Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej była spokojna – i podobny jest także dzisiejszy poranek. Notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI poruszają się praktycznie w konsolidacji w okolicach poziomu 68 USD za baryłkę. Bieżący tydzień póki co nie przynosi na rynku ropy naftowej żadnego wyrazistego kierunku – pisze Dorota Sierakowska, analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
Wczoraj amerykański Departament Energii podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej wzrosły o 2,2 mln baryłek. Jest to zaskakujący wynik zważywszy na fakt, że oczekiwano spadku zapasów o ponad 2 miliony baryłek. Niemniej, już we wtorek tendencję zwyżkową sygnalizował Amerykański Instytut Paliw, który oszacował, że zapasy ropy w USA w poprzednim tygodniu wzrosły o 1,1 mln baryłek. Wzrost zapasów miał miejsce nawet pomimo znaczącego wzrostu eksportu ropy naftowej ze Stanów Zjednoczonych (zwyżkował on o 600 tysięcy baryłek do rekordowych 2,3 mln baryłek). Równoważył go jednak spadek aktywności amerykańskich rafinerii w poprzednim tygodniu, odzwierciedlony również poprzez spadek zapasów benzyny i destylatów.
Mimo że dane dotyczące zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych sprzyjały stronie podażowej na rynku ropy naftowej, to wciąż wsparciem dla notowań tego surowca są napięcia polityczno-gospodarcze w niektórych rejonach świata. Obawy budzi sytuacja w Wenezueli, gdzie produkcja ropy naftowej wyraźnie spadła na skutek chaosu gospodarczego, w którym pogrążył się ten kraj w ostatnich miesiącach. Dodatkowo, w centrum uwagi w najbliższych tygodniach będzie kwestia Iranu i możliwego ponownego narzucenia sankcji na ten kraj przez Stany Zjednoczone. Jeśli uderzą one w eksport ropy naftowej, to z pewnością odbije się to na cenach tego surowca na globalnym rynku.
DM BOŚ