Jak pisze szwedzki dziennik Svenska Dagbladet, rząd w Sztokholmie odmówił podpisania listu wyrażającego sprzeciw wobec budowy rosyjsko – niemieckiego gazociągu Nord Stream 2. Hans Dahlgren sekretarz stanu w kancelarii premiera Stefan Löfvena, mimo słowackiej propozycji dołączenia do listu do Przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean Claude Junckera w tej sprawie odmówił tłumacząc, że nie ma prawnej możliwości blokady. Szwedzka gazeta ujawnia korespondencje w tej sprawie.
W oficjalnym stanowisku w sprawie Nord Stream 2 rząd Szwecji podkreśla potrzebę osiągnięcia wspólnego stanowiska z innymi krajami Unii Europejskiej na tyle, na ile przepisy i regulacje międzynarodowe na to pozwalają. Minister spraw zagranicznych Margot Wallström ogłosiła również, że Szwecja podziela zaniepokojenie w związku z powstaniem tego projektu wyrażane przez państwa bałtyckie i kraje Europy Wschodniej, którzy widzą zagrożenie zarówno w rosnącym znaczeniu dostaw gazu z Rosji jak i pogarszającej się sytuacji w zakresie bezpieczeństwa w regionie bałtyckim. – Rząd zdaje sobie sprawę z wymiaru polityki bezpieczeństwa projektu, pod względem potencjalnego wpływu na takie kraje jak Polska, kraje bałtyckie i Ukraina – powiedziała Wallström podczas niedawnej parlamentarnej debaty.
– List skierowany w marcu do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera, był okazją dla szwedzkiego rządu, aby przejść od słów do czynów i przedstawić jednolite stanowisko w sprawie Nord Stream 2 z europejską dziewiątką, która sprzeciwia się Nord Stream 2 – pisze szwedzka gazeta.
Pod listem sprzeciwu wobec kontrowersyjnej inwestycji podpisały się kraje Grupy Wyszehradzkiej, państwa bałtyckie, Chorwacja i Rumunia.
Szwedzi odmówili Słowakom
Inicjatywa protestu została podjęta przez Słowację, która w drugiej połowie 2016 roku objęła przewodnictwo w Unii Europejskiej. Ivan Korčok, sekretarz stanu w słowackim rządzie premia Roberta Fico, skierował do swojego odpowiednika w szwedzkim rządzie Hansa Dahlgrena list, w którym podkreślono, że Nord Stream 2 to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego w Europie Środkowej i Wschodniej. Zwiększa także uzależnienie dostaw Gazpromu od jednej, bałtyckiej trasy. Nowy gazociąg może mieć także potencjalnie destabilizujące skutki geopolityczne. Ponadto pozwoli Rosji na ominięcie Ukrainy w przesyle gazu do Europy. Autorzy listu zwrócili się do przewodniczącego Komisji Europejskiej o zbadanie zgodności tego projektu z celami Unii Energetycznej oraz europejskim prawodawstwem – Ogólnie rzecz biorąc, list wyraża te same idee, które rząd szwedzki wyrażał publicznie – pisze szwedzki dziennik.
Gazeta dotarła do korespondencji z marca br,. między Ivanem Korčokem a Hansem Dahlgren. – Piszę z prośbą o wsparcie i podpisanie tego listu przez Prezesa Rady Ministrów, dzięki czemu możemy przesłać jednolity komunikat w tej sprawie – miał pisać Słowak w przesłanym mailu. W południe 15 marca 2016 roku Korčok podkreślił, że pod listem do Komisji Europejskiej poza Słowacją podpisała się także Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Czechy, Chorwacja, Węgry i Rumunia. Podkreślił on także, że był to ostatni dzień na złożenie podpisu.
Tego samego dnia Hans Dahlgren odpowiadając na list Słowaka podkreślił, że w połowie września spółka Nord Stream 2 AG ma skierować wniosek do Ministerstwa Przemysłu w sprawie zgody na położenie magistrali w wyłącznej strefy ekonomicznej Szwecji. – Dziękujemy za informacje i za zaproszenie do podpisania listu do przewodniczącego Junckera w sprawie Nord Stream 2. Choć rozumiemy motywy tego listu, nie mamy możliwości, aby się pod nim podpisać. Będziemy nadal monitorować rozwój sytuacji i oczekujemy analizy przeprowadzonej przez Komisję jeszcze w tym roku – odpowiedział Szwed Słowakiem partnerowi. Szwedzka gazeta podkreśla, że premier nie uzasadnił, dlaczego Szwedzi nie mogą się pod tym listem podpisać.
Opozycja namawia do działania
Zdaniem członka Parlamentu Europejskiego, reprezentującego Europejską Partię Ludową, Hansa Wallmarka, Szwecja powinna pokazać przywództwo w tym sprzeciwie, a nie uciekać od odpowiedzialności. – Uważam, że należy zdecydować o Nord Stream 2 na poziomie UE ponieważ jest on sprzeczny z unią energetyczną i nie jest w interesie Europy. I to jest oczywiste, że istnieje wiele innych krajów, które mają ten pogląd. Nie spotykane jest też to, że nie powiedziano nam tego, kiedy propozycja pojawiło się w marcu – powiedział polityk.
Opozycja chce, by Szwecja weszła do koalicji przeciwko Nord Stream 2
15 września br., przedstawiciele szwedzkiego ministerstwa spraw zagranicznych spotkali się z partiami w szwedzkim parlamencie, aby omówić temat gazociągu Nord Stream 2, który zgodnie z planami rosyjskiego Gazpromu miałby przebiegać przez szwedzką strefę ekonomiczną na Morzu Bałtyckim w pobliżu wyspy Gotlandia. Magistrala ma posłużyć dostawom z Rosji do Niemiec z pominięciem państw Europy Środkowo-Wschodniej. Zagrozi jednocześnie projektom dywersyfikacyjnym w regionie wchodzących w skład Korytarza Północ-Południe.
Na spotkaniu w szwedzkim ministerstwie spraw zagranicznych, sekretarz stanu Annika Söder wyjaśniała przedstawicielom opozycji, że Szwecji nie zostało zaoferowane przystąpienie do grupy państw, które są przeciwne temu projektowi. Jak wynika jednak z informacji szwedzkiego dziennika, który powołuje się na informacje od pragnących zachować anonimowość pracowników w szwedzkim rządzie taka możliwość rzeczywiście była, ale rząd w Sztokholmie wolał powstrzymać się od takiej decyzji.
Przypomnijmy, że w marcu br., liderzy dziewięciu europejskich państw skierowali do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana Claude’a Junckera pismo, w którym wyrazili swój sprzeciw wobec nowego gazociągu z Rosji do Niemiec przekonując, że jego realizacja doprowadzi do ,,destabilizacji geopolitycznej”. Sygnatariusze listu: szefowie rządów Czech, Estonii, Węgier, Łotwy, Polski, Słowacji, Rumunii, Chorwacji, a także prezydent Litwy, wskazywali na to, że budowa gazociągu Nord Stream 2 ,,będzie miała silny wpływ na rozwój rynku gazowego i sposób tranzytu surowca w regionie, a zwłaszcza na dostawy przez terytorium Ukrainy”. Jak przypomina szwedzki dziennik, w liście podkreślono, że istnieją podstawy prawne do zablokowania projektu.
Svenska Dagbladet/Bartłomiej Sawicki