bełchatów zadziały wszystkie systemy bezpieczeństwa. Mogliśmy importować energię z innych krajów – powiedział. Jego zdaniem, zdarzenie to pokazuje wyzwania związane z transformacją energetyczną, w tym potrzebę budowy elektrowni atomowej.

Elektrownia Bełchatów już pracuje. PGE chce od PSE odszkodowania za usterkę

Analizy

O sprawie usterki pod Elektrownią Bełchatów pisał dziennikarz BiznesAlert.pl Bartłomiej Sawicki. – Przy okazji zakłóceń pracy stacji w przestrzeni publicznej, pojawiły się komentarze podkreślające wadliwość opierania się nadal na węglu, a awaria była przedstawiana jako przykład ilustrujący konieczność eliminacji tego surowca. W tym przypadku jednak niezależnie od odejścia od węgla brunatnego w efekcie wysokich cen do emisji CO2 i międzynarodowych zobowiązań Polski, warto podkreślić, że wyłączenie 10 bloków energetycznych to nie była awaria jakiegokolwiek urządzenia, czy instalacji opartej na węglu na terenie elektrowni Bełchatów. To był skutek zakłóceń pracy rozdzielni, poza terenem elektrowni. Taka awaryjna sytuacja mogła zdarzyć się w każdym innym źródle. Rodzi się jednak pytanie, czy przy tak dużej elektrowni, odziedziczonej jeszcze po PRL, warto zabezpieczyć się na przyszłość, aby „zdywersyfikować” odbiór energii elektrycznej od tak dużych kompleksów, jak te w Bełchatowie, Kozienicach czy w Opolu. Takie jednostki, o łącznej mocy 5,3 GW już jednak nie powstają i nie powstaną. Największa elektrownia systemowa jaka w Polsce ma perspektywie 12 lat powstać to elektrownia jądrowa. Docelowo mamy mieć sześć bloków jądrowych o łącznej mocy 6–9 GW. Powstaną dwie elektrownie jądrowe po trzy bloki lub trzy po dwa. Będą to zatem elektrownie o mocy łącznej 2-3 GW, czyli ta w Bełchatowie będzie miała teoretycznie moc niższą od obecnej elektrowni węglowej – pisał.

Sawicki: Kto zapłaci za wyłączenie bloków Elektrowni Bełchatów?

Należąca do Polskiej Grupy Energetycznej Elektrownia Bełchatów jest największą jednostką wytwórczą w Polsce. W mijającym tygodniu doszło do poważnej usterki, w związku z którą nie dostarczała ona energii do sieci. Oto wszystko, co wiemy o tym zdarzeniu.

Co się stało?

W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że 10 z 11 bloków Elektrowni Bełchatów nie działało przez usterkę stacji przesyłowej Rogowiec wyprowadzającej moc z tej siłowni. Polskie Sieci Elektroenergetyczne informowały, że nie ma przeszkód na drodze do przywrócenia tych bloków do pracy. – Załoga Elektrowni Bełchatów należącej do Polskiej Grupy Energetycznej Górnictwa i Energetyki Konwencjonalnej (PGE GiEK) przygotowuje się do wznowienia ich eksploatacji. PSE przekonuje, że nie ma zagrożenia i nie są przewidywane zakłócenia dostaw energii w Polsce. System pracuje stabilnie pomimo znacznego wzrostu cen na rynku bilansującym, pomaga import energii z Zachodu oraz Południa – pisaliśmy w poniedziałek. – Informujemy, że w wyniku zadziałania zabezpieczeń elektrycznych na stacji rozdzielczej w Rogowcu, należącej do Polskich Sieci Elektroenergetycznych, nastąpiło awaryjne wyłączenie 10 bloków energetycznych w Elektrowni Bełchatów o łącznej mocy około 3900 MW – podała PGE GiEK. – Obecnie energię elektryczną w bełchatowskiej elektrowni produkuje blok o najwyższej mocy, który podłączony jest do stacji Trębaczew. Na miejscu w Elektrowni Bełchatów pracuje zespół, składający się ze specjalistów branżowych zatrudnionych w elektrowni, w celu jak najszybszego przywrócenia do ruchu jednostek wytwórczych.

Największa elektrownia w Polsce prawie nie działa, ale system pracuje stabilnie

Operator Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) podał, że system został niezwłocznie zbilansowany przez niego m.in. poprzez uruchomienie generacji w elektrowniach szczytowo-pompowych, aktywacji wirującej rezerwy cieplnej w pracujących elektrowniach oraz międzyoperatorskiemu importowi energii z Czech, Słowacji i Niemiec. Krajowy System Elektroenergetyczny pracuje stabilnie. – Specjaliści z PGE GiEK i PSE wspólnie pracują nad przywróceniem do pracy i włączeniem do krajowego systemu elektroenergetycznego bloków Elektrowni Bełchatów. Prawdopodobną przyczyną zakłócenia było zwarcie. Dokładny mechanizm zaistnienia sytuacji jest obecnie przedmiotem badania. Dalsze informacje znajdą się w kolejnym komunikacie na stronie PSE – czytamy w komunikacie.

Część bloków Elektrowni Bełchatów już pracuje. System wytrzymał usterkę

Sześć lekcji z usterki

O wyciągnięcie wniosków z tej usterki pokusił się redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik: – Po pierwsze, najłatwiej zareagować na niedobór energii spadkiem zużycia i temu służy praca operatora systemu elektroenergetycznego, który posiada szereg narzędzi służących ograniczeniu poboru energii. To narzędzie nie zostało jednak wykorzystane i obyliśmy się bez negatywnych konsekwencji w postaci stopni zasilania znanych z 2015 roku, na przykład dla przemysłu wymagającego stabilnych dostaw. Po drugie, receptą na wyzwania związane z przerwami dostaw z wielkich elektrowni konwencjonalnych nie jest rezygnacja z energetyki tego typu w ogóle. To między innymi bloki węglowe 200 MW i inne jednostki konwencjonalne małej mocy działające w swoistej wirującej rezerwie uratowały system wobec nagłego spadku dostaw energii. Elektrownie gazowe mogą reagować jeszcze szybciej. Po trzecie, problemy Elektrowni Bełchatów nie są argumentem przeciwko energetyce jądrowej. Według obliczeń prof. Andrzeja Strupczewskiego niektóre elektrownie w Niemczech o mocy 10 GW potrafią ją regulować o nawet ponad 5 GW w zależności od zapotrzebowania w ciągu…15 minut. Teoretycznie mniej obłożone 9 GW atomu planowane w Polsce do 2043 roku mogłoby uzupełnić braki Bełchatowa, ale wiadomo, że druga elektrownia może stanąć właśnie tam i zastąpić jednostkę węglową na stałe – pisał.

Jakóbik: Sześć lekcji z usterki koło Elektrowni Bełchatów

– Po czwarte, usterka Elektrowni Bełchatów opalanej paliwem kopalnym to nie argument za Odnawialnymi Źródłami Energii, których praca jest wciąż nieprzewidywalna. System potrzebuje dyspozycyjnej rezerwy. Nadwyżki dostaw ze źródeł odnawialnych mogą pomóc w okresie niedoborów, ale zmuszają także energetykę konwencjonalną do ograniczeń kiedy pojawiają się nadwyżki. Jest to zatem broń obosieczna, choć jak najbardziej pożądana z punktu widzenia redukcji emisji CO2. Po piąte, usterka Bełchatowa to argument za utrzymywaniem połączeń elektroenergetycznych z sąsiadami oraz ich rozwojem, bo jest źródłem dostaw w razie problemów mocy krajowych i nie inaczej było 17 maja. Do rozstrzygnięcia pozostaje jak bronić rentowności krajowych elektrowni, które póki co produkują głównie drożej od oferty dostaw z Niemiec czy Skandynawii. Po szóste, Polska będzie płacić za stabilną rezerwę: w przypadku energetyki konwencjonalnej z pomocą różnych mechanizmów wsparcia jak rynek mocy, Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego. Energetyka jądrowa jest stabilna i także będzie wymagała wsparcia, ale pozwoli przy tym zmniejszyć emisje CO2. Dopóki energetyka odnawialna nie może być stabilizowana magazynami energii lub wodorem nie będzie stabilną rezerwą. Byłyby nią wielkie nadwyżki OZE w Polsce, które na razie jej nie grożą przez powolny rozwój tych źródeł. Jednakże taka nadwyżka będzie tworzyć dodatkowe koszty utrzymania mocy konwencjonalnych, posiadając pierwszeństwo dostępu do sieci i zmuszając ją do ograniczenia czasu pracy elektrownie na paliwa kopalne – pisał Wojciech Jakóbik.

Część bloków Elektrowni Bełchatów już pracuje. System wytrzymał usterkę

Politycy o usterce

Sprawa ta trafiła na wokandę polityczną. Wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio pytany na posiedzeniu sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa o awarię elektrowni w Bełchatowie, powiedział iż zdarzenie to zostało spowodowane „zwykłym ludzkim błędem”. Według niego „doszło do spadku częstotliwości, wyłączenia bloków, spowodowanego błędem ludzkim. Zastanawiamy się, jak zabezpieczyć takie zjawiska na przyszłość” – mówi. Jak poinformował „nam nie brakowało mocy, był to spadek częstotliwości spowodowany przepięciem w systemie”. Podczas posiedzenia sejmowej komisji Dziadzio zauważył, że Polska jest również eksporterem energii elektrycznej, a w tym roku kilkukrotnie musiano już wygaszać bloki konwencjonalne ze względu na obecną w systemie nadwyżkę energii. – W energetyce prosumenckiej mamy już teraz powyżej czterech megawatów w systemie – poinformował wiceminister.

Dziadzio: Wyłączenie bloków w Bełchatowie było spowodowane błędem ludzkim

Do sprawy odniósł się także rzecznik rządu Piotr Müller. – Podczas awarii w Elektrowni Bełchatów zadziały wszystkie systemy bezpieczeństwa. Mogliśmy importować energię z innych krajów – powiedział. Jego zdaniem, zdarzenie to pokazuje wyzwania związane z transformacją energetyczną, w tym potrzebę budowy elektrowni atomowej.

Elektrownia Bełchatów już pracuje. PGE chce od PSE odszkodowania za usterkę

Analizy

O sprawie usterki pod Elektrownią Bełchatów pisał dziennikarz BiznesAlert.pl Bartłomiej Sawicki. – Przy okazji zakłóceń pracy stacji w przestrzeni publicznej, pojawiły się komentarze podkreślające wadliwość opierania się nadal na węglu, a awaria była przedstawiana jako przykład ilustrujący konieczność eliminacji tego surowca. W tym przypadku jednak niezależnie od odejścia od węgla brunatnego w efekcie wysokich cen do emisji CO2 i międzynarodowych zobowiązań Polski, warto podkreślić, że wyłączenie 10 bloków energetycznych to nie była awaria jakiegokolwiek urządzenia, czy instalacji opartej na węglu na terenie elektrowni Bełchatów. To był skutek zakłóceń pracy rozdzielni, poza terenem elektrowni. Taka awaryjna sytuacja mogła zdarzyć się w każdym innym źródle. Rodzi się jednak pytanie, czy przy tak dużej elektrowni, odziedziczonej jeszcze po PRL, warto zabezpieczyć się na przyszłość, aby „zdywersyfikować” odbiór energii elektrycznej od tak dużych kompleksów, jak te w Bełchatowie, Kozienicach czy w Opolu. Takie jednostki, o łącznej mocy 5,3 GW już jednak nie powstają i nie powstaną. Największa elektrownia systemowa jaka w Polsce ma perspektywie 12 lat powstać to elektrownia jądrowa. Docelowo mamy mieć sześć bloków jądrowych o łącznej mocy 6–9 GW. Powstaną dwie elektrownie jądrowe po trzy bloki lub trzy po dwa. Będą to zatem elektrownie o mocy łącznej 2-3 GW, czyli ta w Bełchatowie będzie miała teoretycznie moc niższą od obecnej elektrowni węglowej – pisał.

Sawicki: Kto zapłaci za wyłączenie bloków Elektrowni Bełchatów?

Najnowsze artykuły