Kohut: Konsensus chroniący polskie kopalnie i środowisko jest szeroki (ROZMOWA)

18 stycznia 2024, 07:30 Energetyka

– Udało się znaleźć złoty środek w postaci walki z emisją metanu przy zachowaniu sprawiedliwej transformacji. Jest termin wdrożenia instalacji ograniczających te emisje. Konsensus jest szeroki – mówi poseł do Parlamentu Europejskiego Łukasz Kohut w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Łukasz Kohut. Fot. Parlament Europejski.
Łukasz Kohut. Fot. Parlament Europejski.

BiznesAlert.pl: Dlaczego porozumienie metanowe było ważne dla Polski i Śląska?

Łukasz Kohut: Rozporządzenie metanowe w pierwotnej wersji zaproponowanej przez Komisję Europejską była absolutnie nie do przyjęcia dla Polski i Śląska, bo praktycznie zamykałaby kopalnie bez dyskusji z dnia na dzień. Początkowo rząd polski nie podjął dyskusji na ten temat, choć mieliśmy komisarza z Polski. Ostatecznie za sprawą związkowców wszyscy zaczęli działać razem: rząd, opozycja w Parlamencie Europejskim. Podzieliliśmy się pracą na swych odcinkach. Rozmawiając w mojej frakcji Socjalistów i Liberałów z Niemcami, oni też byli zaskoczeni tak restrykcyjnymi zapisami odpuszczonymi przez rząd w Warszawie. Przekonywałem ich, że nie można robić transformacji z dnia na dzień tym bardziej, że były wówczas zablokowane środki z Krajowego Planu Odbudowy. Przypominałem o umowie społecznej z górnikami o odejściu od węgla w 2049 roku, którą musi notyfikować Komisja Europejska.

W jaki konkretnie sposób te przepisy zagrażały kopalniom?

Podnieśliśmy limit emisji metanu aż dziesięciokrotnie z 0,5 do 5 ton metanu na tysiąc ton wydobytego węgla. Poza tym zmieniliśmy zasady obliczania tego limitu, który ma dotyczyć operatora zrzeszającego wiele kopalń, a nie tak jak planowano wcześniej jednej kopalni.

Zmieniliśmy kary przyznawane poszczególnym zakładom na opłaty, które mogą wracać do nich w postaci inwestycji środowiskowych. Wiem, że to także wyzwanie stojące przed kolejnym rządem. Wyłączyliśmy też węgiel koksujący jako surowiec krytyczny Unii Europejskiej. Chcieliśmy go dopisać do listy surowców strategicznych, ale zabrakło 30 szabli.

Co dalej?

To koniec rozgrywki na poziomie komisji PE. Prawdopodobnie w lutym będzie głosowanie plenarne. Udało się znaleźć złoty środek w postaci walki z emisją metanu przy zachowaniu sprawiedliwej transformacji. Jest termin wdrożenia instalacji ograniczających te emisje. Konsensus jest szeroki.

Czy jesteśmy w stanie przeskoczyć poprzeczkę w postaci celu redukcji emisji CO2 o 90 procent w 2040 roku, który pojawił się ostatnio w debacie publicznej?

Będzie nam bardzo trudno ze względu na dominację węgla w miksie energetycznym, która nie skończy się z dnia na dzień. Chcąc transformacji energetycznej z jednej strony i reprezentując Śląsk z drugiej muszę patrzeć powściągliwie na takie pomysły. Nasza komisja parlamentarna przemysłu ITRE jest często bardziej stonowana od środowiskowej ENVI. My zawsze upominamy się o miejsca pracy oprócz walki o klimat. Socjaliści i Demokraci są drugą frakcją w Parlamencie. Należy zatem sobie stawiać ambitne cele, ale brać też pod uwagę geopolitykę. Węgiel koksujący jest niezbędny do produkcji stali, która stanowi podstawę transformacji energetycznej. To przy jej użyciu produkowana jest infrastruktura kolejowa oraz rozwijany jest sektor OZE. Nie każdy polityk czy obywatel to kojarzy. Tymczasem Europa nie może uzależnić się od stali czy węgla koksującego z Chin czy z innych państw. Należy na to brać poprawkę przy projektowaniu polityki klimatycznej. Miałem o to scysję podczas debaty z Zielonymi z Niemiec, bo jeden z nich nie zrozumiał różnicy między węglem kamiennym a koksującym. Polacy mogą w tym zakresie edukować kolegów w Parlamencie.

Na ile sobie możemy pozwolić w polityce klimatycznej przy obecnych uwarunkowaniach?

Umowa społeczna z górnikami o odejściu od węgla w 2049 roku i migracja pracowników przemysłu węglowego z jednej kopalni do drugiej to dobre podejście. Nowe szkoły górnicze już nie powstaną. To delikatna transformacja energetyczna, która musi być poparta wielkimi środkami na zmiany. Cieszy mnie powstanie resortu przemysłu w Katowicach. To wyraz pewnej autonomii Śląska oraz jego znaczenia jako serca energetycznego kraju. Tamtejsza kadra ma aspirację do utrzymania tego statusu dalej. Mamy chyba w tej sprawie konsensus wśród polskich posłów do Parlamentu Europejskiego. Sam jestem lewicowcem i dochodziłem do swego stanowiska z czasem. Nie można wylać dziecka z kąpielą i polegać na imporcie surowców krytycznych. Musimy także pamiętać o nowych miejscach pracy na Śląsku.

Czy będą na to środki?

Teraz czas na pieniądze. KPO to nie wszystko. W następnych ramach finansowych powinny się pojawić środki na transformację. Potrzebne są dodatkowe środki dla Śląska i całej metropolii. Jest sporo możliwości wspierania naszego przemysłu i regionu. Walczymy!

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Jest układ o kopalniach i emisjach metanu. Buzek: Zadziałaliśmy kompleksowo