Polska energetyka potrzebuje impulsu do inwestycji w sektorze. Może nim być rynek mocy, ale nadal nieznany jest jego ostateczny kształt – podkreślali uczestnicy odbywającego się w ramach XXVI Konferencji Energetycznej EuroPOWER panelu ,,Rynek Mocy – przygotowania do pierwszej aukcji”. Partnerem medialnym wydarzenia jest BiznesAlert.pl
Rynek mocy da czas energetyce
Zdaniem Jarosława Brody, wiceprezesa Tauronu, ze względu na wiekowość jednostek wytwórczych w Polsce system energetyczny bez modernizacji nie przetrwa. Rynek mocy to konkretne narzędzie, które w perspektywie krótkoterminowej pomoże rozwiązać problem. Przy czym, według niego nie wesprze długoterminowego rozwoju energetyki. – Rynek mocy pozwala na to, aby kupić sobie czas na efektywną transformację sektora energetycznego. Da czas na zapewnienie efektywności i stabilności funkcjonowania systemu – mówił wiceprezes Broda. – Jasna deklaracja zapewnienia stabilności na dziesięć lat jest odpowiedzią na toczącą się dyskusję w sprawie jednotowarowego rynku – dodał, zaznaczając przy tym, że rynek mocy nie jest jedynym rozwiązaniem.
Energetyka potrzebuje impulsu, ale jakiego?
Z kolei według Wojciech Dąbrowskiego, prezesa PGNiG Termika, energetyka potrzebuje impulsu – Liczymy na to, że rynek mocy stanie się tym impulsem i będzie można podejmować decyzje inwestycyjne w sposób bezpieczny – mówił Dąbrowski podkreślając, że mechanizm ten uwzględnia kogenerację, która jest istotna z punktu widzenia działalności spółki. Zaznaczył jednak, że nieznany jest ostateczny kształt rynku mocy.
Według Henryka Majchrzaka, przewodniczącego Rady Zarządzającej Polskiego Komitetu Światowej Rady Energetycznej, rynek mocy niekoniecznie nie jest niezbędny. – Koszt dostosowania jednostek generacyjnych do wymogów środowiskowych wynosi 11-17 mld zł. Czy nie damy rady zrobić tego w obecnych warunkach? – pytał Majchrzak.
Głos w dyskusji zabrał również koordynator Projektów Energetycznych w Europejskim Instytucie Miedzi Roman Targosz. – Dominującą cechą transformacji energetycznej, z która mamy do czynienia jest elastyczność. My wierzymy w rynek. Za kilkanaście lat, gdy na rynku będzie dużo Odnawialnych Źródeł Energii nie będziemy płacili ani za energię, ani za moc, tylko za brak elastyczności – mówił. Jego zdaniem odblokowanie rozwoju OZE mogłoby stworzyć takie narzędzie, które pozwoli ,,nie przestrzelić się z mechanizmem mocowym”. – Nie jestem krytykiem rynku mocy, ale w jeżeli nie ma innego mechanizmu pozwalającego na to, aby nasza energetyka przeszła przez okres przejściowy – powiedział Targosz.
Nie ma innego rozwiązania
Za wprowadzeniem mechanizmu mocowego opowiedział się prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando. – Od wielu lat mówię o konieczności wprowadzenia mechanizmu mocowego. Jest on niezbędny gdyż nie ma innego rozwiązania. – powiedział.
Według niego jest niezbędny po to aby ,,dać oddech, dać czas na zastanowienie, dokonanie rewolucji technologicznej w produkcji i magazynowaniu. Stwierdził również, że energetyka odnawialna nie jest panaceum na wszystko. ie wierzmy, że OZE jest panaceum na wszystko. – Nie żyjmy w świecie mrzonek. Na rynku jest miejsce dla energetyki konwencjonalnej i OZE. Nie ma technologicznej możliwości zastąpienia jednej drugą – mówił prezes Bando.
W trakcie wystąpienia podkreślił, że dyskusja nad wprowadzeniem rynku mocy jest zbyt długa. – Wprowadźmy go jak najszybciej – apelował szef URE. Zaznaczył przy tym, że nadal brakuje jasnej polityki energetycznej i brakuje wizji tego jak ma wyglądać polska gospodarka za 20-30-40 lat – Tak w przypadku energetyki nie można myśleć – powiedział prezes Bando.