RAPORT: Niemcy nie mogą się wyleczyć z Rosji

5 sierpnia 2023, 07:35 Alert

Wydarzenia w Niemczech ostatnich tygodni pokazują, że wciąż niejasny jest ich stosunek do zależności od gazu i ropy z Rosji. Historia nadal ciąży nad ich polityką energetyczno-klimatyczną i jest tematem podsumowania w raporcie BiznesAlert.pl z tego tygodnia.

Niemcy i Rosja fot. topwar
Niemcy i Rosja fot. topwar

Derusyfikacja na serio czy z przymrużeniem oka?

Niemcy porzuciły ropę z Rosji z końcem 2022 roku ze względu na inwazję Rosji na Ukrainie. Nie jest jednak jasne czy do niej nie wrócą. Nie chcą wyrzucić Rosnieft Deutschland z Rafinerii Schwedt, a niektórzy z nich insynuują polski spisek wokół tego obiektu. Polacy domagają się od Niemców derusyfikacji Rafinerii Schwedt poprzez wyrzucenie z akcjonariatu Rosnieft Deutschland objętego zarządem tymczasowym Federalnej Agencji ds. Sieci Bundesnetzagentur pod kontrolą rządu niemieckiego. Polacy obawiają się, że Niemcy wrócą do ropy rosyjskiej po rozstrzygnięciu na Ukrainie. Zarząd może zostać przedłużony lub zastąpiony przejęciem aktywów we wrześniu 2023 roku. Z drugiej strony derusyfikacja Schwedt zwiększyłaby rentowność Ropociągu Pomorskiego czekającego na ostateczną decyzję inwestycyjną, o czym pisaliśmy w BiznesAlert.pl. Decyzja o ewentualnym przedłużeniu zarządu powierniczego Rafinerii Schwedt ma zapaść we wrześniu 2023 roku. Alternatywa to derusyfikacja postulowana przez Polskę.

Polski naftoport zanotował rekordowy przeładunek ropy dzięki porzuceniu dostaw z Rosji przez Polskę i Niemcy. Prezes naftoportu Andrzej Brzózka powiedział Reutersowi, że polski naftoport przeładował w pierwszej połowie 2023 roku prawie 18 mln ton ropy i może przeładować 36 mln ton do końca roku. To wzrost o 50 procent w stosunku do rekordowych 24,5 mln ton zanotowanych w 2022 roku.

Powód to porzucenie dostaw z Rosji za pośrednictwem Ropociągu Przyjaźń przez rafinerie znajdujące się na jego szlaku: polskie w Gdańsku i Płocku oraz niemieckie w Schwedt oraz Leunie. Są one teraz zaopatrywane głównie przez naftoport dostawami z całego świata z największym udziałem ropy saudyjskiej. Brzózka zdradził, że naftoport mógłby odebrać nawet więcej niż 36 mln ton w 2023 roku w zależności od zapotrzebowania klientów. Naftoport ma być rozbudowany o nowe nabrzeże rozładunkowe zwiększające jego przepustowość do 45 mln ton ropy rocznie w 2029 roku. Mógłby wówczas zapewnić 90 procent zapotrzebowania wspomnianych rafinerii w Polsce i Niemczech.

Brandenburski polityk partii die Linke Christian Görke uważa, ze Orlen, za którym ma stać polskie państwo, uzależnia Niemcy od ropy z Gdańska, aby następnie odciąć Rafinerię Schwedt od dostaw z Kazachstanu. Uderza też w projekt drugiej nitki Ropociągu Pomorskiego.

Matactwa wokół Nord Stream 2

Niemcy mają także problem z gazociągiem Nord Stream 2. Poza tym, że został wysadzony, to jeszcze trwa afera wokół fundacji stworzonej w Meklemburgii-Pomorzu Przednim tylko po to, by pomóc dokończyć budowę tej spornej magistrali wbrew sankcjom USA. Fundacja na rzecz ochrony klimatu Klimschutz Stiftung nie przedłożyła landowej komisji śledczej dokumentów. – Wyznaczony termin minął 31 lipca. Żadne dokumenty nie zostały przekazane komisji badającej wydarzenia związane z fundacją do 31 lipca – powiedział rzecznik parlamentu krajowego w Schwerinie.

– Istnieje uzasadnione podejrzenie, że nieudostępnione lub usunięte e-maile oraz zapisy chatów są kompromitujące dla lokalnego rządu i mogłyby wywołać trzęsienie ziemi na lokalnej scenie politycznej. Po ostatniej aferze ze spalonym oświadczeniem lider opozycji Friedrich Merz zażądał dymisji premier Schwesig, a całą sprawę Fundacji Klimatycznej określił jako „solidny skandal” – pisze Patrycja Anna Tepper w BiznesAlert.pl. – To nie jedyny przypadek sabotowania pracy komisji śledczej, która została powołana w celu wyjaśnienia sprawy Fundacji Klimatycznej, tego czy pozwolenia na budowę Nord Stream 2 było wydane zgodnie z procedurami oraz w jakim obszarze i stopniu przedstawiciele meklemburskiego rządu poddali się wpływom z Rosji. Istotne będzie również zbadanie, czy lokalni decydenci otrzymywali z tego tytułu korzyści.

Fundacja poza oficjalną i jawną działalnością promującą ochronę klimatu prowadziła niejawną działalność gospodarczą, która polegała na zakończeniu budowy Nord Stream 2. Działanie to było skierowane na celowe obchodzenie sankcji amerykańskich, które miały zapobiec powstaniu drugiego gazociągu między Niemcami a Rosją, który całkowicie uzależniłby kraj od rosyjskiego gazu. Fundacja między innymi zakupiła statek Blue Ship, który pomógł dokończyć budowę.

Chociaż media niemieckie informowały wcześniej o możliwości pojawienia się śladu polskiego i ukraińskiego przy sabotażu Nord Stream 1 i 2, to teraz na jaw wychodzą nowe informacje kierujące uwagę w stronę Rosji.

Nowe ustalenia o sabotażu Nord Stream 1 i 2 kierują podejrzenia w stronę Rosji. Telewizja RTL ustaliła, że ślady prowadzą do…tajemniczej Rosjanki. Pomimo spekulacji na temat udziału Ukraińców w sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2 z września 2022 roku dziennikarze RTL znaleźli nowe dane prowadzące do mieszkanki Rosji. Niemieccy śledczy mieli badać wersję z wypożyczeniem statku Andromeda w Polsce przez grupę Ukraińców. RTL ustalił, że kobieta odpowiedzialna za wynajem ma rosyjski paszport i przebywa obecnie na terenie Rosji.

Dziennikarze dotarli do zdjęć ukazujących tę kobietę na stadionie piłkarskim w Krasnodarze. To ona ma być większościowym udziałowcem firmy, która wynajęła statek Andromeda w Polsce podejrzewany o przenoszenie ładunków wybuchowych na miejsce sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2. Nie jest jasne czy taka infrastruktura wystarczyła do wysadzenia dwóch gazociągów, ale śledztwo trwa.

Prokuratura niemiecka poinformowała Radę Bezpieczeństwa ONZ o odnalezieniu śladów materiałów wybuchowych na jachcie podejrzanym o udział w sabotażu gazociągów Nord Stream 1 oraz 2. Podkreśla, że nie można ocenić kto ani po co wysadził te rury z Rosji do Niemiec. Szwedzi zapowiedzieli, że chcą przedstawić wyniki ich utajnionego śledztwa w sprawie sabotażu Nord Stream 1 i 2. Być może od nich dowiemy się więcej.

– Także przyszłość polityki klimatycznej Niemiec nie jest pewna. Stawiają na jeszcze więcej wodoru w aktualizacji strategii wodorowej. Jednakże może to być jedynie deklaracja, bo faktycznie w tym dokumencie dają sobie furtkę do dłuższego wykorzystania gazu, nie pisząc skąd ma pochodzić. – Jest tam mowa o konieczności sięgnięcia po wszystkie dostępne technologie do momentu osiągnięcia wystarczających mocy produkcyjnych zielonego wodoru – pisze Aleksandra Fedorska. – Jest to więc argumentacja, która mocno przypomina rolę technologii pomostowej, którą przypisano gazowi ziemnemu w trakcie rozbudowy odnawialnych źródeł energii (OZE). Gaz ziemny miał być źródłem energii do czasu osiągnięcia pełnych mocy w OZE, ale okres ten wydłużał się i wydłużał, podczas gdy przez gazociąg Nord Stream pompowano do Niemiec z Rosji coraz więcej gazu ziemnego.

Jesień pokaże

Niemcy mają problem z długą przeszłością współzależności energetycznej z Rosją. Jesień pokaże czy chcą się jej pozbyć na dobre, czy też ukryte interesy, szczególnie regionalne, wezmą górę.

https://biznesalert.pl/tag/energetyku-pilnuj-baltyku/