– Decyzja Putina to tak naprawdę stwierdzenie faktu. Gazprombank nie jest w stanie dokonywać transakcji w zachodnich walutach od nałożenia sankcji przez Stany Zjednoczone. Został odcięty od dolara oraz euro – mówi Iwona Wiśniewska, główna specjalistka zespołu rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich, w rozmowie z Biznes Alert.
Władimir Putin ogłosił w czwartek (5.12.2024 rok), że Gazprombank nie będzie dokonywał przewalutowania na ruble. Jest to pokłosie obłożenia amerykańskimi sankcjami wspomnianej instytucji. Przyczyny i skutki tej decyzji komentuje Iwona Wiśniewska, główna specjalistka zespołu rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich, w rozmowie z Biznes Alert.
To nie jest decyzja Putina, a skutek sankcji USA
– Decyzja Putina to tak naprawdę stwierdzenie faktu. Gazprombank nie jest w stanie dokonywać transakcji w zachodnich walutach od nałożenia sankcji przez Stany Zjednoczone. Został odcięty od dolara oraz euro – mówi Iwona Wiśniewska.
Ekspertka wskazuje, że w Europie ciągle są odbiorcy rosyjskiego gazu. Są to głównie Węgry i Słowacja, ale paliwo dociera również np. do Austrii, Słowenii czy Serbii. W 2023 roku Gazprom dostarczył do Unii Europejskiej ok. 28 miliardów metrów sześciennych surowca.
– Do tej pory, zgodnie z podpisanym przez Putina w 2022 roku dekretem, jedynie Gazprombank jest autoryzowany do transakcji między Gazpromem, a odbiorcami zagranicznymi. Chciał tym samym zabezpieczyć Gazprombank przed sankcjami. W większości przypadków zapłaty z Europy przychodziła w euro, i w banku dochodziło do przewalutowania. Dopiero po tym transakcja była uznana za zrealizowaną – tłumaczy analityczka.
Iwona Wiśniewska przypomina, że w czerwcu bieżacego roku USA obłożyły moskiewską giełdę sankcjami. Uniemożliwiło to wymianę dolarów i euro na giełdzie. Kontynuacją tego były najświeższe sankcje wymierzone w Gazprombank.
– Od czerwca wymiana walut realizowana była na rynku miedzybankowym. Tym samym kurs był inny, mniej atrakcyjny niż w przypadku giełdy moskiewskiej. Obecnie odcięto Gazprombank od realizacji takich transakcji – podkreśla Wiśniewska.
Kłopot europejskich odbiorców
Rozmówczyni Biznes Alert powiedziała, że jej zdaniem odbiorcy rosyjskiego gazu stoją przed kłopotem i ciągle nie mają pewnego rozwiązania, tego jak zapłacić za rosyjski gaz.
– Ciągle Gazprombank powinien otrzymywać ruble za paliwo. Teraz europejscy odbiorcy, najpewniej przy współpracy z Gazpromem, muszą znaleźć sposób jak przekonwertować euro na rosyjską walutę. Uważam, że posłużą temu pośrednicy. Być może banki rosyjskie, lub europejskie, które ciągle działają w Rosji – mówi ekspertka.
– W podpisanym w czwartek przez Putina dekrecie pojawia się jeszcze jedna opcja. Wzajemne kompensowanie płatności między nabywcami, usługodawcami (np. firmami przesyłowymi) a Gazpromem, czyli sytuacja gdy strony rozliczają swoje zobowiązania, w tym zadłużenie. W tej sytuacji np. odbiorcy rosyjskiego gazu zamiast płacić pełną sumę Gazpromowi część tych należności przekażą firmie przesyłowej, z usług których korzysta Gazprom– dodaje.
Ekspertka przypomina, że Węgry w reakcji na sankcje USA wniosły o derogację, możliwość wyłączenia ich z sankcji USA. Również Turcja chce móc dalej płacić za gaz w euro Gazprombankowi.
– Mało prawdopodobne, aby Waszyngton ustąpił. Sankcje zostały wprowadzone między innymi przeciwko europejskim odbiorcom. To metoda wymuszenia na nich odejścia od rosyjskiego gazu.
Chiny oberwały pośrednio
Iwona Wiśniewska wspomina, że transakcje podmiotów chińskich i rosyjskich w znacznym stopniu opierają się na yuanach lub rublach. Tylko w niewielkim stopniu korzystają z euro lub dolara. Tym samym nie dotyczą ich omawiane ograniczenia.
– Stany Zjednoczone szukają niezgodności, czyli firm finansowych, które są zaangażowane w omijanie sankcji i np. współpracują przy handlu Rosji z Azją. Zagrożone sankcjami wtórnymi są także banki chińskie, więc selekcjonują partnerów z Rosji, z którymi utrzymują relacje, aby się nie narażać Waszyngtonowi – dodaje ekspertka.
Sankcje wobec Rosji działają
– Sankcje działają. Pod warunkiem, że Zachód je zacieśnia, zamykając nowe kanały dostaw czy możliwości płatności. Trzeba pamiętać, że ograniczeń nie można nałożyć raz i czekać na efekt. Rosja się szybko adaptuje, więc trzeba reagować na jej metody obchodzenia – mówi rozmówczyni Biznes Alert.
Rozmawiał Marcin Karwowski