KOMENTARZ
prof. nzw. dr hab. inż. Konrad Świrski,
Transition Technologies SA
Sun Zi (Tzu) – żyjący około 500 lat p.n.e. pozostawił w swojej spuściźnie nieśmiertelne dzieło „Sztuka Wojny ”, które jak żadna inna książka jest aktualna do dziś. Mimo, że zarówno tytuł jak i treść sugeruje podręcznik dla generałów i wojskowych to „Sztuka Wojny” jest dziś podstawowa pozycją w biblioteczce każdego menadżera i polityka, ponieważ zalecenia są uniwersalne zarówno w planowaniu kampanii z użyciem rakiet szpiegów czy też spotów marketingowych dla wprowadzania kolejnego produktu. Już na samym początku Sun Tzu zaleca, żeby jednak planować a przynajmniej nie robić niczego bez rozwagi : „Spośród wielu planów, jeden może się powieść, a pozostałe nie. Może też powieść się kilka planów, a ten jeden (na który się postawiło) może zawieść. Z pewnością˛ ten, kto w ogóle nie robi kalkulacji, zaprzepaszcza szansę zwycięstwa . Z tego powodu, (Sun Tzu) zawsze dokładnie analizuje sytuację, aby warunki konfrontacji były zupełnie jasne”.
Z zewnątrz dzisiejsza polityka wobec górnictwa wydaje się całkowicie niespójna. Jeszcze wczoraj podpisywano zupełnie nierealistyczne porozumienia kupując spokój społeczny w Kampanii Węglowej za pomocą wpompowywania olbrzymich publicznych środków na pokrycie strat. Dziś … obrót o 180 stopni. Analogiczna spółka węglowa (Jastrzębska Spółka Węglowa). Te same problemy – spadek cen węgla na rynkach światowych i zupełnie nieprzystający do obecnych przychodów model działania. Tym razem – zupełnie inaczej, a na początek mocne przygotowanie do nieuchronnego konfliktu – po ogłoszeniu pierwszych propozycji redukujących cześć przywilejów płacowych, zwolnienie dyscyplinarne przywódców związkowych w jednej z kopalni. Raczej iskra która ma przyśpieszyć protest i doprowadzić do eskalacji. Teraz wydaje się, że władze holdingu węglowego (a więc i Skarb Państwa i rząd, bo trudno sobie wyobrazić, żeby takie decyzje nie były konsultowane) zdecydowały, że starcie nastąpi tak czy inaczej.
Paradoksalne jest, że jeszcze w grudniu poprzedniego roku, ówczesny szef Kompanii Węglowej został zdymisjonowany następnego dnia po wypowiedzeniu kilku słów o konieczności restrukturyzacji i likwidacji części nierentownych kopalń (tak naprawdę był to bardzo podobny plan do przedstawionego przez rząd w styczniu 2015). Dziś szef innego holding zwalnia przywódców związkowych (tu nie chodzi nawet o to czy słusznie czy niesłusznie) – a to kiedyś byłoby pretekstem do szybkiego zwołania Rady Nadzorczej i wymiany Zarządu w kilka godzin. Wydaje się więc, że przynajmniej na dzisiaj wrócono do punktu wyjścia. Plany ugaszenia problemów pieniędzmi podatników są wycofywane, a konflikt zamiast wygaszania , zmierza ku eskalacji – właśnie ogłoszono strajk w JSW a wiec Śląsk wraca do punktu wyjścia.
Przyczyny mogą być różne: od przemyślanej strategii po chaotyczne próby reagowania na bieżące wydarzenia. W teorii strategicznego planowania być może strona rządowa zdała sobie sprawę, że porozumienie górnicze z przed niespełna dwóch tygodni jest nierealistyczne i nie rozwiąże problemów sektora. Ceny węgla spadają dalej (prognozy trendów światowych są już niższe niż zakładane w programie restrukturyzacji – warto porównać odpowiednie slajdy). Przy zastąpieniu „likwidacji” „restrukturyzacją” okazuje się, że cała pomoc publiczna może być zakwestionowana jako niespełniająca odpowiednich wymagań notyfikacji Unii Europejskiej (wg której pomoc może być kierowana tylko na wygaszanie produkcji, inaczej traktowana jest jako niedozwolona pomoc publiczna). Astronomiczna wartość dotacji (bo inaczej trudno to nazwać) – 2,3 mld dla KW to jednocześnie za mało żeby przeżyć i za dużo żeby zmieścić się w rozdzielnikach UE, a na dodatek hojny dar spowodował ustawienie się całej kolejki z proszących o pomoc lub o wypełnienie „słusznych zadań pracowniczych”. Racjonalnie myśląc można zrozumieć argumenty że jeśli dajemy do KW (Kompanii Węglowej) to dlaczego też nie do JSW (Jastrzębska Spółka Węglowa) lub nie do KHT. Jeszcze jest też (znów racjonalnie patrząc uzasadnione) zdziwienie kopalni Bogdanka dlaczego jedne spółki z sektora maja być uprzywilejowane a inne nie. Jest też, co gorsza, wyścig wszystkich innych branż które spieszą się aby wynegocjować kolejne porozumienia zanim nie zmieni się polityka: rolnicy którzy dają czas do końca tygodnia, kolejarze, energetycy i inni czekający na koniec miesiąca (tak naprawdę wszyscy szykowali się na poniedziałek 2 lutego).
To co się dzieje to może rodzaj działania wyprzedzającego – skoro konflikt jest nieuchronny to trzeba zmierzyć się z nim teraz bo i tak nastąpi za chwilę. W tym scenariuszu strona rządowa celowo kieruje ostrze konfliktów do wewnątrz przedsiębiorstw (nie będzie stroną w negocjacjach – co zresztą powinno być standardem od początku), a ewentualnie będzie próbować wystąpić w roli mediatora. Gorzej jeśli nie ma tu strategii, a jest jakiś nowy chaotyczny pomysł, żeby teraz dla odmiany negocjować w sposób zdecydowany – bo za chwilę zgotujemy sobie ogólnopolską falę protestów i staniemy przed poważną decyzją: czy pozostajemy nieugięci czy za chwile balon pęknie i skończy się jak zawsze (tzn. dosypaniem kolejnych pieniędzy i zwolnieniem Zarządu holdingu)?.
Pytanie, czy wobec tego jest tu jakaś kalkulacja, czy też tylko jakieś pomysły ad-hoc. Na pewno nie wypełniane jest tez podstawowe założenie Sun Tzu : „ Dlatego najwyższą˛ sztuka˛ jest zwyciężyć armie˛ wroga bez wydania bitwy. Zająć miasta wroga bez oblegania i zająć tereny jego państwa bez inwazji”. To już niestety nie nastąpiło – a konflikt jest w toku.
Cokolwiek się więc nie stanie problem już jest i nie rozwiąże się bezboleśnie. Polskę czeka fala dość intensywnych protestów społecznych podsycanych terminami wyborczymi. Wraz ze zmianą światowej gospodarki i spadkiem cen surowców, boleśnie przekonaliśmy się że nasza gospodarka nie jest żadnym hi-tech a jedynie klasycznym modelem przedsiębiorstwa z dostarczaniem węgla, miedzi i ewentualnie półproduktów, gdzie jednocześnie nie ma świadomości że koszty musza być powiązane z przychodami. Protesty będą bolesna ale najbardziej bolesne jest rozwiązanie samego problemu – jak naprawdę zrestrukturyzować te branże i stawić czoła nowym poziomom cen światowych.
Parafrazując, niestety skończyła się już ciepła woda w kranie. Możemy cieszyć się jedynie ze jest jeszcze zimna i prąd ….