Korporacji zatrudniającej kilkaset tysięcy pracowników nie jest łatwo jednocześnie być innowacyjnym przedsiębiorstwem. Warto zatem przyjrzeć się temu, co udało się osiągnąć gigantowi motoryzacyjnemu jakim jest Bosch, w stosunkowo krótkim czasie, na zupełnie nieznanym sobie wcześniej rynku rowerów elektrycznych – pisze Agata Rzędowska, redaktor BiznesAlert.pl
Jeszcze kilka lat temu rowery elektryczne (a w zasadzie rowery wspomagane elektrycznie, bo żeby nimi jeździć trzeba pedałować) nie były tak popularne, jak stają się dziś. Niewiele firm oferowało elektryczne wersje swoich bazowych modeli. Dziś od Skandynawii po Nową Zelandię służą codziennym dojazdom do pracy, służbom miejskim, osobom starszym i dzieciom. Stały się w ostatnim roku najbardziej pożądanym prezentem gwiazdkowym w Szwecji i bazą do największego w Europie systemu współdzielonych rowerów miejskich, jaki powstaje w metropolii Gdańsk-Gdynia-Sopot.
Za mały rynek
Ponad rok temu pytana przeze mnie Krystyna Boczkowska, prezes Robert Bosch Polska, o to kiedy Polska dołączy do krajów posiadających oficjalną dystrybucję rowerowych rozwiązań Bosch powiedziała, że na razie musimy poczekać. Pierwszeństwo mają ci, którzy potencjalnie kupią ich najwięcej. Dziś lista krajów, które mogą się nimi cieszyć, niewiele się różni od tej sprzed kilkunastu miesięcy. Są na niej: Austria, Belgia, Francja, Niemcy, Włochy, Holandia, Szwajcaria i Wielka Brytania. Na razie priorytetem są zasobniejsze rynki. Podobną sytuację mamy wciąż w kwestii samochodów elektrycznych. Różnica polega na tym, że nie musimy czekać na zachodnie firmy. W rowerowym wyścigu o klientów, polskie marki są widoczne. Ich potencjał dostrzegają także przedstawiciele władz i chętnie zapraszają je na targi i kongresy pokazując, że mamy już w elektromobilności pewne sukcesy. Warto tu wspomnieć choćby o Zasada Bikes, Trybeco, Kross czy Geobike.
Problemy zostały rozwiązane
Minęły czasy, kiedy baterie w rowerach się przegrzewały, części szybko ulegały zniszczeniu, a same rowery niekoniecznie sprawdzały się w jeździe pod górę. Miałam wielokrotnie możliwość jeżdżenia elektrycznymi rowerami, w różnych warunkach, różnymi typami – sprawdzają się. W zasadzie każdy z nich chciałabym mieć. Podejrzewam, że w najbliższych latach domowy, elektryczny rower pozwoli nam wyeliminować część codziennych dojazdów komunikacją miejską, a np. elektryczny rower typu cargo zastąpi w wielu momentach samochód.
Filozofia projektowania
Europejski lider w produkcji podzespołów do elektrycznych rowerów Bosch pokazał swój produkt po raz pierwszy w 2010 roku w czasie targów Eurobike. Od tej pory rower elektryczny to jednoślad, którego filozofia projektowania się zmieniła. Przy projektowaniu ramy, uwzględnia się istnienie systemu napędowego, a w zasadzie to napęd ten zdominował spojrzenie na projekt ramy i to nie dowolny system tylko właśnie ten pochodzący od Boscha. Od tej pory kolejni producenci rowerów zainspirowani innowacją jaką wprowadził na rynek Bosch zaczęli poważnie myśleć o segmencie rynku jaki mogą zbudować rowery elektryczne.
Miliardy
Popyt na wspomagane elektryczne rowery rośnie. Specjaliści szacują, że w ciągu najbliższych 20 lat będzie się ich sprzedawać miliardy. Staną się one sposobem na ograniczenie emisji w miastach, jednym z tańszych narzędzi walki ze smogiem i sposobem na upłynnienie codziennego ruchu. Polska jest postrzegana jako solidna montownia rowerów dla Europy. Ponadto jest czwartym największym ich europejskim producentem. Warto, żeby na tym skorzystała, bo rowery elektryczne dadzą firmom większe szanse zarobku, prowadzenia badań. W magazynowaniu energii i rozwiązaniach ładowania nie powiedziano przecież jeszcze ostatniego słowa.
Elektrycznym rowerem cały rok
Rowery wspomagane elektrycznie są droższe od tych bez wspomagania. Mają jednak szersze zastosowanie. Choć kupujemy i wypożyczamy ich coraz więcej, to jeszcze nie przekonaliśmy się do tego, by podróżować nimi cały rok bez względu na aurę. Prawdopodobnie do zmiany w ich postrzeganiu przyczyni się powstający nad Bałtykiem system Mevo. Jego operator Nextbike zapewni dostęp do elektrycznych rowerów mieszkańcom metropolii przez cały rok. W jego skład wejdzie prawie 4100 pojazdów, pierwsza partia dostępna będzie już w grudniu. Czy więc ich polskim producentom uda się wejść na globalne rynki? Jest na to szansa. Wyzwaniem będzie zapewnienie dostaw baterii, ale wydaje się bardziej prawdopodobne, że osiągniemy sprzedaż miliona polskich rowerów elektrycznych na globalnym rynku niż to, że na polskie drogi w ciągu najbliższych 8 lat wyjedzie milion samochodów elektrycznych (dowolnego pochodzenia).