RAPORT: Nie czy, ale kiedy odejść od węgla?

26 września 2020, 07:31 Energetyka

Dzisiaj przeciwnicy transformacji energetycznej jako takiej znajdują się raczej na marginesie debaty publicznej. Politycy rozmawiają ze związkami zawodowymi, by wyegzekwować bolesne, ale niezbędne kroki, które umożliwią zmiany jak najmniej bolesne społecznie. Jest sygnał o porozumieniu.

Protesty górników

Temat protestów górników był niejako przykryty przez przedłużający się spór w gronie Zjednoczonej Prawicy, niemniej do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki, który zaznaczył w poniedziałek, że nie uda się na Śląsk, by rozmawiać z protestującymi. Powodem nieobecności premiera są komplikacje związane z koalicją rządzącą oraz spotkaniami. W ubiegłym tygodniu największe na Śląsku centrale związkowe – Solidarność, OPZZ, Kadra i Sierpień’80 – zaapelowały do premiera o rozmowy na temat transformacji górnictwa i energetyki. Związkowcy zapowiedzieli protesty, jeżeli do tych rozmów nie dojdzie do 21 września. – Morawiecki nie wybiera się na Śląsk, chociażby z tego powodu, że jest posiedzenie kierownictwa PiS. Niedobrą metodą jest zmuszanie premiera do rozmów w sytuacji szantażu, że albo przyjeżdża, albo robimy strajk – powiedział Sasin w Radiu Zet. Wskazał, że protesty dziś nic nie dadzą, nie odwrócą trendów, tylko utrudnią pracę nad ratowaniem branży.

Premier nie pojedzie na Śląsk, ale przedstawi plan transformacji regionów pogórniczych

Tego samego dnia związek zawodowy Sierpień 80 poinformował o protestach podziemnych w kopalniach w Rudzie Śląskiej: Wujek, Bielszowice, Halemba i Pokój. – Protest pod ziemią kopalni jest najbardziej radykalny, niebezpieczny i ryzykowny dla protestujących górników. Został podjęty na czterech kopalniach, co świadczy o wielkiej determinacji tych ludzi. To walka o wszystko – informuje rzecznik związku zawodowego Sierpień 80’ Patryk Kosela na Twitterze.

Podziemny protest w kopalniach zagrożonych zamknięciem po ultimatum związkowców dla premiera

Rozmowy o transformacji

Sprawę tę skomentował redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik. – Według nieoficjalnych informacji osób zbliżonych do toczących się negocjacji, w środę podstawą rozmów był przedstawiony przez stronę rządową projekt porozumienia, w którym znalazły się proponowane konkluzje z dotychczasowych rozmów – podaje Polska Agencja Prasowa. Rząd chciałby odejścia od węgla w 2050 roku, a związki zawodowe – w 2060 roku. Rozmowy mają być kontynuowane w czwartek, 24 września. PAP informuje, że Polska ma podążać niemieckim modelem ewolucyjnej transformacji energetycznej. To dotychczasowy owoc rozmów rządu ze związkowcami. Ten model został opisany w BiznesAlert.pl w grudniu 2019 roku. Amerykańska firma General Electric ogłosiła, że nie zainwestuje już w budowę nowych bloków węglowych. To ona miała budować Elektrownię Ostrołęka C, która została przestawiona na gaz. Część związków zawodowych górników domaga się powrotu do koncepcji węglowej. GE ogłosiła 21 września, że nie zainwestuje w nowe bloki węglowe, choć będzie serwisować istniejące. Zwolennicy decyzji GE przypominają, że prawie żadna jednostka tego typu nie powstała w USA ani Unii Europejskiej od ponad pięciu lat. Oznacza to, że decyzja GE nie wynika z ideologii, ale warunków rynkowych. Amerykanie zamykają część działalności, na którą nie będzie popytu. Należy przypomnieć, że wyjątkiem jest nowy blok Elektrowni Datteln w Niemczech, który powstał po dekadzie opóźnienia. Dla uczciwości warto przypomnieć, że węglowa Ostrołeka także miała zapewnione wsparcie z rynku mocy wynegocjowane jeszcze przez ministerstwo energii z Komisją Europejską. Jednakże Orlen i Energa spojrzały na projekt z punktu widzenia ekonomicznego i wybrały gaz. Trudno będzie spełnić postulat związkowców i cofnąć tę decyzję – pisał Wojciech Jakóbik.

Rozmowy o przyszłości górnictwa bez rozstrzygnięcia

– Kolejny argument za zdecydowanymi zmianami płynie z Chin. Przewodniczący Xi Jinping ogłosił, że Chiny osiągnie szczytową emisję CO2 przed 2030 rokiem i neutralność klimatyczną w 2060 roku. Deklaracja padła na Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych. Komentatorzy cytowani przez BBC przekonują, że Państwo Środka chce wypełnić próżnię po USA, które odmawiają deklaracji w sprawie neutralności klimatycznej. Li Shuo z Greenpeace Asia przekonuje, że Xi zamierza wykorzystać agendę klimatyczną w celach geopolitycznych. Chińczycy rywalizują i próbują prezentować się w roli zwolennika wspólnej, ambitnej polityki w kontraście do polityki unilateralnej Donalda Trumpa, który wypisał USA z porozumienia klimatycznego dokonując wolty względem swego poprzednika Baracka Obamy obstającego za układem. Deklaracja Pekinu będzie trudna do weryfikacji, także ze względu na to, że jego dane statystyczne na temat gospodarki są kwestionowane podobnie jak kiedyś liczby prezentowane przez Związek Sowiecki. Warto ją także zniuansować. Państwo Środka chce być neutralne klimatycznie w 2060 roku, ale zamierza osiągnąć szczyt emisji CO2 w 2030 roku. Oznacza to, że czeka je jeszcze dekada wzrostu emisji związanej z rozwojem gospodarczym i budową nowych mocy konwencjonalnych. Okazją do weryfikacji będzie publikacja Czternastego planu pięcioletniego Chin na lata 2021-25 roku do zatwierdzenia na początku przyszłego roku. Obecny zakłada wzrost udziału źródeł niekonwencjonalnych w miksie do 15 procent w 2020 roku. Jednak dane ekonomiczne z sektora węgla pozwalają postawić tezę, że budowa nowych mocy tego typu co najmniej spowolni. Według Carbon Brief istniejące jednostki zatwierdzone do budowy w poprzedniej dekadzie w ramach pakietu stymulacyjnego gospodarki są używane w coraz mniejszym stopniu. Węgiel odpowiadał za 57,7 procent energii wytworzonej w Chinach w 2019 roku. Moce węglowe wzrosły o około 40 GW w 2019 roku, czyli o cztery procent. Jednak wykorzystanie bloków węglowych w Państwie Środka spadło wówczas poniżej 50 procent. Chińczycy zderzają się zatem ze zjawiskiem nadpodaży mocy węglowych i mogą je skorygować zgodnie z celem dążenia do neutralności klimatycznej w 2060 roku – pisał redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Baca-Pogorzelska: Ultimatum związkowców. Myśleli, że strategia energetyczna to „ściema dla Unii”

 

Porozumienie

Jak się okazało w piątek, rozmowy rządu z górnikami zakończyły się porozumieniem. Podczas kilku tur negocjacji porozumiano się co do zasad transformacji, jednak jeszcze minionej nocy sporny pozostawał jej harmonogram, czyli czas działania poszczególnych kopalń. Strony miały wrócić do rozmów w piątek w południe, jednak – jak nieoficjalnie informują przedstawiciele obu stron – udało się uzgodnić sporne kwestie. Już wcześniej informowano, że strony zgodziły się, iż transformacja górnictwa ma być rozłożona na wiele lat, a górnicy dołowi mają mieć gwarancję pracy w kopalniach do emerytury. Wypracowanie porozumienia ma zakończyć trwający od poniedziałku podziemny protest w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Według danych spółki, rano uczestniczyło w nim 215 osób ze wszystkich kopalń PGG. Związkowcy odwołują też zaplanowaną na piątkowe popołudnie manifestację w Rudzie Śląskiej. – W związku z zamiarem podpisania porozumienia ze stroną rządowa, a przede wszystkim uratowaniem KWK Ruda, odwołujemy zaplanowaną na 25 września manifestację w Rudzie Śląskiej  – poinformował na Facebooku wiceszef Solidarności w PGG i szef związku w rudzkiej kopalni Halemba Artur Braszkiewicz.

Solidarność wzywa do porzucenia celów klimatycznych Unii Europejskiej

Porozumienie zakłada w kolejnych latach likwidację kopalni. Spider’s Web podaje, że pierwszy pod nóż już w przyszłym roku ma iść ruch Pokój. W 2021 roku zlikwidowana też ma być kopalnia Wujek (połączona ze Staszicem). Należące do kopalni „Ruda” ruchy Bielszowiece i Halemba mają zakończyć swój żywot w 2023 roku. Następnie w 2028 roku ma dojść do zamknięcia kopalni „Bolesław Śmiały”, rok późno tej kopalni „Sośnica”. Dalszy plan likwidacji przedstawia się następująco: „Piast” (2035 rok), „Ziemowit” (2037 rok), „Murcki-Staszic” (2039 rok), „Bobrek” (2040 rok), „Mysłowice-Wesoła” (2041 rok), „Rydułtowy” (2043 rok) i „Marcel” (2046 rok). W 2049 roku – na rok przed osiągnięciem w UE neutralności klimatycznej – zamknięte zostaną „Chwałowice” i „Jankowice”.

BiznesAlert.pl przeczytał, że w treści sygnowanego dokumentu rząd zobowiązuje się między innymi do wystąpienia do Komisji Europejskiej o zgodę na pomoc publiczną, w szczególności finansowanie bieżącej produkcji, celem zapewnienia stabilności funkcjonowania spółek górnictwa węgla kamiennego. Porozumienie zakłada również, że ostateczny kształt Polityki Energetycznej Państwa (PEP) będzie uzależniony m.in. od treści umowy społecznej regulującej funkcjonowanie sektora węgla kamiennego. Dokument ma wejść w życie z dniem uzyskania zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną, w tym dopłaty do bieżącej produkcji. Porozumienie składa się łącznie z 13 punktów.

Jest porozumienie rządu i górników