RAPORT: Kryzys graniczny, a może prawny? Polska może odmienić los pogranicznyka

15 czerwca 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

„Żołnierz zraniony przy białoruskiej granicy nożem zmarł” – taki komunikat obiegł całą Polskę w pierwszym tygodniu czerwca. To właśnie on na nowo rozbudził dyskusje o bezpieczeństwie Polaków i kryzysie granicznym, z którym mamy do czynienia od 2021 roku. Teraz polski rząd pracuje nad zmianami prawnymi i odkurzeniem uprawnień pograniczników, aby ci byli w stanie odpowiedzieć na agresję.

Moment udzielania pomocy rannemu przez Straż Graniczną. Źródło: Nagranie Straży Granicznej/X

Szóstego czerwca 2024 roku na granicy polsko-białoruskiej zmarł sierżant Mateusz Sitek, 21-letni żołnierz 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. Według doniesień medialnych, odpierał on atak około 50 migrantów na granicę, w trakcie którego został ugodzony nożem. Granica Polski i Białorusi jest od 2021 roku celem hybrydowej operacji białorusk0-rosyjskiej, w ramach której fale migrantów są wykorzystywane do destabilizacji. Cała sytuacja okazała się bodźcem dla polskiego rządu, który zapowiada zmianę prawa użycia wojsk i reakcji żołnierzy oraz funkcjonariuszy.

Zmiany na już

10 czerwca premier Donald Tusk poinformował o przygotowanych przez ministerstwo obrony narodowej propozycjach zmiany przepisów dotyczących użycia borni przez żołnierzy służących na granicy.

– Na mój apel, premier Kosiniak-Kamysz przygotował odpowiednie rekomendacje prawne. Prace trwały już wcześniej. Mamy projekt ustawy o zmianie ustawy o obronie Ojczyzny i niektórych innych ustaw. W pierwszej części tego projektu jest mowa o innym postępowaniu wobec żołnierzy, którzy używają broni w sytuacji zagrożenia – powiedział premier.

Według proponowanych przepisów żołnierz będzie mógł użyć broni w poniższych przypadkach, jeżeli okoliczności wymagają natychmiastowego działania:

  • odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na nienaruszalność granicy państwowej, przez osobę, która wymusza przekroczenie granicy państwowej przy użyciu pojazdu, broni palnej lub innego niebezpiecznego przedmiotu;
  • odparcia bezpośredniego zamachu na życie, zdrowie lub wolność tego żołnierza lub innej osoby;
  • konieczności przeciwstawienia się osobie niepodporządkowującej się wezwaniu do natychmiastowego porzucenia broni, materiału wybuchowego lub innego niebezpiecznego przedmiotu, którego użycie może zagrozić życiu, zdrowiu lub wolności żołnierza lub innej osoby;
  • bezprawnemu zaborowi broni żołnierza lub innej osoby uprawnionej do posiadania broni.

– Ani konstytucja, ani nasze przepisy nie przewidziały, że państwa sąsiadujące będą organizowały na masową skalę przemyt, gwałcenie naszej granicy, także przy użyciu broni i przemocy. Nikt nie przewidział, że będziemy obiektem cyberataków na dużą skalę. Tworząc przepisy nikt nie przewidział, że będziemy ofiarami sabotażu i dywersji na terenie naszego kraju – dodał premier Tusk.

Tego samego dnia rząd przyjął rozporządzenie w sprawie strefy buforowej na granicy z Białorusią. Projekt był konsultowany z zaangażowanymi środowiskami. Premier Donald Tusk powiedział, że ma ona na celu głównie ukrócenie nielegalnego przemytu ludzi.

– Strefa nie będzie tak głęboka jak niektórzy sugerowali w komentarzach i analizach. […] Kilkadziesiąt kilometrów i 200 metrów głębokości. Są miejsca w rezerwatach, gdzie ta strefa będzie szła w głąb około dwa kilometry. Są to niedługie odcinki, związane z obecnością przemytników, którzy operują właśnie w terenach zalesionych, w odległości kilometra-dwóch od granicy – powiedział premier.

– Zadaniem państwa jest ochrona i obrona granicy, nie zmieni tego żadna polityka, ani emocje ludzkie – dodał.

Bronić, czy nie bronić?

Śmierć polskiego żołnierza sprawiła, że na światło dzienne zaczęły wychodzić informacje świadczące o ograniczonym polu manewru służb dbających o bezpieczeństwo na granicy. Wróciły również poruszane w przeszłości incydenty, do których dochodziło na granicy polsko-białoruskiej. W kwietniu 2024 roku Onet opublikował artykuł opisujący zatrzymanie dwóch żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku grupy osób, próbujących nielegalnie przekroczyć granicę. Żandarmeria Wojskowa zakuła obu mężczyzn i ich odprowadziła. Żołnierze nie zostali aresztowani. Prokuratura wojskowa twierdzi, że żołnierze przekroczyli obronę konieczną i strzelali nawet gdy ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

Głos sprzeciwu

Co ciekawe, nie wszyscy posłowie są zgodni co do tego, jak reagować na granicy. Wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski, na antenie RMF24 odniósł się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy i dyskusji na temat konieczności zmiany prawa użycia broni przez pełniących służbę żołnierzy i funkcjonariuszy.

– Ja jestem przeciwnikiem jakiejkolwiek zmiany, jeśli chodzi o zasady użycia broni. Jestem przeciwnikiem sytuacji takiej, w której mielibyśmy strzelać i zabijać migrantów (…), w której mielibyśmy zmienić charakter tej operacji, która ma miejsce na granicy, z policyjnej na wojskową. To jest oczywisty absurd, bardzo szkodliwa rzecz. Nie zgadzam się na takie pomysły, które przedstawiła Konfederacja – powiedział na antenie RMF24.

– Ja jestem zwolennikiem utrzymania tego, co jest dzisiaj na granicy, (…) aby nie wpuszczać migrantów, a nie do nich strzelać – dodał.

Opracował Jędrzej Stachura

Wojewoda mazowiecki: Obrona cywilna w Polsce startuje od zera (ROZMOWA)